Inosuke siedział pod drzewem i zastanawiał się kto może być ukochanym lub ukochaną (Y/N).
- Może to Monitsu? Nie, on jest za słaby dla niej. A może Kamaboko? Nie, on jest za głupi. A może to ten filar z czarnymi kudłami?! Zabije, zabiję! - powiedział uderzając pięścią o drzewo, biedne, ono nic mu zrobiła a on je bije.
Dzik podskoczył z miejsca i ruszył do Posiadłości Motyla, gdzie nadal przebywała jego przyjaciółka. Wszedł do jej pokoju i usiadł na łóżku. Nawet nie zapukał, ale w sumie co się dziwić, przecież nie zna manier. Zaczął rozglądać się w poszukiwaniu jakiś dowód i wskazówek.
Podszedł do małej szafki w rogu pokoju, stał tam mały wazon a w nim kwiatki, te same które jej ostatnio dał. Były już trochę umierające, więc Inosuke stwierdził, że czas nazbierać jej nowych. Jakiś podpowiedzi o jej ukochanym poszuka później.
Po chwili Inosuke był już na wielkiej polanie nieopodal. Ostatnio dostał zakaz od Shinobu na zrywanie kwiatów w ogrodzie posiadłości. No co zrobić, miała już pewnie dość sprzątania grządek i sadzenia nowych roślin.
- O! Wiem co ten znaczy. Żółty hiacynt, spodoba jej się. - powiedział sam do siebie i zaczął robić z kwiatów bukiet.
- Prawie bym zapomniał... - oderwał korzenie od kwiatów po czym zaczął iść w stronę bramy.
Nagle usłyszał znajome głosy. Szybko schował się za rogiem i wychylił głowę.
- Na pewno chcesz to zrobić? - spytała się (Y/N) Shinobu.
- Tak będzie lepiej. - odpowiedziała stanowczo po czym poszła w swoją stronę.
Inosuke trochę się tym zaniepokoił, stwierdził, że musi się później zapytać o co chodzi. Wrócił do swojego pierwotnego planu, jakim była wymiana starych kwiatów. Wszedł do pokoju, oczywiście bez pukania, i podszedł do szafeczki. Wyjął stare rośliny i zamienił je na nowe, żółte hiacynty.
- Ciekawe czy ona wie co znaczą... Może nie powinienem? A jebać, raz się żyje. - burknął pod nosem i wyrzucił stare kwiaty do kosza. Wyciągnął stołek z rogu i postawił go obok łóżka, na znak że on tu był.
Szybko wyszedł z pokoju i poszedł na wieczorny trening z Zenitsu i Tanjiro. I jak ostatnio, nie mógł się na niczym skupić, w jego głowie cały czas tworzyły się nowe teorie na temat Twojego 'kochanka'.
- Coś się stało, Inosuke? - zapytał się go po treningu Tanjiro.
- Czy (Y/N) lubi Giyuu? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Myślę, że widzi go tylko jako przyjaciela. A coś się stało, że tak pytasz? - Zenitsu musiał wtrącić swoje 3 grosze.
- Planujesz jej coś powiedzieć? - zapytali go obaj w tym samym czasie.
- A po co wam to wiedzieć. - prychnął wrednie, jednak po chwili ciszy dodał tylko ciche 'może'.
- Uuuu~ Może ja też w końcu powiem coś Nezuko! - odpowiedział entuzjastycznie Zenitsu.
- Nawet nie próbuj. - Tanjiro zgasił jego rosnący entuzjazm.
Wszyscy się zaśmiali i poszli do swoich pokoi. Inosuke, jak to on, wybrał dłuższą drogę, nie dlatego, że miał jeszcze dużo energii, po prostu idąc ta trasą mógł przejść obok Twojego pokoju. Powoli podszedł do drzwi i lekko je uchylił, w środku zobaczył zapaloną lampkę i masę kartonów.
Wszedł do pomieszczenia i usiadł na stołku.
- Co tu się dzieje? - pomyślał i spojrzał na zawartość pudeł. - Po co tyle książek?
I właśnie w tym momencie do pokoju wszedł/weszła (Y/N).
- Co tutaj robisz Inosuke? - zapytałeś/zapytałaś się chłopaka.
- Chciałem się o coś zapytać. O czym rozmawiałeś/rozmawiałaś dzisiaj z Shinobu? Chcesz odejść?
- Tak jakby...
- Co?! Nie możesz! Chciałem zrobić z Tobą jeszcze tyle rzeczy! - powiedział Inosuke podnosząc się ze stołka. - Głupi chłop/głupia baba z Ciebie! - złapał cię za ramiona i mocna potrząsnął.
- Nie umieram! Chce tylko zacząć pracować tutaj.
- To znaczy? - zapytał zdezorientowany człowiek-dzik.
- Będę pracować tutaj jako pielęgniarka, jak np. Aoi.
- Nie będziesz już Zabójcą Demonów?
- Mój stan zdrowia mi już nie pozwala, ale nadal chce pomagać Korpusowi.
Chłopak nie widział co ma teraz zrobić. Był rozdarty, z jednej strony chciał żebyś nadal zabijała z nim demony, a z drugiej bał się o Twoje bezpieczeństwo podczas misji. Chciał być z Tobą, ale bał się, że przez Twój stan zdrowia misję będą zbyt wykańczające. Jego rozmyślania przerwał Twój głos.
- Inosuke, wiesz co znaczą te kwiaty? - zapytałeś/zapytałaś lekko się śmiejąc.
- Tak... - odpowiedział zdejmując maskę przez co można było zobaczyć jego dorodnego rumieńca. - Ja... Tego... - zaczął się jąkać, więc ty musiałeś/musiałaś przejąć inicjatywę.
Przybliżyłeś/przybliżyłaś się do niego, na co on zareagował jeszcze większym rumieńcem. Na chwilę zrobiło się trochę niezręcznie, ale to wszystko przerwał pocałunek złożony przez Ciebie na jego policzku.
// ŻÓŁTE HIACYNTY SYMBOLIZUJĄ MIŁOŚĆ I SZCZĘŚĆIE Z POSIADANIA JEJ ORAZ ROMANS I ZAZDROŚĆ
ŻEGNAM
CZYTASZ
Inosuke Hashibira x reader
FanfictionKochasz DZIKIEGO DZIKA, więc pewnie dlatego to czytasz.