Cały wczorajszy dzień ignorowałam przychodzące wiadomości, ponieważ:
1.Nie wiedziałam, co odpisać
2. Trochę się wystraszyłam, ze jakiś zboczeniec nie wiadomo skąd wziął mój numer i teraz będzie mnie prześladował
3. Byłam tak padnięta, że przespałam prawie cały dzien.
No i właśnie w ten sposób mam nieprzeczytanych osiem wiadomości od Your_Happiness.Co za durna nazwa? Jakby ten ktoś nie wiedział, .że moim jedynym szczęściem jest Nutella.
Z nudów włączyłam mój spis polaczeń i zmieniłam nazwę kontaktu z Your_Happiness na My_Nightmare i kliknęłam zatwierdź. Od razu lepiej się poczułam, ale nie miałam odwagi sama sprawdzić, czego chciał ode mnie „mój koszmar”.
- Hej kochanie! - Usłyszałam za sobą znajomy głos i poczułam cieple usta na policzku.
- Cześć. - Odpowiedziałam i oparłam się o szafkę na korytarzu.
- Coś się stało?
- Można tak powiedzieć... Powiem Ci jak będziemy miały więcej czasu, a teraz chodź, bo jak zwykle przez Ciebie spóźnimy się na angielski. - Uderzyłam biodrem Anę i dosłownie zawlekłam ją do sali, słuchając o tym jak to musiała zajmować się braćmi i rozwiązywać z babcia krzyżówki zamiast bawić się ze mną na urodzinach Tom‘a.
- Musisz mi wszystko opowiedzieć. No wiesz... Głownie interesuje mnie to czy byli tam jacyś seksowni kolesie. – Poruszała znacząco brwiami- Albo nie... Wiesz co, nie chce wiedzieć. Czego uszy nie słyszą temu sercu nie żal. - Przewróciłam oczami na jej doskonały język i zatrzymałam się przed drzwiami do klasy.
- Czego oczy nie widzą, a nie uszy nie słyszą Ana.
- Cokolwiek Jess. Dobra teraz uśmiech i wchodzimy tak? - Kiwnęłam głową i weszłyśmy do sali.
- Jessica. Samantha. Jak zwykle spóźnione.- Nauczycielka powitała nas skinieniem głowy.- Róbcie, co chcecie dziewczęta, ale i tak macie już nieobecność. - Mówiąc to Pani Conlin odwróciła się w stronę tablicy. W tym samym momencie Ana złapała mnie za sweter i wyciągnęła z powrotem na korytarz.
- No to teraz mamy dosyć czasu.- Zerknęła na swój zegarek po czym dodała. - Opowiadaj siostro. – Uśmiechnęłam się, bo co, jak co ale Ana do plotek była pierwsza. Kiedy się przeprowadziła do domu obok Nick‘a stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami. Na początku sądziłam ze jest dziwna, ale potem doszłam do wniosku, że to nie ona tylko jej rodzice. Nie mogłam sobie wyobrazić jak można żyć z trzema braćmi, ja mam jednego, którego mam dość odkąd go pierwszy raz na oczy ujrzałam a ona ma trzech, na dodatek młodszych. Biedna Ana... Co miesiąc na weekend wyjeżdża do babci razem z chłopakami i robi za kucharkę. (Plusem jest to, że robi najlepsze na świecie spaghetti) A najciekawszy fakt jest taki, że jej pełne imię to Samantha (w skrócie Sam) jej o cztery lata młodszy brat ma na imię Samuel ( w skrócie Sam), no a pięcioletnie bliźniaki to Samson ( w skrócie Sam) i Sam ( w skrócie... Dobra nie ważne). Tak więc jej rodzice, według mnie, nie są do końca normalni. Rok temu w wakacje z nudów stwierdziłyśmy, że każdy powinien wybrać sobie nowe imię i właśnie od tamtej chwili Samantha zmieniła się w Anę. Samuel w Matt ‘a. Samson uparł się na Jei'a, a Sam pozostał przy Sam'ie. Od tej pory tylko nauczyciele i ich rodzice zwracali się do nich prawdziwymi imionami. Nawet moi rodzice używają tych drugich.
- No i teraz mam jeszcze osiem nieprzeczytanych wiadomości. - Skończyłam moja opowieść i z niecierpliwością czekałam na reakcje Any.
- Czyś ty oszalała! Czytałaś kiedykolwiek, jakiekolwiek fanfiction?! A jeśli to jakiś mega przystojniak albo... O mój Boże! A co jeśli to NIALL HORAN?! Oddawaj ten telefon!