Chłopak uśmiechnął się, opierając się o futrynę drzwi.
- A cóż tak?
- Chodź - mruknąłem, a on wzdychnął zamykając drzwi.
- Co chcesz?
- Na prawdę myślisz, że grożąc Denkiemu że mi coś zrobisz coś osiągniesz?
- Czyli ta suka ci się wygadała - prychnął, odwracając wzrok.
- Nie nazywaj go suką, bo to nie on cię zdradzał pół roku - warknąłem.
- Tak właściwie to rok, ale- - z emocji nie wytrzymałem, i walnąłem go w twarz.
- Pieprzony idiota! Na prawdę nie wiem co ty widzisz w tej idiotce!
- Ma piękne ciało. Ale nie powiem, twoje też jest niczego sobie - powiedział, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Zamknij się
- Szkoda że masz chłopaka. Już dawno bym cię zaliczył-
- Zamknij się do cholery! Nie jestem jakąś dziwką jak Ochako!
- Coś mi się obiło o uszy że jednak jesteś - zaśmiał się. Pierdolony Shoto.
- Głupie plotki... Robię to tylko z Kacchanem, z nikim innym. Więc na nic nie licz
- Może czas to zmienić? Trzeba próbować nowości - zaśmiał się, na co ponownie dostał w twarz. Za to ja dostałem mocniej, aż tak mocno że zwyczajnie upadłem na ziemię.
- Nie pozwalaj sobie Izuku. Jestem ponad ciebie, więc nawet nie próbuj się stawiać - spojrzał na z góry, po czym przy mnie kucnął. Nagle odleciał na bok, a ja ujrzałem Denkiego. Skąd on się tu kurwa wziął?
- C-co ty zrobiłeś?
- Zajebałem mu kopa w mordę, nie widać? Wstawaj, idziemy - podał mi rękę, a ja wstałem. Przyłożyłem dłoń do policzka i zaczął mnie piec. Zajebiście wręcz.
Całą drogę szedłem w ciszy. Dlaczego znów przegrałem? Znowu jestem słaby. Znowu.
- Halo? Izuku? Słyszysz mnie?
- Tak, tak... Co mówiłeś?
- Czyli jednak nie słyszałeś. O czym myślisz?
- O niczym takim - mruknąłem.
- I tak widziałem jak cię uderzył - powiedział po chwili ciszy.
- Nie powiesz nikomu?...
- Dlaczego niby miałbym nie mówić? Chociażby Kacchanowi? Chyba lepiej by było jakby się dowiedział
- Nie chce by znowu musiał się mną zadręczać że sam sobie nie potrafię poradzić... Następnym razem bardziej się wykaże. Tylko proszę...
- Zobaczę
***
Wróciłem do pokoju. Po odprowadzaniu Denkiego zrobiłem sobie mały spacer aby sobie wszystko przemyśleć. Musiałem pobyć sam. Kacchan siedział na łóżku, i na mnie spojrzał. Zanim zdołał cokolwiek dostrzec wszedłem do łazienki.
- Hej skar-
- Hej - zamknąłem się z niej, patrząc w lustro. Rozszerzyłem oczy, widząc że mam siniaka na połowę policzka, i pod okiem. Jak najszybciej musiałem to zakryć. Znalazłem gdzieś jakiś korektor, który przypadkowo musiałem schować podczas pakowania zanim tutaj ponownie przyjechałem. Wziąłem go i zacząłem to zakrywać. Po chwili wyglądało to w miarę okej i stwierdziłem że mogę już wyjść... Ale spuściłem wodę w toalecie dla zmyłki
- Wybacz że tak nagle wszedłem do łazienki ale musiałem szybko skorzystać - położyłem się obok niego, całując go w policzek.
- Mhm
- Nie obrażaj się kochanie
- Nie o to chodzi. Oczekiwałem że sam mi powiesz co ci zrobił Shinsou - zamurowało mnie.
- Czyli jednak ci Denki powiedział - mruknąłem odsuwając się, kładąc się na plecach.
- Tak, powiedział. I jestem z tego powodu zadowolony bo bym się o tym nigdy nie dowiedział. Deku dlaczego ty myślisz że mnie zadręczasz? - zapadła chwila ciszy.
- Bo nie potrafię sam niczego załatwić i odnoszę wrażenie że masz dosyć ciągłego pomagania mi
- Oczywiście, że nie. Dla mnie to przyjemność ci pomagać. Mam okazję kogoś pobić i przy okazji ci pomóc. Ważne jest dla mnie twoje bezpieczeństwo i nawet nie waż się myśleć że mnie to denerwuje. A teraz możesz iść zmyć to coś na twojej twarzy i pokaż mi co ten gnojek ci zrobił - kiwnąłem głową wstając i idąc do łazienki. Zmyłem korektor z twarzy ponownie przyglądając się fioletowej plamie na mojej twarzy.
Chłopak sam wszedł do łazienki, więc spojrzałem na niego w lustrze.
- Pokaż mi to tu - odwrócił mnie do siebie, kładąc rękę na moim policzku i przejeżdżając kciukiem po siniaku.
- Co za chuj jebany
- Ja sam go wcześniej walnąłem - mruknąłem spuszczając wzrok w dół.
- Co?
- Dwa razy...
- Deku idioto, po co? Dobrze wiedziałeś jak to się skończy. Jeżeli mnie tam nie ma to lepiej mu się nie stawiaj-
- Nie musisz mnie tak niańczyć
- Ale Dekuś ty dobrze wiesz że sam sobie nie poradzisz - zaśmiał się, a ja przewróciłem oczami.
- No dobra dobra, a dlaczego go walnąłeś?
- Nazwał Denkiego suką, i mówił o mnie... Dziwne rzeczy - uśmiech mi zszedł z twarzy.
- Czyli?..
- Że mam ciało niczego sobie, i gdybym nie był z tobą dawno by mnie-
- Skurwysyn pierdolony, z drugiej strony dobrze że wie że już do kogoś należysz. Ale i tak jest jebanym idiotą, nie ma prawa cię tknąć - przytulił mnie do siebie, a ja się do siebie uśmiechnąłem.
Kacchan podniósł mnie, i posadził na umywalce wchodząc pomiędzy moje nogi. Po chwili patrzenia się na siebie nawzajem pocałował mnie.
- Kocham cię Deku, wiesz?
- Tak, a wiesz że ja ciebie też?
- Tak - uśmiechnął się, co także uczyniłem.
I ktoś w tej samej chwili zapukał do drzwi. Chłopak poszedł do nich, a jak je otworzył jego mina z obojętnej przerodziła się w pełną gniewu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chyba jutro nic nie będzie kochani. Postaram się coś napisać, ale jak już to rozdział pojawi się dopiero wieczorem :3

CZYTASZ
tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]
Fanfic- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę cię nienawidzić.. - Więc dlaczego tego nie robisz? - Za bardzo cię kocham ************** Jeśli nie lubisz shipu Bakudeku, nie czytaj :0 poboczne shipy: Denki x Shinsou, Denki x Sero sceny erotyczne, przekleństwa...