Odpłynął w jej fiołkowych oczach. Były cudowne. Nigdy nie widział piękniejszych tęczówek.
- Hej, mam nadzieję, że pamiętasz o tym, że powinnaś oddychać? - jeden z jego kącików ust powędrował do góry.
Jego słowa nie dochodziły do jej uszu. Zapatrzyła się na jego poranioną klatkę piersiową, na której widniały stare i nowsze blizny. Jej palce przejechały po jego nagim torsie. Chłopak zamilkł i z uwagą przypatrywał się jej dalszym poczynaniom.
Wtem szybko odsunęła się do tyłu, w wyniku czego wpadła plecami na ścianę. Skuliła się i zakryła twarz dłońmi. Blondyn szybko wstał i kucnął przy niej. Położył rękę na jej ramieniu. Granatowowłosa cicho chlipała.
- Coś się stało? Możesz mi zaufać.
- To cię pewnie bardzo bolało, prawda? - szepnęła łamiącym się tonem. Nie miała na tyle odwagi, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Co masz na myśli?
Poczuł jak jej opuszki delikatnie przemieszczają się po jego ciele, gdzie po drodze mijały ostatnie świeże jeszcze rany z walki z Fireballerem.
- To - przełknął głośno ślinę. - Może mogę ci pomóc je opatrzyć? - spytała niepewnie.
Zmierzył ją wzrokiem.
- Jeśli to ciebie uspokoi, to dobrze, zgadzam się.
- Gdzie masz apteczkę? - szepnęła.
- W szafce nad umywalką.
- Wezmę ją, a ty idź usiądź.
Poszedł do sypialni i ubrał na siebie bokserki oraz spodnie. Wszedł do salonu i usiadł na kanapie. Dziewczyna czekała już na niego. Usiadła obok na swoich kolanach. Zaczęła przemywać świeże rany. Widziała lekki grymas na jego twarzy.
- Boli?
- Nie, wcale.
- Nie kłam. Przecież widzę - spojrzała wprost w jego oczy.
- Nie kłamię.
- A ja jestem blondynką - prychnęła.
- Jestem przyzwyczajony do bólu.
- To nie jest normalne. Uważasz, że jak ciebie boli, to ciebie nic nie boli i trzymasz ten ból w sobie. A jak kiedyś coś ci się stanie poważnego, to też powiesz, że nic ci nie jest?
- To nie tak... - jęknął.
- Właśnie, że tak. Te rany musiały ciebie bardzo boleć. Zamiast zająć się nimi, to ty zająłeś się... Mną - zamyśliła się. - Czemu zająłeś się mną? Przecież jesteś ranny! - oburzyła się.
- A czy mogę ciebie prosić o to, żebyś troszkę się uspokoiła? Gdy jesteś poddenerwowana, to mocniej przykładasz wacik do rany, a to...
- Przepraszam! - przerwała mu. - Nie chciałam! Naprawdę!
- Marinette, naprawdę nie przepraszaj. Wszystko w porządku - próbował ją uspokoić.
- Na pewno?
- Tak. Mogę się ciebie o coś zapytać? Dlaczego wtedy wyszłaś z domu?
Znieruchomiała. Przecież uciekła wtedy specjalnie. Miała swoje podejrzenia, gdzie on mógł się schować. I co z tego, że był pod władzą akumy. Musiała wiedzieć, że mu się nic nie stało.
- Ch-chciałam iść odwiedzić dziadka!
- Spójrz mi prosto w oczy i odpowiedź jeszcze raz na to samo pytanie. Dlaczego wtedy wyszłaś z domu?
CZYTASZ
Misja Miraculous
FanfictionTajna agencja Mistrza Fu zrobi wszystko, żeby pokonać swojego wroga numer jeden - Władcę Ciem. Agenci specjalni - Alix Kubdel, Max Kanté, Ivan Bruel, Rose Lavillant, Nino Lahiffe oraz Adrien Agreste zrobią wszystko, żeby przechwycić cenne zagubione...