- No już, spokojnie. Jesteś już bezpieczna - szepnął. - Spróbuj zasnąć, dobrze? Nic ci tutaj nie grozi. Obiecuję ci to.
Niechętnie wypuściła go z ramion. Zaburczało jej w brzuchu.
- Przyniosę ci coś do jedzenia. Zaraz wracam.
Podniósł się z łóżka i poszedł do kuchni. Zrobił jej kilka kanapek z twarożkiem i rzodkiewką, a do tego nalał sok pomarańczowy do szklanki. Poukładał wszystko na tacy i zaniósł do sypialni.
Dziewczyna siedziała skulona, wciśnięta w sam środek poduszek, a ręce miała zaplecione na kolanach. Knykcie na jej łokciach zrobiły się białe. Lekko podskoczyła na jego widok. Chłopak usiadł na brzegu łóżka i podsunął tacę bliżej niej.
- Pójdę, jeśli krępuje ciebie moja obecność.
Chciał wstać, ale chwyciła jego nadgarstek. Wtem dostała mocnego ataku kaszlu. Tym razem obyło się bez krwi.
- P-proszę. Z-zos-stań - szepnęła.
- No dobrze. Zjesz sama czy ci pomóc?
- Chyba dam sobie radę - uśmiechnęła się blado. Chwyciła kanapkę i ugryzła kawałek. - Bardzo smaczna. Twoja dziewczyna pewnie musi być zadowolona z twoich zdolności kulinarnych.
- Może by była, jakbym jakąkolwiek miał.
- Takie ciacho jak ty i nikogo nie masz? - zakryła szybko swoje usta dłonią. - Powiedziałam to na głos? - zapytała niepewnie.
Pokiwał twierdząco głową, a granatowowłosa zarumieniła się.
- Jeszcze nie pojawiła się żadna, dla której mógłbym stracić głowę. A ty? Masz kogoś? - jego wzrok próbował ją przeskanować.
- To - przełknęła gryza kanapki. - Skomplikowane.
Starała się unikać jego spojrzenia. Dokończyła jeść w całkowitej ciszy. Puste naczynia odstawił na szafkę.
- Zacznijmy od nowa - usiadł na swoich kolanach naprzeciwko niej. - Jesteś Marinette, tak? - przytaknęła. - Ja jestem Chat i byłoby miło, jakbyś zwracała się do mnie tylko w ten sposób. Znajdujesz się w tajnej agencji, nic tutaj ci nie grozi.
- A jakie jest twoje prawdziwe imię? Jeżeli mogę zapytać...
- Adrien - odparł sucho.
- Czekaj, Adrien Agreste?
Chłopak wściekł się. Poderwał się z łóżka i zbliżył się do prawego rogu pokoju, w którym znajdował się duży worek bokserki. Uderzył w niego kilkakrotnie z całej siły. Oparł na nim swoje czoło i próbował opanować swoje emocje. Nie chciał zrobić nic złego dziewczynie. Poczuł na swojej talii delikatne dłonie i wtulającą się w jego plecy jej twarz. Zastygł w bezruchu. Nie wiedział co ma zrobić.
- Przepraszam... We wszystkich mediach podawano, że zginąłeś na miejscu w wypadku. A teraz jesteś tutaj. Cały i żywy.
Odwrócił się powoli do niej. Podniósł delikatnie jej podbródek. Nawet ze łzami w oczach jej fiołkowe tęczówki wyglądały magicznie.
- To ja powinienem przeprosić. Dowiedziałem się czegoś. Zbuntowałem się i musiałem uciec. Trafiłem pod opiekę Fu. Żeby całkowicie odciąć się od przeszłości, upozorowałem własną śmierć, w którą mój ojciec bardzo łatwo uwierzył. Zacząłem pracę jako tajny agent specjalny. Razem ze mną pracuje tu jeszcze kilka osób. Zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna. Nie lubię swojego prawdziwego imienia, przez te złe wspomnienia.
CZYTASZ
Misja Miraculous
Hayran KurguTajna agencja Mistrza Fu zrobi wszystko, żeby pokonać swojego wroga numer jeden - Władcę Ciem. Agenci specjalni - Alix Kubdel, Max Kanté, Ivan Bruel, Rose Lavillant, Nino Lahiffe oraz Adrien Agreste zrobią wszystko, żeby przechwycić cenne zagubione...