Powoli otworzyłam/em moje oczy i zacząłem/ęłam biegać oczami po pomieszczeniu.
– Zaraz... To nie mój pokój! – spanikowałem/am. Szybko zrzuciłam/am z siebie kołdrę i usiadłem/am na poscieli.
Teraz dopiero zauważyłem/am, że na łóżku były czyjeś nogi, zaskakująco, tylko nogi. Spojrzałem/am na podłogę. Inosuke na niej spał.
Pogrążył się w sen, zupełnie jakby go dopiero co odkrył. Szybko sprawdziłem/am czy mam na sobie wszystkie ubrania.
"Czy ja mu nie ufam, że muszę serio to sprawdzać?" zapytałem/am się sam/a siebie w myślach.
Powolnym i ostrożnym ruchem zeskoczyłem/am z łóżka. Niestety moje kroki obudziły chłopaka.
– Gonjiro! Sam zabije tego demona! – rzucił się w moją stronę ze swoim mieczem nichirin.
Przewrócił mnie i swoimi kolanami przycisnął mnie z obu stron do podłogi. Ból jaki temu towarzyszył był okropny. Równie szybko przyłożył mi też ostrze do gardła.
Poczułem/am zimny smak i zapach metalu w ustach. Inosuke przez chwilę nie wiedział co się dzieje, nadal zwisał nade mną.
Spojrzałem/am mu głęboko w oczy.
– Jesteś śliczny... – powiedziałem/am całkowicie nieświadomy nadal patrząc w te szmaragdowe oczy.
Dzik-człowiek zarumienił się dosyć mocno i odskoczył na bok. Po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.
– Ale z ciebie idiota/ka... – powiedział z zażenowaniem wymalowanym na twarzy. Szybko usiadłem/am na podłodze i dalej klęcząc przysnąłem/ęłam się do niego.
– Jestem twoim idiotą/twoją idiotką! Na zawsze! – pokazałe/am mu palec serdeczny, na którym znajdował się srebrny pierścień z zielonym kamykiem w środku. Jeszcze chwilę trzymałem/am rękę przed jego twarzą, dopóki nie poczułem/am jak czyjeś ciepłe usta składają na niej pocałunek. Szybko wyrwałem/am mu dłoń i spojrzałem/am na niego z zaskoczeniem.
– Od kiedy ty jesteś taki kulturalny?!
– Jak nie chcesz to nie! – odpowiedział i odwrócił głowę w drugą stronę w geście, który miał świadczyć o tym, że się na mnie obraził.
– O nie! Tylko się nie popłacz. – dorzuciłem/am więcej oliwy do ognia.
Chłopak spojrzał na mnie z furią wymalowaną na twarzy.
– Ja nigdy nie płacze! – odpowiedział dumnie i fuknął niezadowolony.
Nie mogłem/am już dłużej powstrzymywać śmiechu, cała ta sytuacja była dla mnie komiczna.
– No i z czego się śmiejesz?! Te twoje głupie ziółka uderzyły ci do głowy?!
– Może~ – przytuliłem/am się do jego pleców. Inosuke lekko się rozluźnił i odwrócił się aby dać mi buziaka w policzek. Jeszcze nic nie wiedział o moim niecnym planie.
Szybko podniosłem/am głowę, co spowodowało, że mnie pocałował. Zaśmiałem/am się widząc jeszcze większego buraka na jego twarzy.
– 2:0 dla mnie. – wstałem/am z podłogi otrzepując moje ubrania, aby jakkolwiek pozbyć się tych wszystkich wygnieceń.
Wyszedłem/wyszłam z pokoju machając mu na pożegnanie. Shinobu zza rogu zobaczyła moje pogniecione ubrania i lekki rumieniec. Odebrała to dwuznacznie.