Ideał (Huang Hua na WS)

125 9 0
                                        

Pisząc to, myślałam o akcji z odcinka 20, ale wydaje mi się, że uniknęłam większych spoilerów... Niemniej, wolę uprzedzić. No i, oczywiście, trochę to zmieniłam na potrzeby swojej koncepcji.

Bonus przygotowałam z okazji Święta Biseksualności (23.09) na takich samych zasadach, jak poprzednie - poświęcając temu mniej czasu niż "normalnym rozdziałom".

------------------------------------------------------------------------------------------------

Widzieli w niej ideał. Fenghuangi, członkowie Straży Eel, mieszkańcy tamtejszego schroniska, Balenvianie, Kappy... I pewnie wiele innych ludów Eldaryi, których interakcji z nią jeszcze nie byłam świadkiem. Stawiali ją za wzór cnót. Ufali bezgranicznie jej decyzjom. Zgadzali się na ustępstwa, jakich normalnie odmawiali każdemu, kto z nimi negocjował. Witali ją ciepło jak jedną ze swoich, gdziekolwiek by nie przybyła. Dogadzali jej. Próbowali jej zaimponować. A ona najbardziej ceniła bezinteresowność. Zwyczajną życzliwość. Drobne gesty, płynące z dobroci serca. Empatię. Ciekawił ją świat i jego mieszkańcy. Życzyła wszystkim jak najlepiej. Żyła w zgodzie z naturą i tym, w co wierzyła. I to ich do niej przyciągało jeszcze bardziej.

Jej wygląd był równie podziwiany co osobowość. A pewnie nawet częściej. Idealna figura, wysoka, smukła sylwetka, jędrne piersi, wcięcie w tali, szerokie biodra, którymi potrafiła zmysłowo poruszać, długie, lśniące włosy, błysk w oku, bystre spojrzenie, zgrabny nos i ciemna karnacja przyciągały wzrok. Jej usta były takie kuszące... Białe zęby rozświetlały każdy jej promienny uśmiech. A uśmiechała się często w swojej nieskończonej dobroci. Miała doskonale dobrane ubrania, makijaż i dodatki. Zachowywała się w sposób zgodny z wyuczoną etykietą, co jednak w jej przypadku nie wyglądało sztucznie. Poruszała się z gracją. Wszystko to podkreślało jej atuty.

Była niczym słońce. Ubrana na pomarańczowo, jako przyszły Feniks, w kolorze ognia, którym przecież płonęła największa z gwiazd. Promieniowała całą tą swoją pozytywną energią. Jej pojawienie się rozjaśniało dzień wszystkim wokoło, rozganiało nad nimi czarne chmury. Dawała im nadzieję samą swoją obecnością. Biło od niej takie przyjemne ciepło, jakie unosi się wiosną w powietrzu. Jej pogoda ducha każdemu rozgrzewała serce, a rozum uczyła optymizmu. Jej rady oświetlały drogę zagubionym na ścieżkach przeznaczenia. Jej blask wyróżniał ją spośród tłumu.

Była taka dla nich. Dla nich wszystkich. Zawsze bardziej dbała o innych niż o siebie. Nie chodziło jej o sławę, lecz o to, by wzbudzać zaufanie. Musiała skupiać na sobie uwagę, by móc wypełniać swoją rolę kandydatki do tytułu Feniksa i Ren-Fenghuanga - pielęgnować dobre imię i chronić potęgę swojej rasy i rodziny. Poza tym, im więcej osób o niej wiedziało i jej ufało, tym więcej przychodziło do niej z prośbą o pomoc lub by razem z nią tę pomoc nieść. Jej pozycja była bardzo ważna. Lecz niosła za sobą ogromną odpowiedzialność. Chwilami przytłaczającą.

Huang Hua.

Tylko Feng Zifu dbał o to, by nie nadużywano jej życzliwości. Ona sama nie umiałaby się o siebie zatroszczyć. Tak, jak dla wszystkich była idealna, tak wobec siebie wymagająca, niemal okrutna. Tak często ignorowała własne potrzeby na rzecz zrobienia czegoś dla innych. Tak bardzo przejmowała się losem każdej napotkanej przez siebie istoty. Tak dużo brała na swoje wąskie, kobiece barki. Dlatego czasem nawet ona potrzebowała wsparcia. Nie umniejszając siły jej charakteru, nie wszystko była w stanie udźwignąć w pojedynkę. Chociaż próbowała. Ukrywała sprawy, których ujawnieniem mogłaby przestraszyć lub zranić drugą osobę. Lecz wtedy sama przeżywała ból, jaki one wywoływały, przeszywając wrażliwe, empatyczne serce. Tak wytrwałe i nieugięte, a jednak tak czułe i nieodporne. Chciała tylko potrafić rozwiązać problem poza świadomością potencjalnej ofiary. A przez silne poczucie sprawiedliwości, odczuwała wyrzuty sumienia z powodu tych wszystkich sekretów, co tylko wzmagało jej cierpienie.

Ile razy już płakała nad nieszczęściem, nieciążącym nad nią, a nad osobami, o które się troszczyła?

Nie mogłam się nad tym nie zastanowić, gdy drżąc szlochała w moich ramionach. Zdawałam sobie sprawę z tego, że dalsza rozmowa nie poprawiłaby sytuacji. Najpierw podsłuchałam jej rozmowę z Ewelein, potem wtargnęłam do jej pokoju bez pukania... Nie miałam prawa dręczyć jej, drążąc temat. Huang Hua w pewnym sensie sama powiedziała mi, co ją tak martwiło, ale nie na tyle, by dać mi pretekst do dopytywania. Jak się dowiedziałam, toczyła wewnętrzną walkę. Nie miałam jak jej pomóc. Znałam sekret, który przede mną ukrywała, ale wiedziałam też coś jeszcze, czego ujawnienie tylko pogorszyłoby jej fatalny już nastrój. Szczerość, która była tak ważną dla mnie wartością, w tym pechowym splocie wydarzeń stała się najgorszą z opcji, wśród których mogłyśmy wybierać.

Milczałam więc. Po prostu trzymałam ją w objęciach, dopóki się nie uspokoiła. Wplatałam palce w jej włosy, przesuwałam dłonią po plecach... I czekałam. Z boleśnie zaciśniętym sercem, w którym tłumiłam swoje własne obawy i wyrzuty sumienia, współodczuwałam jej cierpienie. Po stokroć wolałabym przeżywać tortury niż widzieć ją w tym stanie... Lecz gdzieś w głębi tlił się we mnie płomyczek nadziei. Że jeśli przetrwamy trudne chwile wzajemnego ukrywania przed sobą prawdy, to później uda nam się wspólnymi siłami rozwiązać problem, bez zbędnych rozmów. Usuwając jego fizyczną przyczynę, a nie przegadując sprawę dla pozbycia się psychicznego ciężaru.

- Zostawię cię w spokoju... - Powiedziałam łagodnie, gdy się odsunęła. Otarłam ślady łez z jej policzków i delikatnie ją pocałowałam. Oczywiście ją tym zaskoczyłam, więc nijak nie zareagowała. - Przepraszam za to wtargnięcie. - Rzuciłam, odwracając się od niej. Tak bardzo śpieszyło mi się do wyjścia po tym, co odważyłam się zrobić.

- Nie szkodzi... i dziękuję. - Usłyszałam jeszcze, zanim zamknęły się za mną drzwi.

  ------------------------------------------------------------------------------------------------ 

Następny bonus zamierzam dodać w Walentynki. 

Które z Was śledziły pewną zabawę, te się domyślają, co mam w planach 3:D

Eldaryjskie bonusyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz