Rozdział dwudziesty pierwszy

4.1K 196 37
                                    

Jego słowa sprawiły, że znacznie się spięłam, przybierając poważny wyraz twarzy.

Bałam się tego, co miałam usłyszeć. Nie chciałam, by jego słowa zmieniły moje nastawienie wobec niego. Obawiałam się, że to czego się dowiem spowoduje, że nie będę w stanie patrzeć na niego tak samo, jak wcześniej.

— Nie wiem, jak zacząć i wyznać to, co naprawdę chciałbym ci przekazać — przerwał ciszę, przez co do moich uszu dotarł jego zdenerwowany głos. — Nie planowałem tego... wszystkiego. Miałem jedynie się do ciebie zbliżyć, tak po prostu. Dopiero potem dowiedziałem się o twojej sytuacji i postanowiłem to wykorzystać, by mieć cię przy sobie.

Zaczerpnęłam gwałtownie powietrza, czując jak mój żołądek zaciska się coraz bardziej. Miałam złe przeczucia i to przez nie tak bardzo stresowałam się tą rozmową.

Nie chciałam, by to co było teraz między nami, uległo zmianie na gorsze. Miałam wrażenie, że ostatnie dni, a nawet tygodnie, były dla nas naprawdę dobre.

— Alfredo z pewnością powiedział ci już, jak okropnym mężczyzną jestem — rzekł po chwili, a na jego twarzy zawitał grymas. — To przeze mnie zginęła jego córka.

Odchyliłam się do tyłu, wytrzeszczając oczy i zamierając. Ułożyłam dłoń na swoim sercu, mając wrażenie, że nie wytrzyma ono na wieść o tej informacji.

Nie mogłam w to uwierzyć.

— Adele była moją narzeczoną.

Rozchyliłam usta, by odpowiedzieć, lecz z mojego gardła nie wydobył się nawet najmniejszy dźwięk.

Naprawdę znalazłam się tutaj, bo jemu też przypominałam zmarłą, ukochaną osobę?

— Byłem młody i głupi, nie myślałem o konsekwencjach swoich czynów. Oszukiwałem, nawet tych wysoko postawionych ludzi, pragnąc więcej władzy oraz pieniędzy — wzruszył obojętnie ramionami. — Adele była łatwym celem. Zamiast odpłacić się na mnie, zrobili to na niej.

Przymknęłam swoje powieki, przyciskając dłoń do bolącego mnie serca.

Byłam kompletnie zagubiona i zmieszana przez to, co usłyszałam. Musiałam dowiedzieć się więcej, by móc zrozumieć jego postępowanie.

— Podrzucili mi jej ciało pod drzwi. Nagie, zakrwawione, z napisem „zemsta" wyrytym na jej plecach — przełknął ciężko ślinę. — Chyba chciałem odkupić swoje winy i pozbyć się tych męczących mnie wyrzutów sumienia. Wydawało mi się, że jeśli pomogę tobie, one magicznie wyparują i pozwolą mi normalnie żyć.

Biedna kobieta — pomyślałam, czując ukłucie w sercu. Było mi niezwykle przykro z jej powodu. To Quentin powinien był zapłacić za swoje błędy, nie ona.

— Jesteś do niej podobna. Ale tylko z wyglądu — dodał pośpiesznie, kręcąc głową z dezaprobatą. — Adele była cwana i przebiegła, jak lis. Przed ojcem udawała niewinną, a tak naprawdę była istnym diabłem. Oszukiwała razem ze mną, wyciągała pieniądze od naiwnych mężczyzn i była w stanie zrobić wszystko, by tylko znaleźć się na szczycie.

Sapnęłam cicho, obserwując jego skupioną twarz.

— Mimo to, nie zasługiwała na to, co ją spotkało.

Skinęłam słabo głową, przyznając mu rację.

— Dlatego zechciałem ci pomóc — westchnął. — I dlatego też robię wszystko, byś była bezpieczna. Nie pozwolę, by spotkało cię to samo, co ją.

Pod maską |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz