Od rana w Słonecznym Ogrodzie panował straszliwy zamęt. Czego się dziwić,w końcu dzisiaj jest Wigilia. Zgodnie z tradycją tego dnia, w gości miał przybyć do nas z Święty Mikołaj. Z kuchni dochodziły przeróżne zapachy. Kiedy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka, wszyscy usiedli do uroczystej wieczerzy. Każdy złapał za kawałek świątecznego opłatka i wszyscy zaczęli składać sobie świąteczne życzenia typu: "By ci się w życiu powodziło!" "Zdrowia, szczęścia i wszystkiego czego zapragniesz!" "Byś na następny rok miał więcej rozumu!" "Byś znalazł sobie piękną, mądrą i wierną dziewczynę!/Byś znalazła sobie przystojnego, bogatego i troskliwego chłopaka!" Czy jestem jedyną osobą, która myśli, że te życzenia są mówione tak niechętnie, tak o by coś powiedzieć, by każdy był zadowolony? Dlaczego ludzie w ten czas nie potrafią otworzyć swych serc i być szczerzy? Dlaczego ludzie nawet w ten dzień nie potrafią przebaczyć, zapomnieć? Może właśnie tego chcą? Brnąć w odmęty nienawiści i znieczulicy... Kiedy ponownie zasiedliśmy do świątecznego stołu, można było dostrzec ich pośpiech. Po zjedzeniu potraw, wszyscy rzucili się na znajdujące się pod choinką, prezenty. No tak, czego można się było po nich spodziewać? Im tylko jedno w głowie. W przeciwieństwie do nich siedziałam przy stole i tęsknym wzrokiem spoglądałam na piękny zaśnieżony krajobraz za oknem. Przypomniały mi się chwile spędzone z rodziną, a w szczególności z mamą. Święta spędzone z mamą. Pamiętam jak spędziłyśmy je razem, kilka miesięcy przed tragedią. Byłyśmy zmuszone spędzić je same, bo tata miał nocny dyżur. Siedziałyśmy wtedy do późna oczekując jego przybycia. Wrócił dopiero nad ranem. Jednak jaka była radość. Pamiętam, że rzuciłam siew jego ramiona, krzycząc życzenia świąteczne. Mama stała wtedy z uśmiechem na ustach. Zastanawiałam się, jak można nawet w ten dzień być takim egoistom? Powinno się myśleć o tym, że jest się razem, że mamy możliwość ponownego zobaczenia się. Więc dlaczego wciąż myślą o sobie? O własnym szczęściu? Wstałam od okna.
- Słuchajcie mnie. Zostawcie te prezenty, a najlepiej będzie, jeśli o nich na chwilę zapomnicie - z ich strony usłyszałam jęk zawodzenia. Zgromiłam ich wzrokiem. - Macie wybór. Iść ze mną i świętować Boże Narodzenie na prawdę radośnie lub zostać tu i udawać, że cieszycie się z z prezentów i obecności.
Spojrzeli wszyscy po sobie, analizując moje słowa. Wstali i stanęli obok mnie. Uśmiechnęłam się do nich ciepło.
- Ubierzcie się ciepło.
Wyszłam z pomieszczenia. Po kilku minutach, znajdowałam się już w holu. Czekali już tam inni mieszkańcy Słonecznego Ogrodu. Wyszliśmy na dwór. Spędziliśmy tam kilka kolejnych godzin. Rzucaliśmy się śnieżkami, ozdabialiśmy choinkę na dworze, śpiewaliśmy kolędy. Najważniejsze jednak jest to, że spędzili je, z myślą o tym jak bardzo są szczęśliwi będąc razem. Nareszcie docenili to jak ważna jest obecność tych, których lubią i kochają. Wróciliśmy do ośrodka. Razem z dziewczynami przyszykowałyśmy gorącą czekoladę z piankami. Każdy z miłą chęcią je wypił. Znów składali sobie życzenia, tym razem prosto od serca. Lina wyciągnęła stary album. Wszyscy usiedli w salonie i oglądali zdjęcia, wspominając jak to było kiedy byli mali, jak wyglądały wtedy ich święta. Patrzyłam na nich z uśmiechem na ustach. Zrobiłam to na czym najbardziej mi zależało. Przywróciłam im prawdziwe święta.
Wesołych Świat!
Z okazji tych świąt życzę wam wszystkiego co najlepsze, sukcesów w nauce, zdrowia, silnej psychiki do zdalnych, by wasze przyjaźnie były trwałe, święta w gronie najbliższych wspaniałe i Szczęśliwego Nowego Roku.
Ostatni rozdział powinien pojawić się do końca tego roku.
CZYTASZ
Miłość nie jest idealna. Xavier Foster x Reader
Kurzgeschichten!Uwaga! Kilka rozdziałów przenoszę z innej swojej książki, która znajduje się na innym koncie. (Więc to nie plagiat) Po prostu: moja własna, wymyślona historia czytelnika z czerwonym kosmitą.