34.

1.6K 97 43
                                    

Wróciliśmy do pokoju, Deku trochę dziwnie się zachowywał. Co chwilę odlatywał gdzieś myślami, patrząc się gdzieś pustym wzrokiem. W którymś momencie przypomniałem sobie o kartce, więc gdy poszedł do łazienki wziąć prysznic wyciągnąłem ją i zacząłem czytać. Byłem w strasznym szoku, że ona o tym wspomniała...

- Kacchan wszystko dobrze? - spojrzałem w stronę drzwi łazienki i stał tam Deku z zmartwioną twarzą.

- T-tak... Czemu?

- Bo tak jakoś dziwnie się patrzysz... Co tam masz? - zaczął do mnie podchodzić, a ja gwałtownie schowałem kartkę do kieszeni.

- Nic takiego - uśmiechnąłem się nerwowo.

- Na pewno? Jestem pewien że coś miałeś-

- Nie miałeś czasami iść z Denkim na zakupy?

- Ah, no tak! Rzeczywiście! Ja muszę lecieć bo jestem już prawie spóźniony... Później pogadamy, narazie, kocham cię! - pocałował mnie szybko i wyszedł z pokoju.

- Ja ciebie też - powiedziałem trochę głośniej, ale wątpię by to słyszał. W każdym razie mogłem odetchnąć z ulgą...

***

Izuku

- Chyba Kacchan coś przede mną ukrywa... - mruknąłem nieco smutny mieszkając łyżką herbatę. Wstąpiliśmy na chwilę do kawiarni, że względu na głód Denkiego.

- Dlaczego tak sądzisz?

- Ostatnio się dziwnie zachowuje...

- Może faktycznie robił to z Uraraką?

- Nie ma szans że robił to podczas naszego związku. Zresztą nie wcześniej się tak nie zachowywał, nagle go olśniło by to zacząć ukrywać jakoś nieudolnie? Poza tym, trzymał coś w ręce jak wyszedłem z łazienki, a jak chciałem spojrzeć robił wszystko bym tego nie zobaczył

- Wiesz może co to było? - spytał zajadając się sernikiem.

- Nie jestem pewny, ale raczej jakaś kartka

- Hm... - przez chwilę się zastanawialiśmy w ciszy. Po chwili Denki wziął szybki wdech, tak jakby się czymś zaskoczył, albo go nagle coś natchnęło.

- Masz tą kartkę z dzisiejszej lekcji?

- Jaką kar-

- Tą na której pisaliśmy o Kacchanie i Urarace

- Nie sprawdzałem...

- Jak wrócisz to sprawdź, i nie zapomnij - kiwnąłem głową, powoli biorąc łyka herbaty.

Wracałem do domu, było już ciemno i jedynie latarnie oświetlały mi drogę. Nagle mój telefon zawibrował w kieszeni.

Kacchan: Gdzie jesteś?

Ja: Już wracam do domu ;*

Kacchan: Okej :*

Kacchan: Jakoś długo cię nie ma i zacząłem się martwić :}

Ja: Haha, spokojnie :3

Wpatrzony w telefon, nagle na kogoś wpadłem.

- Przepra- - zacząłem chcąc podnieść wzrok, jednak zanim to zrobiłem zostałem mocno przygnieciony do muru obok mając zasłonięte usta. Było ciemno więc nie mogłem dostrzec twarzy. Ale totalnie spanikowałem więc zacząłem się szarpać. Ale na marne. Już po chwili miałem ściągnięte do połowy spodnie, a ten chłopak wszedł we mnie natychmiastowo. Chciałem zacząć krzyczeć, ale i tak by mnie nikt nie usłyszał. Więc zacząłem po prostu płakać i błagać aby to się już skończyło.... Było późno i ciemno więc nikt tędy nie szedł. Dlatego nie miał mi kto pomóc.

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz