Misja Miraculous

» 7 «

»»»«««

Po małych problemach technicznych wstawiam nowy rozdział

Miłego czytania! ❤️

»»»«««

  Potuptała powoli za chłopakiem i usiadła przy stole. Patrzyła jak nalewa porcję ciasta na patelnię. Miał nieziemskie ciało. Widziała każdy jego idealnie wyrzeźbiony mięsień. Blond kosmyk niesfornie opadał mu na oczy, co wyglądało dość uroczo. Im dłużej wpatrywała się w niego, tym zauważała coraz więcej blizn na jego ciele, które zaburzały jego niesamowity wygląd.

  Nie dostrzegła nawet momentu, w którym przed jej nosem pojawiła się pokaźna i apetycznie wyglądająca porcja naleśników z twarogiem przypruszonych cukrem pudrem, udekorowanych truskawką, jagodami i malinami oraz polanych sosem czekoladowym.

  - Ale tu jest jedna porcja... A ty? - zerknęła na niego pytająco.

  - Zaraz zjem. Ty już zacznij, ja muszę je dokończyć.

  Odszedł do blatu. Po chwili usiadł naprzeciwko niej z tak samo wyglądającym talerzem. I tak poczekała na niego. Wzięła kawałek do ust. Patrzył jak w jej oczach małe iskierki zaczęły tańczyć z radości.

  - Smakuje? - podniósł jeden kącik ust do góry. Ona wyglądała tak słodko.

  - Oj tak, zdecydowanie! - mruknęła zadowolona. - Jesteś boski w kuchni. Nie miałam na myśli twojego boskiego ciała, bo ono jest boskie, ale o twoje nieziemskie umiejętności. W kuchni rzecz jasna. Twoja dziewczyna z pewnością to doceni. Zatrzymasz ją przy sobie jedzeniem. Mówię ci to. Tak będzie.

  Zachichotał uroczo i nie spuszczał z niej wzroku. Wstał od stołu, podszedł do niej i wytarł kciukiem jej policzek ubrudzony od sosu czekoladowego, którego potem oblizał. Zarumieniła się.

  - Chodź ze mną. Weźmiesz odprężającą kąpiel. Przyda ci się teraz. A o ubrania się nie martw, znajdziemy coś.

  Poszła z nim w stronę łazienki. Naszykował jej wodę z pianą w wannie.

  - Usiądę pod drzwiami i będę z tobą rozmawiał. Jakby zrobiło ci się słabo to mów. Nie chcę, żebyś zemdlała będąc w wodzie.

  Wyszedł i oparł się plecami o drzwi. Zjechał po nich na podłogę.

  - I jak woda?

  - Idealna - odparła, lecz z jej ust wyrwało się ciche syknięcie.

  - Co jest? - odparł lekko przerażony.

  - Nic takiego, naprawdę... Woda po prostu dotknęła moich nadgarstków, to tyle...

  Wypuścił ciężko powietrze z ust.

  - Masz do mnie jakieś pytania? Coś chcesz wiedzieć?

  - Rozumiem, że będę musiała tutaj zostać...

  - Tak byłoby najlepiej.

  - Tylko co z moimi rodzicami? Będą się o mnie martwić...