- Sikunda plisssss! - Wykrzyczała przez zęby Sara, siedząca pomiędzy mną a Lukiem z dłońmi miedzy udami.
- Dziecko ile razy mam ci powtarzać żebyś chodziła do toalety zanim wyjedziemy! - Powiedział spokojnym tonem tata i zjechał na stacje paliw.
- Naprawdę Sara?! Za jakieś 10 minut będziemy na miejscu! - Burknął Luke i zaczął pomału wyczołgiwać się z samochodu.
- Ohh.. Ruszaj ten tyłek, bo ona zaraz mi się tu zesika! - Krzyknęłam i wypchnęłam Luka na zewnątrz. Kiedy Sara " zwiedzała toaletę" zaczęłam nabijać się z mojego braciszka i jego sprawności fizycznej. Ku mojemu zdziwieniu za chwile dołączyła do mnie Sky. Już ją lubię. Nigdy nie zapomnę zszokowanej miny mojej mamy, kiedy Skyler powiedziała nam, że chodzą ze sobą już ponad dwa miesiące.
- No wiesz, co? Jak mogłeś Luke? Cale dwa miesiące? Nawet mi nie powiedziałeś durniu? - Podniosłam lekko glos i uderzyłam go w ramie.
- Dwa miesiące to długo? - Zapytał.
- A nie? - Tym razem odezwała się Sky. Luke uśmiechnął się do niej i objął ja ramieniem.
- W porównaniu do tego ile jeszcze przed nami to bardzo mało kochanie. - Powiedział a na twarz Sky wkradł się rumieniec, kiedy Luke pocałował ja w policzek.
- Dobra zakochańce posuńcie się - powiedziała Sara i wskoczyła na kolana Sky.
- Złaź, bo mi ja połamiesz grubasie! - Roześmiał się Luke i posadził naszą młodszą siostrzyczkę na jej miejsce.***
- No dobra kochani, plan jest taki. - Powiedziała mama odwracając się do nas twarzą. - Teraz wszyscy wysiadamy i idziemy dać prezent Tom'owi, następnie witamy się z każdym z rodziny i dopiero wtedy możesz od nas odejść Luke! - Mama wycelowała wskazującym palcem w klatkę piersiowa chłopaka, a on tylko podniósł ręce do góry poddając się.
- Niech się pani o niego nie martwi. Już ja sobie z nim poradzę.- Powiedziała Sky uśmiechając się promiennie do mojej mamy.
- Możemy już iść?
- Tak chodźmy młoda.- Powiedziałam i biorąc Sarę za rękę wyszłam z auta. Wchodząc na sale ciężko było nie zauważyć ze to bardziej impreza dla znajomych niż dla rodziny no, ale cóż. Wypatrzyłam wzrokiem Tom'a i pociągnęłam za sobą siostrę. Za nami wlekli się rodzice i nasze "zakochańce"
- Hej Tom! - Krzyknęłyśmy w tym samym czasie z Sara.
- Hej kuzyneczki! - Uśmiechnął się do nas Tom. - Boże... Jess jak tyś wypiękniała! A ty maluchu nic się nie zmieniłaś! - Wyrzucił na jednym wdechu, jednocześnie nas przytulając. Od zawsze uwielbia denerwować Sarę a jeszcze bardziej lubi zawstydzać mnie.
- Witaj Thomas. - Powiedziała moja mama i zaczęła składać mu życzenia, które według mnie trwały wieki, wiec mój tata tylko powiedział ze się dołącza i wręczył mu prezent. Jeden punkt planu mieliśmy za sobą. Witanie rodziny tez nie zajęło nam sporo czasu, bo polowa jeszcze nie dotarła a ci, co już byli siedzieli za stołem. Chwile później Luke był już wolny, wiec poszedł przedstawić Sky znajomym z dzieciństwa. Jeszcze parę lat temu nie odstępowali się z Tom'em na krok, mieli tych samych kolegów i co najciekawsze ta sama dziewczynę. Długa historia... Mieszkaliśmy cztery domy dalej od niego, ale jakieś sześć lat temu Rather'owie przeprowadzili się do innego miasta. Od tamtej pory ja osobiście przestałam mieć bliższe kontakty z kuzynem, ale wiem ze Luke i chłopaki z okolicy cały czas organizują jakieś spotkania. Z tego właśnie powodu Tom postanowił ze zrobi swoje urodziny w połowie drogi od swojego starego i nowego domu. Sara zaczęła opowiadać dziadkom o tym jak wygrała turniej tańca w zeszłym tygodniu, wiec ja wyciągnęłam z torby mój skarb i zaczęłam pstrykać zdjęcia.
- Jessica! - Usłyszałam moja mamę, odwróciłam się na piecie i posłałam jej sztuczny uśmiech.
- A nie mówiłam żebyś założyła sukienkę. Zobacz, wszystkie dziewczęta maja na sobie sukienki! A ty jak zwykle! - Zaczęła krzyczeć, bo właśnie w tej chwili ktoś włączył muzykę.
- Przepraszam mamo, nic nie słyszę! Powiesz mi później. - Wzruszyłam ramionami i odeszłam w stronę parkietu. Od razu zauważyłam jak nasze zakochańce szaleją w rytm najnowszej piosenki Alesso. Zbliżyłam się do nich z aparatem, na co Sky od razu złapała mnie za rękę chcąc żebym do nich dołączyła.
- Nie! Nie przeszkadzajcie sobie! - Próbowałam przekrzyczeć muzykę. - Ja i tak nie potrafię tańczyć! Chciałam tylko porobić parę fajnych fotek na pamiątkę! - Dając znak ze zrozumiała podniosła dwa kciuki do góry i pocałowała Luka w policzek. A ja mam uwiecznioną jego zszokowana minę na niespodziewany ruch dziewczyny.