Y/N wstał/ła ze swojego łóżka i skierował/ła się do wielkiej biblioteki w osobnym budynku posiadłości.
Szybko minął/minęła kurujących się tutaj zabójców demonów, niektórych z nich nawet pozdrawiając, i wyszedł/wyszła do ogrodu.
Nadal podążając ścieżką wydeptaną w trawniku przez kilka pokoleń rodziny Shinobu. Podczas otwierania drzwi uderzył go/ją zapach starych książek i szmer ludzi z środka. Większość z nich to były młode pielęgniarki, które również pragnęły zostać lekarzami w przyszłości, co jednak nie było łatwe. Shinobu wymagała wielkiej wiedzy i opanowania podczas pracy, poza tym pacjenci też byli wymagający, często trafiały się sytuacje gdy ktoś nie chciał wypić śmierdzącego lekarstwa.
Śmierć była tutaj codziennością, chociaż większość z poszkodowanych udało się uratować. Tutaj potrzebne były nerwy ze stali. Szczególnie jak trafił się Sanemi albo Genya, z nimi zawsze były problemy.
Reader usiadł/ła przy jednym z wielu biurek ustawionych pod ścianą, pełno na nim było zeszytów i ziół, wszystkie z nich należały do niego/niej.
– Zapowiada się kolejny pracowity dzień... – powiedział/ła sam/a do siebie i nadszedł czas, żeby zacząć robotę.
*
Po kilku godzinach mógł/mogła w końcu odejść od blatu i wrócić do swojego pokoju, jednak na drodze stanął mu/jej Inosuke, który bardzo chciał go/ją gdzieś zabrać.
Chłopak musiał poświęcić kilka minut, żeby namówić Reader do wyjścia z nim.
Y/N ospale wstał/ła z łóżka i ruszył/ła za dziko-człowiekiem.
*
– A nie możemy tam pójść jutro? – zaczął się żałobny lament, kiedy po kilkunastu minutach nadal nie byli na miejscu.
– Cicho! – powiedział zatykając ci buzię swoją ręką, pokazał palcem na małą norkę w ziemi.
– No dziura. I co w tym takiego fajnego? – powiedziałeś/aś zdejmując rękę ze swojej twarzy, była w sumie dosyć słona w smaku.
Chwila siedzenia w ciszy się oplaciła, po kilku minutach do norki zaczęło się coś zbliżać, coś białego i puszystego.
– To królik. Ma tutaj młode. – powiedział z spokojem Inosuke.
– Naprawdę słodkie. - odpowiedziałeś/aś z nutką sarkazmu w głowie. – To teraz możemy wracać?
– Możemy. – powiedział łapiąc cię za nadgarstek. – Tak to się robi?
– Co się tak robi?
– No Zenitsu próbował tak robić z Nezuko, ale Tanjiro im przeszkodził.
– Masz na myśli to? - zapytałeś/aś i złapałeś/aś go za dłoń, jednocześnie przeplatając wasze palce.
– Chyba tak... – powiedział lekko czerwony, na szczęście miał maskę i nie było to do zauważenia przez ciebie.
Eluwina, zjem ci syna.