Rozdział 4

1.1K 73 1
                                    

Szybko wróciłam do pokoju Temari. Nie chciałam z nim rozmawiać. Nie po tym co się stało. Zadzwoniłam do mamy, poinformowałam ją, że nocuje u Temari. Nie powiedziałam jej o Ino. Nie chcę o tym rozmawiać. Znowu rozdrapane zostały stare rany. Rany po odejściu mojej babci. Była jedną z nielicznych osób z którymi mogłam szczerze porozmawiać. Wtedy zostali Ino i Naruto. Teraz mam tylko Naruto. Nie. Nie chce o tym myśleć. Co powiedziała by Ino? "Weź się w garść, wielkoczoła. Potrafisz tylko płakać?", powiedziała by tak? Tak. Położyłam się obok śpiącej przyjaciółki i próbowałam zasnąć. Mimo, że moje powieki były ciężkie, nie umiałam zasnąć. Chcę zasnąć i nie obudzić się nigdy. Nie w świecie bez Ino. Udało mi się zasnąc około 2 w nocy. Obudziło mnie wdzierające się do pokoju słońce. Uśmiechnęłam się lekko, ale kiedy przypomniałam sobie wczorajszą wiadomość po moich policzkach spływały gorzkie łzy. Łzy smutku, żalu, bezsilności, samotności, pustki. Szybko zebrałam się do domu. Kiedy przekroczyłam próg, przywitała mnie uśmiechnięta rodzicielka. Nie chcę jej martwić.

-Hej, Sakurcia. Jak było?- pytała nieświadoma tragedii.

-Mamo... Nie chcę rozmawiać... Przepraszam...- powiedziałam wymijając ją. Dotarłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko. Teraz nic nie czułam Dlaczego? Dlaczego teraz nie czuje wściekłości? Smutku? Rozpaczy? Moje serce po ostatniej nowinie rozpadło się. Nie mam zamiaru go naprawiać. Potrzebuje drugiego człowieka. A jeśli będzie tak jak z Ino, albo z babcią? Może lepiej nie być blisko nikogo, wtedy strata nie zaboli aż tak... Moje rozmyślania przerwał dzwonek komórki.

Od: Naruciak
Hej, idziemy paczką do kina, zbieraj się i przekarz Ino

Po chwili namysły odpisałam.

Do: Naruciak
Hej, nie mam ochoty. Niestety nie przekarze Ino. Wyjaśnię Ci potem

Nie chcę im psuć zabawy. Odłożyłam telefon i odpłynęłam do krainy Morfeusza. Śniła mi się Ino, była małą dziewczynką z krótkimi blond włosami spiętymi spinką z kwiatkiem. Dokładnie pamiętam ten dzień. Wtedy się poznałyśmy... Dodawała mi pewności siebie. Sprawiała, że byłam sobą. Już jej się nie odwdzięcze. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Nie otwieram, niech sami się pofatygują. Ja nie wychodze z łóżka. Spojrzałam na zegar, 12? Nigdy tyle nie spałam, ale nadal jestem śpiąca. Mimo to postanowiłam posprzątać pokój. Śmieci do kosza, książki na półke i tak dalej. Po skończeniu wszystkich czynności poszłam pod prysznic. Wysuszyłam się. Zeszłam do kuchni by napić się wody. Wróciłam i poszłam spać. Nie chcę pogrążać się w smutku. To nic nie da. Tym razem śnił mi się Sasuke. Sasuke pocieszający mnie. Sny się spełniają... Nie wszystkie, ale jednak. Jeśli śnił mi się on, znaczy, że mój umysł zaczyna normalnie funkcjonować. Powraca obsesja na jego punkcie. Nie chcę jednak tego by ze mną był. Chcę, żeby powiedział "Wszystko będzie dobrze" chociaż wie, że to nic nie da. Chcę mieć w nim oparcie. Nie chcę pocałunków i tego całego romantycznego nastroju. Chcę mieć w nim przyjaciela.


SasuSaku- poznając siebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz