𝑘𝑙𝑢𝑏𝑜𝑤𝑎 𝑡𝑜𝑎𝑙𝑒𝑡𝑎( 𝐶ℎ𝑒𝑡𝑡𝑦)

1K 10 16
                                    


Słyszałam ciche dudnienie muzyki. Klubowa toaleta do jakiej jeszcze przed chwilą tak ochoczo zamknęłam drzwi, niczym nie różniła się od setek podobnych miejsc. Szarobure ściany i głupie napisy wykonane grubym flamastrem, jak zwykle działało mnie niczym pochodnia na suchą szmatę.

Oczywiście dla normalnych ludzi tamte warunki nie tworzyły bynajmniej romantycznej atmosfery, ale ja tak naprawdę nigdy wcześniej lepszych nie oczekiwałam.

Przecież obie zwyczajnie nie potrzebowaliśmy tej całej otoczki związanej z szeroko pojętym romantyzmem. Wystarczyło, że zwyczajnie mogliśmy być razem ze sobą i to było dla nas najważniejsze.
Obie zwyczajnie miałyśmy świadomość, że to czego się dopuszczamy nigdy tak naprawdę nie będzie szerzej społecznie akceptowalne. Fakt popełniania swojego rodzaju występku w oczach tak zwanych normalnych ludzi, chyba nawet najbardziej utrwalał nasz związek.

Obie miałyśmy niezwykle silne charaktery. Zwyczajnie byłyśmy realistkami, ale jednocześnie kwintesencją wszelkiej przyjemności był dla nas właśnie taki seks.

Głównie dlatego nasze spotkania odbywały się w podobnych miejscach, gdzie pruderia zwyczajnie schodziła na dalszy plan.

Wszystko zaczęło się jak zwykle. Najpierw Cheryl swoim zwyczajem pchnęła mnie niezbyt brutalnie na ścianę. Natychmiast oparłam się piersiami o twardą przeszkodę i w odpowiednim momencie odruchowo obróciłam głowę w prawą stronę.
Jednoczęściowy kostium, który kupiłam w poprzednim tygodniu uwierał mnie przez całą noc nie tylko w całkowicie nagie pośladki, ale i sutki. Głównie dlatego na moich ustach bardzo szybko pojawił się uśmiech. Zwyczajnie miałam nadzieję, że Cheryl niebawem pozbawi mnie niewygodnego problemu.

Wiedziałam przecież doskonale, że w następnej chwili moja partnerka zedrze ze mnie tamten błyszczący kawałek czarnej szmaty, a dopiero w następnej kolejności swoją rękę pośle tam gdzie od dawna nie dotarł żaden chłopak

Wystarczyło, że usłyszałam płytki oddech Cheryl za moim uchem, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz podniecenia. Bezceremonialnie oparła się o mnie brzuchem, a ja bardzo szybko poczułam twarde sutki dziewczyny na swoich plecach.

Zwinne dłonie Cheryl powędrowały w kierunku moich wyćwiczonych pośladków, a ja przywarłam czołem do gładkiej i brudnej ściany.
Czułam jak palce dziewczyny z długimi pomalowanymi na czerwono paznokciami brutalnie wciskają się pod sztywny materiał mojego stroju i wędrują tam gdzie nie przystoi.

Byłam już mokra, ale dodatkowe pieszczoty dziewczyny stojącej za moimi plecami rozpaliły mnie jeszcze bardziej. Jak na komendę rozłożyłam więc nogi w jeszcze szerszy rozkrok.

Obcasy moich wysokich szpilek zaszumiały mało sympatycznie o zniszczone kafelki na podłodze. Zadałam również nos nieco do góry by odsłonić w ten sposób jak najbardziej szyję. Głównie dlatego nie minęła sekunda, a już czułam jej zaciśnięte palce i pewny uchwyt.

Jak wiele razy wcześniej bezdyskusyjnie stałam się jej własnością, ale nie przeszkadzało mi to wcale. Przecież w zamian za to dostawałam tyle rozkoszny...
Od zawsze zwinne palce Cheryl doskonale wiedziały jak poprawić mi humor. Jak zwykle nie minęła minuta, a moim ciałem zaczęły wstrząsać pojedyncze dreszcze.

Oddychałam coraz ciężej. Czułam również, że zaczął drżeć mi brzuch, ale cheryl nie pozwoliła mi jeszcze zaznać rozkoszy i wycofała dłoń.
Dopiero w następnej kolejności jednym i zdecydowanym ruchem odwróciła mnie twarzą do siebie.

Nawet nie pytając o pozwolenie zbliżyła się o krok. Pocałowała mnie soczyście w usta wciskając jednocześnie język między moje zęby. Dopiero gdy skończyła ślinić moje usta zgięła kolana i oparła się obiema dłońmi o ścianę za moimi plecami. Bardzo szybko znalazła się na dole.

Smutek // BUGHEAD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz