Z gabinetu technika kryminalistyki -Zane'a Juliena-od kilku minut leciały najróżniejsze wyzwyska ,pod adresem Smith'a.
-Jak mogłeś tak po prostu sobie to trzymać?!-uniósł rękę w czarnej rękawiczce ,w której trzymał pomarańczowy kamień.-To jest dowód! To coś mogło nam pomóc ją namierzyć ,ale nie! Ty zatarłeś nam ślady swoimi paluchami!-
Julien był średniego wzrostu ,blondynem o niebieskich oczach. Z reguły nie dało się go wyprowadzić z równowagi,ale teraz był naprawdę wściekły. W końcu zostały zatarte ślady ,które mogły rozwiązać sprawę prowadzoną od miesięcy
-A co ja miałem zrobić?-bronił się chłopak.-Wcisnęła mi to do ręki!-
-Puścić! Mogłeś poprostu to upuścić!-krzyknął technik.
-Zdziwiony byłem! Co ty byś zrobił na moim miejscu?!-
-Wypuściłbym dowód z ręki!-
-Mógł się rozwalić-powiedział cicho Smith.
-Rozwalić?! Kamień?! Kamień?! Ja nie mogę ,ale ty jesteś tępy! Kamienia się nie rozwali!-Julien był ostro wkurzony,ale po chwili uspokoił się i sztucznie uprzejmym tonem powiedział.-Idź już. Proszę.-
Kai był bardzo zadowolony ,że mógł opuścić gabinet kolegi.
W końcu nikt nie lubi jak się na niego krzyczy ,prawda?A trzeba wam wiedzieć ,iż nasz bohater należał do osób ,które kłótnie uwielbiały i czerpały z nich czystą przyjemność. Posterunkowy był osobą wredną z natury. Często zdażało mu się chlapnąć za dużo ,a potem ponosić spore konsekwencje.
Była to też osoba mająca bardzo duże ego. Niektórzy mówili ,że gdyby je zmierzyć miarką ,to by tej miarki nie starczyło.Kai już miał wyjść z budynku ,w którym mieściła się siedziba Interpolu ,gdy przed wejściem zatrzymała go recepcjonistka i asystentka wszystkich-Pixal Borg.
Była ona raczej drobną kobietką. Srebrne włosy z reguły zawiązywała w kitkę ,z której nie wychodził ani włosek ,a zielone oczy dość mocno kontrastowały z bladą cerą. Starała się wyglądać na idealną i ułożoną dziewczynę ,ale często kładła długopisy za uszami a potem nie mogła ich znaleźć ,albo zderzała się z kimś i wylewała na niego kawę niesioną dla któregoś z policjantów ,albo upadały jej tuziny papierów i rozsypywały się po całej podłodze.
-Kai!-zawołała,aby zwrócić na siebie jego uwagę ,a gdy ten się odwrócił wysłuchała jeszcze kilku słów od rozmówcy w telefonie stacjonarnym ,zapisała coś na karteczce ,po czym powiedziała.-Zane prosi cię jeszcze na górę. Zapomniał ci powiedzieć o czymś ważnym ,a ty masz to przekazać Pani Inspektor.-
Pani Inspektor-pomyślał.-Wszyscy się jej tu chyba boją skoro nie mówią Tox.
Faktycznie. Toxikita Cheng budziła postrach i respekt. Patrzyła na wszystkich z wyższością ,a czasem nawet z pogardą. Cała komenda się jej bała i nikt nawet nie próbował się jej sprzeciwiać. Kończyło się to bowiem tak ,że osoba ,która odważyła się postawić Pani Inspektor , wylatywała ,,na zbity pysk". Toxikita była ulubienicą naczelnika więc nic dziwnego ,że na jedno jej skinienie mógł wylecieć ten kogo wskazała.
Zaraz po tej myśli naszła Kai'a druga. Weselsza. I pasująca do jego złośliwej natury.
-Do Zane'a powiadasz? A od kiedy jesteście na ,,ty" z naszym technikiem?-uśmiechnął się złośliwie do koleżanki.
-Ah!Kai!-zmieszała się.
-Nie udawaj. Wszyscy o was plotkują.-
-Cicho tam! Zmiataj na górę! Chyba nie chcesz ryzykować kolejnego wybuchu Zane'a?-splotła ręcę na piersiach.
CZYTASZ
↬The Amber Queen↠Ninjago↠Kailor↫
Fanfic,,Litr wina i pół wódki I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki Litr wódki i pół wina Koniec lipca, za chwilę już znów zima Jak partyzant w tym smutnym jak ... mieście" Zacznijmy od tego, że Kai Smith miał już wszystko pięknie poukładane. Miał swoj...