Uczta (Ezarel x ..., +18)

253 6 15
                                    

Napisałam to dłuższy czas temu dla przyjaciółki. Chciałam, żeby miała to jakiś czas na wyłączność przed wrzuceniem tu
-------------------------------------------------------------------------------------------

Boskie, boskie ciało. Nic dziwnego, że Wyrocznia ją wybrała. Nie... Może kiedyś się dziwił, ale to był błąd. Miał ją tylko za nędznego człowieczka, który prędzej czy później wróci między swoich, więc do którego nie należy się przywiązywać. Ale zmienił zdanie. Oj, jak bardzo zmienił zdanie... Teraz dziwił się tylko temu, że ona go wybrała. Tego wrednego elfa.

I pozwoliła z siebie miód zlizywać. Miód. Płynne złoto. Na najdroższej. Rozkosz rozmywała jego myśli. Język rozmazywał lepkie plamy. Musiały zniknąć. Musiał zjeść to wszystko. Objął bok piersi ustami. Jęknęła. Napędzany słodkim dźwiękiem, słodszym nawet od złotej słodyczy, przyspieszył swoje pieszczoty.

Nabrał znowu trochę miodu. Tym razem ubrudził sterczące już sutki. Jego ruchy i jej jęki wzbierały na intensywności. Ssał dość mocno, żeby pokazać, że prędko jej nie wypuści. Ale ona nie uciekała. Wręcz przeciwnie, wyginała się, zachęcając, by wziął jeszcze więcej. A on zamierzał wziąć ją całą, lecz się nie spieszył. Uwielbiał się delektować, kiedy tylko czas mu na to pozwalał.

Mieli go mnóstwo. Cała noc tylko dla nich. Ale skoro czas nie naglił, to ona go poganiała. Uśmiechnął się wrednie. Nie miała szans. Trzymał ją mocno jedną ręką za oba nadgarstki. Dostanie od niej tyle, ile będzie chciał, a chciał wiele. Jeszcze tyle miodu zostało, jeszcze tyle nietkniętej skóry... Co tam jej błagania, przecież słyszał, jak jej się to podoba. Była niecierpliwa, to wszystko, to za mało.

Przestałby na wyraźne jej życzenie, ale ona nie chciała przestać. Chciała więcej. Tylko nieco inaczej niż on to rozumiała. A przecież robił to też dla jej dobra. O ile bardziej doceni to, na co kazał jej czekać. Zajął się brzuchem. Tym pięknym, płaskim brzuchem. Tyle walczyła, odkąd znalazła się w Eldaryi, że rysowały jej się już wyraźnie twarde mięśnie pod skórą.

Właśnie się zastanawiał, jak tu zejść niżej i jej rąk nie puścić, gdy jego wzrok padł na słoiczek miodu. Przewiązany wstążeczką, jak każdy prezent. Nie wierzył we własne szczęście. Przywiązał ją ciasno do łóżka, bo na swobodę ta długość nie pozwalała, odgarnął swój błękitny kucyk, rozłożył jej nogi... Czas na prawdziwą ucztę.

Eldaryjskie bonusyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz