14

1K 70 46
                                    

Y/N wstał/ła ze swojego łóżka i skierował/ła się do wielkiej biblioteki w osobnym budynku posiadłości.

Szybko minął/minęła kurujących się tutaj zabójców demonów, niektórych z nich nawet pozdrawiając, i wyszedł/wyszła do ogrodu.

Nadal podążając ścieżką wydeptaną w trawniku przez kilka pokoleń rodziny Shinobu. Podczas otwierania drzwi uderzył go/ją zapach starych książek i szmer ludzi z środka. Większość z nich to były młode pielęgniarki, które również pragnęły zostać lekarzami w przyszłości, co jednak nie było łatwe. Shinobu wymagała wielkiej wiedzy i opanowania podczas pracy, poza tym pacjenci też byli wymagający, często trafiały się sytuacje gdy ktoś nie chciał wypić śmierdzącego lekarstwa.

Śmierć była tutaj codziennością, chociaż większość z poszkodowanych udało się uratować. Tutaj potrzebne były nerwy ze stali. Szczególnie jak trafił się Sanemi albo Genya, z nimi zawsze były problemy.

Reader usiadł/ła przy jednym z wielu biurek ustawionych pod ścianą, pełno na nim było zeszytów i ziół, wszystkie z nich należały do niego/niej.

– Zapowiada się kolejny pracowity dzień... – powiedział/ła sam/a do siebie i nadszedł czas, żeby zacząć robotę.

*

Po kilku godzinach mógł/mogła w końcu odejść od blatu i wrócić do swojego pokoju, jednak na drodze stanął mu/jej Inosuke, który bardzo chciał go/ją gdzieś zabrać.

Chłopak musiał poświęcić kilka minut, żeby namówić Reader do wyjścia z nim.

Y/N ospale wstał/ła z łóżka i ruszył/ła za dziko-człowiekiem.

*

– A nie możemy tam pójść jutro? – zaczął się żałobny lament, kiedy po kilkunastu minutach nadal nie byli na miejscu.

– Cicho! – powiedział zatykając ci buzię swoją ręką, pokazał palcem na małą norkę w ziemi.

– No dziura. I co w tym takiego fajnego? – powiedziałeś/aś zdejmując rękę ze swojej twarzy, była w sumie dosyć słona w smaku.

Chwila siedzenia w ciszy się oplaciła, po kilku minutach do norki zaczęło się coś zbliżać, coś białego i puszystego.

– To królik. Ma tutaj młode. – powiedział z spokojem Inosuke.

– Naprawdę słodkie. - odpowiedziałeś/aś z nutką sarkazmu w głowie. – To teraz możemy wracać?

– Możemy. – powiedział łapiąc cię za nadgarstek. – Tak to się robi?

– Co się tak robi?

– No Zenitsu próbował tak robić z Nezuko, ale Tanjiro im przeszkodził.

– Masz na myśli to? - zapytałeś/aś i złapałeś/aś go za dłoń, jednocześnie przeplatając wasze palce.

– Chyba tak... – powiedział lekko czerwony, na szczęście miał maskę i nie było to do zauważenia przez ciebie.






Eluwina, zjem ci syna.

Inosuke Hashibira x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz