Nie krzyczcie na mnie proszę...
Jesteśmy już za połową tego ff, przebrniemy przez to razem XDD
***
Kilka miesięcy wcześniej
- Twój kolega już wyszedł? - Zapytał Harry ze spokojem znad parującego kubka z kawą. Opierał się łokciami o blat kuchenny patrząc prosto na Louisa, który wyglądał na zakłopotanego.
Jeśli jednak myślał, że brunet nie chciał słyszeć wyjaśnień, to się grubo mylił. Jego noga nie opuści tego mieszkania dopóki nie dowie się dlaczego ktoś spadł w jego łóżku z jego chłopakiem.
- Harry - odezwał się łagodnie podchodząc do bruneta. Najwidoczniej z zamiarem przytulenia go, lecz ten zrobił krok w tył, prostując swoją klatkę piersiową. - Chyba nie myślisz, że...
- Na razie nic nie myślę, Louis. Póki co słucham, więc lepiej nie strać tej okazji.
- Nie spałem z nim, jeśli to masz na myśli - wypluł z siebie z gorzkim śmiechem. Sięgnął po bluzę leżącą na krześle i zarzucił ją na siebie. Zapewne była Zayna, bo widział ją kiedyś u niego w szafie lub któregoś z gości. W sumie było mu to obojętne. Poczuł po prostu nagłą potrzebę okrycia się, podczas gdy stał przed Harry w samej koszulce i bokserkach. Zdążył wziąć jeszcze krótki prysznic, po tym jak upewnił się, że chłopak, którego zobaczył z rana był w stanie zejść, by złapać taksówkę.
- Nie to... Nie to miałem na myśli. - Harry potarł swoje skronie, lecz Louis wciąż patrzył na niego tym ofensywnym spojrzeniem.
- Och oczywiście, że miałeś. Myślałem tylko, że masz do mnie więcej zaufania?
- To nie ty wróciłeś po kilku dniach do domu i nie znalazłeś mnie w łóżku z obcym facetem!
Nie chciał podnosić głosu. Widział jak z każdym słowem ranił Louisa coraz bardziej, ale nawet nie wiedział o co się złościł w tym momencie. Bo tak, przecież szatyn go nie zdradził. Chyba. W każdym razie miał wrażenie, że to było coś więcej. Jakby nagle uderzyły w nich ostatnie miesiące i wszystkie negatywne emocje, które w sobie stłamsili.
- Była impreza, o której wiedziałeś. Ja nawet nie pamiętam jak się znalazłem w tym łóżku! Nie wierzę, że w ogóle przeszło ci to przez myśl. Zayn i Liam śpią za ścianą, kurwa! - Teraz to on był tym,który krzyczał, ale nie obchodziło go to. Nigdy nie myślał, że będzie przeprowadzał ze swoim chłopakiem tego typu rozmowę.
Nawet nie wiedział, kim ten chłopak był. I nie obwiniał go oczywiście, dużo ludzi za bardzo zaszalało i każdy mógł się gorzej poczuć. To była wina Louisa, że nie zamknął sypialni na klucz. Jednak Harry nie miał prawa wysuwać takich obrzydliwych i absurdalnych oskarżeń. On powinien wiedzieć lepiej.
Louis nie przychodził do niego z oskarżeniami, kiedy ten wychodził ze znajomymi, których szatyn nawet nie znał.
- Wiem, że tego nie zrobiłeś – odpowiedział spokojniej. Zrobił krok na przód, by złapać za dłoń szatyna, której na szczęście nie cofnął. Dlatego wykonał kolejny krok, obejmując powoli ukochanego, który z każdą chwilą rozluźniał się coraz bardziej. - Przepraszam za to wszystko, czasami jestem idiotą.
- Czasami tak - przytaknął
- Po prostu nie to oczekiwałem zastać po powrocie, tym bardziej, że wróciłem wcześniej. Na moim miejscu...
- Nie Harry - odpowiedział oschle, wyswobadzając się z jego objęć - nie kończ tego zdania. Idę do pokoju się ubrać. Idę z Zaynem i Liamem na obiad do knajpy za rogiem. Powinieneś się odświeżyć, jeśli chcesz do nas dołączyć - Powiedział, mijając go, gdy wychodził.
CZYTASZ
A Piece Of Love ~ Larry
FanficJak przekonać swojego byłego już chłopaka, by został twoim narzeczonym na dwa tygodnie? Albo Louis ma trzydzieści dwa lata i pracuje w firmie ojca. Wszystko w jego karierze idzie w jak najlepszym kierunku, dopóki prezes nie oznajmia synowi, że oczek...