26.

1.8K 113 156
                                    

Shoto: nie uciekniesz ode mnie Izuś

Shoto: to że blisko trzymasz się z Bakugo nie zmieni faktu że cię dopadne

Shoto: nie zrobię tego teraz ani jutro, ale tak łatwo nie odpuszczę

Shoto: chce cię mieć Izuku

Shoto: chce cię mieć tylko dla siebie

Shoto: ale wiem że teraz nie mogę

Shoto: jednak zapamiętaj jedno

Shoto: ja zawsze dostaje to czego chce

Shoto: a z tobą będzie niezmiernie łatwo

Shoto: bo jesteś tylko małym niewinnym chłopcem

Shoto: który nie potrafi się nikomu postawić

Shoto: jesteś uległym szczeniakiem który robi wszystko co mu się rozkarze bez mrugnięcia okiem

Shoto: jesteś zwykłą małą dziwką

Wpatrywałem się w każdą osobną wiadomość, z nadzieją że to tylko cholerny sen. Ale nie był. Już wiem, że ja się bez Kacchana nigdzie nie ruszam. Może powinienem mu powiedzieć? Chyba tak byłoby najlepiej. Więc gdy chłopak wszedł do pokoju, od razu zerwałem się z łóżka i zacząłem wymachiwać mu telefonem przed oczami.

- Ej! Spokojnie, co się- - złapał mój nadgarstek, patrząc na wiadomości. Czytał uważnie, przy tym marszcząc brwi.

- Co to kurwa jest?

- Kacchan ja się boję...

- Pozwól, że za chwilę wrócę - warknął, wychodząc z pokoju.

Przez chwilę stałem w miejscu, by zaraz szybko wybiec z pokoju i jak najszybciej znaleźć Kacchana. Dobrze wiem że on jest zdolny do zabicia Shoto. Jednak gdy już wybiegłem po nim nie było śladu. Zacząłem wypytywać wszystkich w pobliżu o to gdzie mógł się teraz znajdywać. Wreszcie Mina oznajmiła mi że ostatnio widziała go jak wchodził do łazienki.  Więc od razu się tam udałem.

Znalazłem tam Kacchana odkładającego pięściami Shoto.

- Stop! - wydarłem się i obaj na mnie spojrzeli.

- Kacchan przestań! - podeszłem do niego i go pocałowałem.

- Ale on-

- Błagam, opanuj się... - chłopak wzdychnął, i schylił się do Shoto.

- Spróbuj go znowu nazwać dziwką a zabije cię własnymi rękami - warknął do niego, podnosząc jego głowę tak aby na niego spojrzał.

- Idziemy Deku - pociągnął mnie w stronę wyjścia a ja ostatni raz spojrzałem na Shoto który powoli podnosił się z ziemi.

- Kacchan nie musia-

- Musiałem kurwa bo nie pozwolę by cię ktoś tak traktował - zatrzymał się, patrząc na mnie. Przez chwilę patrzałem na niego, po czym go przytuliłem.

- Dziękuję - szepnąłem cicho.

***

- No nie gadaj że Shoto tak zrobił! - krzyknął do mnie Denki.

- Mówię poważnie - mruknąłem odwracając wzrok.

- Jak mu wpierdol-

- Nie Denki, nie trzeba. Kacchan już to zrobił-

- Mhm, czyli on już o tym wiedział...

- Coś nie tak?

- Tak Izuku, wszystko jest nie tak!

- Huh?..

- Dlaczego on zawsze wie wszystko od razu, a ja się dowiaduje zawsze po czasie?! Zanim byłeś z Kacchanem zawsze wiedziałem wszystko na bieżąco-

- Denki to zwykły przypadek, Kacchan akurat był w pobliżu...

- Nie chodzi tutaj tylko o to. Zwyczajnie o mnie zapominasz. Przychodzisz do mnie tylko jak ci się przypomni o moim istnieniu, albo z swoimi problemami. Ostatnio się tyle wydarzyło, a ty nawet nie potrafisz mnie wysłuchać...

- Ja- ja przepraszam..

- Ja się zawsze przyjaźniłem z tobą, Kirishimą i Kacchanem. I jak ty i Kacchan nas zostawialiście mieliśmy jeszcze siebie... Ale jak Kirishima odszedł, zbliżyliście się do siebie a mnie odstawiliście na bok. Jestem wam po prostu nie potrzebny... Nie jestem potrzebny w ogóle

- Denki poczekaj! - krzyknąłem, gdy od zaczął odchodzić. Ale Denki miał trochę racji, rzeczywiście mniej poświęcam mu teraz czasu.

- Co się stało Deku?

- My się staliśmy Kacchan, zjebaliśmy 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie ładnie >:0

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz