Rozdział 3

131 5 0
                                    

Następnego dnia obudził ją ciepły głos Shikamaru.

- Dzień dobry! Co się śniło, że raczyłaś mnie odwiedzić w nocy?- słysząc jego głos podniosła kąciki ust do góry w nieśmiały uśmiech. Powoli otworzyła oczy, jak wzrok podał na chłopaka z gołą klatką piersiową pochylający się nad nią z troską

- Śniła mi się mama. Kazała mi uważać na kogoś, nie powiedziała dokładnie na kogo. Czułam się tak samo jak wtedy, gdy jeszcze cię nie znałam.- przełknęła ślinę- Nie wiedziałam co zrobić. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy, to, żeby przyjść do ciebie. Przepraszam.- powiedziała spuszczając wzrok

- Mówiłem ci tyle razy, że jesteś mile widziana w tym pomieszczeniu. Nie ważne która jest godzina. Jesteśmy prawie jak rodzina.- uśmiechnął się do niej- To robi się upierdliwe! Dzisiaj ty robisz śniadanie!

Chłopak wstał z łóżka, po czym skierował się w stronę łazienki. Aya wiedziała, że nic nie wskóra i tak czy inaczej będzie musiała ugotować coś.

Po drodze do kuchni skoczyła do swojego pokoju aby szybko narzucić na siebie jakieś ubrania. Pierwsze w jej ręce wpadła krótka spódnica i bluzka na ramiączka. Siadła przy toaletce w celu rozczesana włosów sięgających do ramion, zamknęła oczy i zaczęła nucić dziwnie znaną jej melodię. Przestała gdy usłyszała obcy męski głoś wtórujący jej śpiewem. Otworzyła je przestraszona, w lusterku przed sobą zobaczyła srebrnowłosego jōnina. Zacisnęła uścisk na szczotce.

- D-długo tu jesteś.- przypomniała sobie, że przed chwilą ubierała się i mężczyzna mógł to widzieć.

- Od momentu jak zaczęłaś czesać włosy.

- Czy ty...?

- Nie martw się!- przerwał jej- Nic więcej nie widziałem. Przyrzekam! Idziemy oglądać mieszkanie gotowa?

- Właśnie idę robić śniadanie. Zjesz z nami?

- W sumie to czemu nie? Gdzie Shikamaru?

- Poszedł do łazienki.

Wyszli razem do kuchni, Aya zaczęła robić śniadanie a Kakashiemu kazała zająć się kawą do posiłku. Gdy już wszystko było gotowe do spożycia do pomieszczenia wbiegł przestraszony chłopak.

- Shika co się stało?- dziewczyna odstawiła swoje dotychczasowe i z troską podeszła do współlokatora

- Muszę szybko iść do hokage. To coś ważnego. Nie zdążę zjeść śniadania!- podniósł wzrok i spojrzał na mężczyznę- Kakashi- sensei, proszę o nią zadbać, nie będzie mnie przez cały dzień!

- Z chęcią!- nieświadomie uśmiechał się patrząc na dziewczynę, co nie uszło uwadze członkowi klanu Nara i uśmiechnął się sam do siebie i wyszedł

Usiedli razem do stołu i zaczęli jeść. Na początku jedli w ciszy nie zainteresowani sobą nawzajem. Aya dziękowała w duchu Shikamaru, że nie jest bałaganiarzem i umie zachować czystość, dzięki czemu nie musi się teraz wstydzić bałaganem. W końcu zjedli, i wstali, żeby posprzątać. dziewczyna umyła naczynia a Kakashi wycierał je suchą ścierką a potem odkładał na przeznaczone dla nich miejsce.

- To gdzie idziemy?

- Wpadłem na znakomity pomysł z Tsunade. Na pewno ci się spodoba domek!

- Można mniej tajemniczo?- odwróciła się przodem do jōnina, na co ten się rozejrzał po mieszczeniu.

- Już jest czysto! Idziemy!

Złapał ją za rękę i wyruszyli w podróż, nie zapominając zamknąć drzwi na klucz. Podróż może nie była długa, ale ciągnęła się dla niej w nieskończoność. Gdy tylko dotarli na obrzeża wioski im oczom ukazał się mały, poniszczony przez czas domek. Srebrnowłosy podszedł do drzwi, wyciągnął z kieszeni klucze i otworzył drzwi.

Icha Icha (Kakashi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz