- Jak się czujesz? - spytał po chwili. Spoglądał na nią badawczo.
- Ale jak ona? Co się z nią stało? - spytała zdziwiona.
- Może innym razem ci powiem...
- Nie! Chcę usłyszeć to teraz! Słyszysz? Teraz! - wstała na równe nogi i wpatrywała się w niego. Ręce skrzyżowała na piersiach.
Wypuścił ciężko powietrze ze swoich ust.
- Okej... Jesteśmy tajnymi agentami. Za pomocą miraculi, czyli tajemniczej biżuterii, uzyskujemy magiczne stroje i moce. Każde z biżuterii ma swojego strażnika. Są oni dość wyjątkowi i najlepiej by było, żeby nikt nie dowiedział się o ich istnieniu.
- A skąd to światło na laptopie?
- To była przemiana. Towarzyszy jej taki dziwny blask. Łapiemy akumy z zaakumizowanych osób, ale najpierw musimy znaleźć przedmioty, w których ukrył się ten przeklęty motyl, żeby uwięzić go w słoiku. Niestety nie potrafimy oczyszczać akum, przez co gromadzimy je w specjalnym pomieszczeniu - zamilknął na moment. - Mogę o coś zapytać? Jak wpadłaś na pomysł, że akuma może być w masce?
- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Może wydawać się to dziwne, ale w jednym momencie wszystko zrobiło się czarno białe, a tylko jego maska zaczęła dziwnie mrugać.
Przytaknął głową w skupieniu.
- Oprowadzić cię po agencji? Zanim Chloé przyjedzie, to trochę na nią poczekamy. Zwłaszcza, że pojechała po ciasto do piekarni twoich rodziców.
- Naprawdę? - szepnęła z niedowierzaniem.
- Tak. Przecież to mówiła. Ona wie, co robi. Przy okazji wytłumaczy twoim rodzicom całą sytuację.
- Nie wiem nawet jak ja jej się odwdzięczę.
W tej chwili w pokoju pojawiła się blondynka.
- Coś wymyślę, a teraz chodźcie na ciasto. Znając Nino to zaraz zje je całe i to sam - podeszła do dziewczyny, wręczając jej białą kopertę. - To dla ciebie. Przeczytaj.
Zabrała papier z jej rąk. Wyciągnęła kartkę ze środka i zaczęła sunąć po niej wzrokiem. Po chwili w jej oczach można było dostrzec iskrzące się małe łezki wzruszenia. Gdy skończyła czytać, uścisnęła niebieskooką.
- Dziękuję ci bardzo... - szepnęła.
- Musiałam ich powiadomić. Poza tym, masz bardzo miłych i kochanych rodziców. Chodźmy już do reszty.
Chwyciła granatowowłosą pod ramię i zaprowadziła do reszty.
- Lahiffe! Nie po to kupiłam cały tort, żebyś go sam zeżarł!
- Moja wina Bee, że on mnie do siebie wołał? Nie mogłem przejść obok niego obojętnie!
Zielonooki podchwycił dłoń dziewczyny i skierował ją na kanapę. Sam usiadł obok niej.
- Pomyślałem, że możemy opowiedzieć coś o sobie. Skoro Marinette ma z nami spędzić najbliższe dni to warto, aby nas choć trochę poznała.
- To ja może pierwszy - odparł z pełnymi ustami mulat.
- Zjeżdżaj ciemnoto, ja będę pierwsza! - warknęła różowowłosa.
Drobna blondynka z krótkimi włosami podeszła do dziewczyny.
- Jestem Rose Lavillant. Bardziej pełnię tutaj funkcję asystentki. Odbieranie telefonów, zajmowanie się całą papierologią... To moja robota - uśmiechnęła się. - Bardzo uwielbiam zwierzaczki, mam nadzieję, że ty również? - powiedziała wesoło.
CZYTASZ
Misja Miraculous
FanfictionTajna agencja Mistrza Fu zrobi wszystko, żeby pokonać swojego wroga numer jeden - Władcę Ciem. Agenci specjalni - Alix Kubdel, Max Kanté, Ivan Bruel, Rose Lavillant, Nino Lahiffe oraz Adrien Agreste zrobią wszystko, żeby przechwycić cenne zagubione...