- Noir, zabierz ją - odparł staruszek.
- Ale jak to zrobiliście? - spytała dociekliwie blondynka. Po chwili ją olśniło. - To ona, prawda? Jak ty to zrobiłaś?
- Rose, starczy tych pytań.
- Ale Mistrzu! Przecież...
Granatowowłosa chwyciła słoik.
- Nie umiem tego opisać, ale patrz uważnie.
Odkręciła słoik i wsunęła dłoń do środka. Gdy jej palce dotknęły motyla, ten zmienił kolor na biały. Zakręciła słoik i odłożyła go na miejsce. Zrobiła tak ze wszystkimi pozostałymi słoikami. Po dłuższej chwili całe pomieszczenie było wypełnione oczyszczonymi akumami.
- Możemy już iść Chat? - zerknęła na niego pytająco.
- J-jasne - zająknął się cicho i przysunął się do dziewczyny.
Mulat dogonił ich.
- Noir, możemy pogadać? Na osobności?
- Idź - uśmiechnęła się łagodnie.
Nie chciał, ale poszedł z przyjacielem na bok.
- Stary, powiedz mi, czy ty coś do niej czujesz?
- Co?
- Wygląda to tak, jakby ci na niej zależało. Serio.
- O czym ty gadasz? - syknął.
- Max widział was razem w sypialni. Zaprzeczysz, że jest coś na rzeczy?
- Nino... To... Skomplikowane... - powędrował wzrokiem na fiołkowooką, która została porwana przez Alix na kanapę. Musiał ją jak najszybciej od niej zabrać. - Wybacz, ale muszę iść.
- Jasne, jasne... - mulat pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Wybacz Kubdel, pogadacie sobie innym razem! - zawołał i pociągnął dziewczynę w stronę wind.
Gdy drzwi zamknęły się, różowowłosa nie wytrzymała.
- Tylko ja nie mogę patrzeć na niego, jak się biedaczyna przy niej męczy?
- Co masz na myśli? - zapytał Max.
- Tylko ślepy by nie zauważył, że on leci na tą laskę. Musimy mu pomóc!
- I tu się z tobą zgodzę. Ale mam warunek. Pomożecie mi z tą jej przyjaciółką?
- Boże, Lahiffe! - dłoń dziewczyny zderzyła się z czołem. - Nie udawaj takiego debila, może wtedy porozmawiasz z nią normalnie.
- Łatwo ci mówić. Ona jest cudowna! Ma takie piękne kształty, cudowne oczy, w których mógłbym się rozpłynąć, silną rękę, żeby mi mocno przypierdolić oraz piękny tyłeczek. Przecież to dziewczyna ideał!
- Dzięki - odparł damski głos stojący za chłopakiem.
Odwrócił się i zobaczył mulatkę. Miała na sobie gładką czerwoną koszulę, pomarańczową ołówkową spódnicę do kolan oraz brązowe szpilki. Spłonął rumieńcem i zasłonił twarz daszkiem swojej czapki.
- Szukam Mari. Gdzie ona jest?
- U Chata. Trafisz? - rzuciła Lavillant.
- Jasne. Dzięki.
Skierowała się do windy. Zjechała na odpowiednie piętro. Przeszła przez korytarz i nacisnęła klamkę. Drzwi były otwarte. Weszła do środka. Usłyszała radosny i szczery śmiech swojej przyjaciółki. Jak dawno go nie słyszała. Udała się w tamtym kierunku.
CZYTASZ
Misja Miraculous
FanfictionTajna agencja Mistrza Fu zrobi wszystko, żeby pokonać swojego wroga numer jeden - Władcę Ciem. Agenci specjalni - Alix Kubdel, Max Kanté, Ivan Bruel, Rose Lavillant, Nino Lahiffe oraz Adrien Agreste zrobią wszystko, żeby przechwycić cenne zagubione...