Chapitre Deux

613 19 2
                                    

👑

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

👑

     Muzyka grała głośno, odbijając się od wysokich, pozłacanych i ozdobionych portretami członków rodziny królewskiej, zbrojami rycerskimi oraz innymi bibelotami wysokich ścian sali balowej w pałacu. Dostojni goście rozmawiali ze sobą szeptem, popijając najlepsze trunki pochodzące z Toonvalnee w eleganckich kieliszkach. Kobiety miały ubrane uszyte specjalnie na tę okazję suknie, a ich szyje oraz uszy zdobiła kunsztowna biżuteria. Panowie natomiast wystroili się we fraki, surduty i nawet garnitury pierwszej klasy z muszkami przy szyi. Długie wąsy zostały idealnie wygładzone, włosy zaczesane na jedną stronę, a buty wypastowane na wysoki połysk. Pierwsza klasa, elegancja i szyk. Wszystko to, czym szczyciły się osoby pochodzące z wyższych stref społecznych królestwa.

     Oczywiście nikt wyglądem nie mógł przewyższyć rodziny królewskiej, która dumnie przechadzała się pomiędzy gośćmi, witając ich i rozmawiając na różne, ciekawe tematy. Obecny król Philip z szerokim uśmiechem na przystojnej twarzy — w końcu miał raptem trzydzieści siedem lat — obejmował ramieniem swoją małżonkę, królową Margaret jednocześnie prowadząc pasjonującą rozmowę z jednym ze swoich przyjaciół. Para królewska dumnie prezentowała swoje bogactwa, a mieli ku temu powód z okazji sześćdziesiątych urodzin ojca króla, na które zostały zaproszone najznakomitsze dostojności Toonvalnee.

     Po drugiej stronie balowej sali w towarzystwie swojego najlepszego przyjaciela stał jedyny dziedzic tronu i z niesmakiem obserwował gości. Musiał włożyć na siebie znów sztywny materiał garnituru, którego wręcz nie cierpiał całym sobą. Nakazano mu także ułożyć nieokiełznane włosy, by prezentował się na godnego następcę tronu. Gdyby miał wybór, nie pokazałby się na balu z okazji urodzin dziadka, ale nie dano mu wyboru. Musiał, bo takie były obowiązki królewskiego syna. Księcia, następcy tronu. Siedemnastoletni chłopak, od którego wymagało się już poważnego zachowania, elokwentnego wypowiadania się oraz nienagannych manier. On sam czasem miał ochotę na przejście się po pałacu w rozciągniętych, lnianych spodniach i wygniecionej koszulce z potarganymi włosami na boso, by poczuć chłód marmurowych posadzek. Pragnął tak zrobić rodzicom, ale nie chciał ich narażać na wstyd. Dla ich dobrej reputacji wkładał na siebie od samego rana eleganckie ubrania i prezentował nienaganną postawę. Oddałby wszystko za jeden dzień niezobowiązującego życia zwykłego nastoletniego chłopaka. Całe złoto w skarbcu.

     — Nie wydajesz się zadowolony, przyjacielu — oznajmił nagle jego rówieśnik stojący obok.

     Książę przeniósł wzrok na swojego brata ciotecznego od strony ojca, jednak on nie patrzył na niego, tylko przed siebie, wsuwając dłonie w kieszenie wyprasowanych na kant granatowych spodni. Chłopak po chwili zmierzwił jasne włosy, odwracając głowę w jego kierunku, językiem zwilżając dolną wargę.

     — Dobrze wiesz, że nie chciałem tu być — odparł królewski syn. — Jaki normalny siedemnastolatek sobotni wieczór spędza na wystawnym balu z okazji urodzin dziadka?

KopciuszekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz