ASHTON
Dobra, byłem dla niej miły przez ten chwilowy czas, ale tak czy siak nie będę tego kontynuował. Było minęło, jestem inny. Totalnie inny i nic z tym nie zrobię. Nie moja wina, że mnie się to przytrafiło. To wszystko stało się wbrew mojej woli. Zamieniam się w... W sam nie wiem co. Już tak bardzo nie przeżywam tego, że jestem sam na tym świecie. Bez rodziny... Coś niedobrego dzieje się w moim życiu od tamtej nocy, jednej pieprzonej nocy i mam zamiar to zmienić... Jakoś naprawić błąd bądź błędy, których zdążyło się uzbierać podczas tych kilku dni. Stary Ashton najprawdopodobniej nigdy nie wróci, ale mam przynajmniej zamiar dowiedzieć się dlaczego ja i jaki ma ten ktoś lub coś w tym interes, bo nie wierzę, że to wszystko stało się z przypadku.
Obudziłem się i idę do kuchni z zamiarem zrobienia sobie śniadania, jednak ktoś mnie w tym wyprzedził. Na blacie jest zrobiona owsianka. Uśmiechnąłem się pod nosem i usiadłem przy stole. Mmm dobra jest... Rose chyba się myje, bo słyszę z łazienki odgłos lecącej wody. Czuję, że jest coś nie tak. Jest jakby inaczej, dziwne spięcie w powietrzu. Coś się stało? Zjadłem oraz udałem się do swojego pokoju po ubrania a następnie do łazienki. Nie spotkałem się jeszcze twarzą w twarz z blondynką, ale i tak zaraz się to stanie. Chcę dzisiaj udać się do tego jebanego lasu, od którego się to wszystko zaczęło. Cała ta historia wydaje mi się podejrzana. Zaginione osoby, których z resztą jest coraz więcej, tajemnicza śmierć mojej matki w nieznanych okolicznościach, śmierć ojca a w dodatku zaginęła moja siostra. Wiem, że to przeszłość i nie powinienem do niej wracać, ale za bardzo mój umysł nie daje mi spokoju. Chcę poznać prawdę... Całą a nie tylko jej część. Czuję, że całe moje życie to kłamstwa rzucane na prawo i lewo, tak się nie da długo żyć. W tym lesie powinienem zginąć z rąk tego pieprzonego mordercy, tak samo jak mój ojciec, ale tak się nie stało. Czemu? Za to mam cholerną odpowiedzialność i zobowiązania. Dlaczego mnie kurwa nie zabił? Po co mi to całe życie, w którym większość to niewyjaśnione kłamstwa?
Dowiem się prawdy, choćby za wielką cenę, ale to sprawa naprawdę wielkiej wagi. Chcę zabrać ze sobą Rose. Nie mam też za bardzo wyboru. Ma problem, o którym zapewne nie będzie chciała za dużo rozmawiać, ale będzie musiała. Nie dam jej wyboru, dam jej jednak jeszcze trochę czasu. Niech to wszystko dokładnie przemyśli i poukłada w głowie. Wiem jak to jest gdy w życiu dużo się dzieje, a w dodatku większość to same niewiadome. Nie zostawię jej samej z tymi problemami choć właśnie tak powinienem postąpić. Ona wie o moim sekrecie, o moim przekleństwie, które uważa za piękne. Niestety jeszcze nie wie jakie to ma cholerne skutki. To całe zło kryje się pod maską piękna.
Choć może dla niektórych to wygląda jak dzieło Boga to się niestety myli. To dzieło samego diabła. Czuje jak jestem coraz gorszy, zaczynają mną władać czarne moce... Bardzo czarne moce, których póki co nie mogę kontrolować i nie wiem czy będę mógł kiedykolwiek.
Udam się z Torres do tego lasu. Może przyda mi się jej pomoc, póki już zna mój czarny sekret. Spokojnie, jeszcze pozna moją mroczną stronę, bo to co zobaczyła do tej pory było dosłownie niczym. Jej pomoc może mi się przydać, postaram się to jakoś wykorzystać. Nie zostawię jej tu z resztą samej, bo nie wiem do czego jest zdolna. Gdyby nie patrzeć praktycznie jej nie znam. Wszystko się może kiedyś ułoży, moje życie... Może uda mi się jakoś ustatkować. Warto jednak podjąć próbę choć może być ona tragiczna w skutkach nie tylko dla mnie.
Po porannej toalecie wszedłem do salonu i przez okno balkonowe ujrzałem JĄ. Kurde, zapomniałem, że ja mam ten cholerny, sporych rozmiarów balkon. Rzadko spędzam na nim czas. Chwyciłem za klamkę od drzwi balkonowych i spojrzałem na nią ponownie. Patrzy w dół, ma spuszczoną głowę, intensywnie nad czymś myśli i waha się przed czymś, ale przed czym? Teraz podniosła głowę i patrzy się w raz w niebo, a raz gdzieś w dal. Otwieram szklane drzwi i wchodząc na balkon zwracam na siebie uwagę blondynki.
CZYTASZ
Ocal Mnie!
Fiksi RemajaJak każda kobieta mogła dostać anioła albo diabła... cóż ona dostała oba. #*# ,,- O co Ci chodzi?- spytała cicho podnosząc się z trawy do pozycji siedzącej. - Wyjawiłaś im mój sekret! Kurwa ja Ci życie ocaliłem! - Ja Cię o to nie prosiłam...