Powrót wroga

191 6 18
                                    

Od razu po przekroczeniu progu klasy od historii, kiedy zauważyłam znajome włosy w odcieniu koralowego różu, związane w nienagannie upiętego kucyka widziałam, że zbliżają się kłopoty. Tylko jedna osoba, którą znam tak wygląda. Clere Boste - największa małpa na świecie, tapeciara, tania podrywaczka i obecna laska mojego byłego. Z pośród wszystkich małp i innego paskudztwa musiałam trafić akurat na nią. Usiadłam jak gdyby nigdy nic na swoim miejscu, pod oknem. Przedstawiła się i ukłoniła w ten swój lolitkowy sposób. Jak na złość nauczyciel kazał jej usiąść ze mną. Od razu po zajęciu swojego miejsca, wlepiła swój wzrok w Grana. O nie... Wiem co to oznacza. Na pewno nie oddam jej MOJEGO Grana. Od razu po zakończeniu lekcji podeszła do niego, opierając się o ławkę (specjalnie) ukazując mu swój biust. To szczyt wszystkiego. Podeszłam do nich jak gdyby nigdy nic i wyprowadziłam zdziwionego chłopaka z sali. Dziewczyna stała jak kołek, zszokowana. Posłałam jej zwycięski uśmiech.

- Co to było? - spojrzałam na Grana. Ten stał z założonym rękami i skanował mnie wzrokiem. Czując na sobie jego wzrok, od razu zalałam się rumieńcem.

- Yyy... ten... - zaczęłam się jąkać.

- Coś się stało? Czemu tak zareagowałaś? - spytał z troską w głosie, kładąc ręce na moich ramionach. Spuściłam głowę w dół.

- To nic takiego. Po prostu znam tą dziewczynę... - ostatnie zdanie powiedziałam niemal nie słyszalnie, jednak to usłyszał.

- Huh? A kim ona jest?

- Pamiętasz jak opowiadałam ci przed zostaniem parą, o mojej byłej przyjaciółce z Hiszpanii?

- Clere Boste? Czekaj... To ta sama osoba?

- Tak...

- Dlaczego się martwisz?

- Boję się, że mi cię zabierze... Nie chcę by to zrobiła, bo cię kocham...- powiedziałam szeptem. Ten mnie mocno do siebie przytulił.

- Spokojnie myszko. - odwzajemniłam uścisk, a on w tym czasie zaczął głaskać mnie po włosach. - Nie stracisz mnie. Jesteś jedyną dziewczyną, którą tak bardzo kocham. Ja ciebie też nie chcę stracić.

- Dziękuję ci Gran...

- Za co mi dziękujesz? - spytał lekko zdziwiony.

- Za to, że jesteś ze mną. Że znosisz moje okresowe humorki, w których raz to cię całuję, a zaraz później leję cię poduszką i wyzywam od pedofili. Za to, że wspierasz mnie i kochasz mnie taką jaką jestem.

- Ej, słonko. Nie musisz mi dziękować. Raczej to ja powinienem dziękować niebiosom, że zesłali mi takiego anioła w twojej postaci. To co? Skoro moja księżniczka upewniła się w uczuciach moich do niej, to może po skończeniu lekcji pójdziemy do lodziarni na lody?

- Wiesz, że nawet pytać się o to nie musisz. TAK! KOCHAM LODY!!!!! Ale bardziej od nich kocham oczywiście ciebie.

- No ja mam nadzieję. Nie chcę, żebyś mnie zamknęła w otwartym związku z lodami i innymi twoimi ulubionymi rzeczami (chyba, że już to zrobiłaś).

Z uśmiechem na ustach poszliśmy na kolejną lekcję.

Time Skip

Od miesiąca RÓŻOWA MAŁPA chodzi z nami do klasy. W tym czasie zdążyła rozkochać w sobie wielu chłopców i doprowadzić do upadku kilku poważnych, szkolnych związków. Obecnie namierzam kto jest jej obecną ofiarą. Na historii ma odbyć się sprawdzian pisemno - ustny odnośnie znajomości postaci z mitów. Wiadomo, że naszej księżniczce nie będzie się chciało za bardzo wysilić, więc będzie ściągać. A od kogo? Ode mnie. Po zapoznaniu się z poleceniem i upewnieniu się, że Clere zamierza ode mnie ściągać, wzięłam się do roboty. Zaczęłam pisać. (Miałam oczywiście dwie kartki. W jednej pisałam same kłamstwa, a na drugiej to co powinnam.) Po skończeniu, pan kazał Clere zaprezentować swoją pracę.

Miłość nie jest idealna. Xavier Foster x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz