* 1 *

3K 156 153
                                    

Omg hiii, pamięta mnie tu ktoś jeszcze?? Jeśli tak to zapraszam do czytania!! (bądźcie wyrozumiali, pierwsze rozdziały pisałam pół roku temu haha)

***********

Tuż po przekroczeniu progu domu ogarnął go zapach świeżo upieczonych ciasteczek. Wyczuwał też dosyć mocny zapach cytrusów, lecz o ile Harry nie kupił ponownie kilku siatek mandarynek, to całą robotę odwalały jego nowe świeczki zapachowe, które dorwał na promocji. Wszedł do kuchni w dobrym nastroju, wiedząc, że to właśnie tam znajdzie swojego ukochanego i oczywiście się nie mylił. Nie mógł też powstrzymać uśmiechu jaki cisnął mu się na usta, widząc bruneta tak skupionego na pieczeniu, że nawet nie dostrzegł iż szatyn wrócił już do domu. Oczywiście Harry wyglądał jak całkowity bałagan i Louis nawet nie spodziewał się zastać czegoś innego. Jego włosy były roztrzepane i znajdowało się w nich więcej mąki niż na blacie kuchennym. Policzki miał lekko czerwone, a wzrok rozbiegany jakby zapomniał zrobić jeszcze milion innych rzeczy. I Louis mógły go tak obserwować w nieskończoność, ale wrócił do domu kilka minut temu i nikt go jeszcze właściwie nie przywitał.

Podszedł więc do swojego chłopaka, układając dłonie na jego biodrach, kiedy ten stał do niego tyłem, a w rondelku rozpuszcał czekoladę. Złożył delikatny pocałunek na jego odsłoniętej szyi, czując jak ciało młodszego rozluźnia się pod jego dotykiem, a następnie wykręcił go w swoją stronę i pocałował właściwie. Harry zacisnął jedną dłoń na koszuli starszego i uśmiechnął się przez pocałunek w jego usta. Właśnie tego brakowało mu cały dzień.

- Hej - szepnął starszy w jego usta, nie odsuwając się nawet o milimetr. Delikatnie pocierał ze sobą ich nosy i uśmiechał się jak szalony, bo cholera, przy Harrym nie dało się inaczej.

- Hej. Za co to było?

- Jak to za co? Chyba należy mi się pocałunek pod jemiołą, taka tradycja Harry, nic z tym nie zrobisz, to nie ja ustalam zasady. - Powiedział i ostatni raz cmoknął krótko malinowe usta, zanim się nie odsunął i nie pochwycił w swoje ręce kilka pierniczków, które były jeszcze gorące, więc Harry dopiero musiał wyjąć je z pieca.

- Nie mamy tu jemioły, głupku. - Pokręcił głową niby rozczarowany, ale wciąż pełen uśmiechu.

Louis zaś wzruszył tylko ramionami, zanim powiedział:

- To musiało mi się coś przewidzieć.

Harry zachichotał tylko, a później jęknął widząc, że czekolada przywarła mu do rondelka podczas ich czułości.

- Musisz przestać mnie tak zaskakiwać i zachodzić od tyłu, teraz muszę robić to od nowa.

- Och, myślałem, że lubisz niespodzianki - sugestywnie obniżył ton głosu i przygryzł delikatnie skórę na karku bruneta, kiedy ten próbował wyczyścić naczynie.

Oczywiście wszystko skończyło się jak zwykle. Louis dostał raz czy dwa, a może dziesięć razy ścierką po głowie, kiedy zamiast pomagać próbował dobrać się Harry'emu do spodni. A Harry przypalił więcej rzeczy niż miał włosów na głowie, ale póki byli razem i się kochali mogli nawet jeść zupki chińskie zamiast świątecznej kolacji. Wtedy bowiem myśleli, że mają wszystko i już na zawsze taka radość będzie gościć w ich życiu.

Nie wiedzieli jednak jak bardzo się mylą i jak drobne sekrety i kłamstwa zmienią ich życie o sto osiemdziesiąt stopni.

*2 lata później*

No odbierz - pomyślał.

- Kurwa! - krzyknął kiedy połączenie zostało odrzucone po raz trzeci. Ludzie na ulicy obejrzeli się za nim, nieszczególnie jednak przejmując się jego losem mimo że wyglądał na osobę niezbyt zrównoważoną psychicznie w tamtym momencie.

A Piece Of Love ~ Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz