Następnego dnia obudził ją ciepły głos Shikamaru.
- Dzień dobry! Co się śniło, że raczyłaś mnie odwiedzić w nocy?- słysząc jego głos podniosła kąciki ust do góry w nieśmiały uśmiech. Powoli otworzyła oczy, jak wzrok podał na chłopaka z gołą klatką piersiową pochylający się nad nią z troską
- Śniła mi się mama. Kazała mi uważać na kogoś, nie powiedziała dokładnie na kogo. Czułam się tak samo jak wtedy, gdy jeszcze cię nie znałam.- przełknęła ślinę- Nie wiedziałam co zrobić. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy, to, żeby przyjść do ciebie. Przepraszam.- powiedziała spuszczając wzrok
- Mówiłem ci tyle razy, że jesteś mile widziana w tym pomieszczeniu. Nie ważne która jest godzina. Jesteśmy prawie jak rodzina.- uśmiechnął się do niej- To robi się upierdliwe! Dzisiaj ty robisz śniadanie!
Chłopak wstał z łóżka, po czym skierował się w stronę łazienki. Aya wiedziała, że nic nie wskóra i tak czy inaczej będzie musiała ugotować coś.
Po drodze do kuchni skoczyła do swojego pokoju aby szybko narzucić na siebie jakieś ubrania. Pierwsze w jej ręce wpadła krótka spódnica i bluzka na ramiączka. Siadła przy toaletce w celu rozczesana włosów sięgających do ramion, zamknęła oczy i zaczęła nucić dziwnie znaną jej melodię. Przestała gdy usłyszała obcy męski głoś wtórujący jej śpiewem. Otworzyła je przestraszona, w lusterku przed sobą zobaczyła srebrnowłosego jōnina. Zacisnęła uścisk na szczotce.
- D-długo tu jesteś.- przypomniała sobie, że przed chwilą ubierała się i mężczyzna mógł to widzieć.
- Od momentu jak zaczęłaś czesać włosy.
- Czy ty...?
- Nie martw się!- przerwał jej- Nic więcej nie widziałem. Przyrzekam! Idziemy oglądać mieszkanie gotowa?
- Właśnie idę robić śniadanie. Zjesz z nami?
- W sumie to czemu nie? Gdzie Shikamaru?
- Poszedł do łazienki.
Wyszli razem do kuchni, Aya zaczęła robić śniadanie a Kakashiemu kazała zająć się kawą do posiłku. Gdy już wszystko było gotowe do spożycia do pomieszczenia wbiegł przestraszony chłopak.
- Shika co się stało?- dziewczyna odstawiła swoje dotychczasowe i z troską podeszła do współlokatora
- Muszę szybko iść do hokage. To coś ważnego. Nie zdążę zjeść śniadania!- podniósł wzrok i spojrzał na mężczyznę- Kakashi- sensei, proszę o nią zadbać, nie będzie mnie przez cały dzień!
- Z chęcią!- nieświadomie uśmiechał się patrząc na dziewczynę, co nie uszło uwadze członkowi klanu Nara i uśmiechnął się sam do siebie i wyszedł
Usiedli razem do stołu i zaczęli jeść. Na początku jedli w ciszy nie zainteresowani sobą nawzajem. Aya dziękowała w duchu Shikamaru, że nie jest bałaganiarzem i umie zachować czystość, dzięki czemu nie musi się teraz wstydzić bałaganem. W końcu zjedli, i wstali, żeby posprzątać. dziewczyna umyła naczynia a Kakashi wycierał je suchą ścierką a potem odkładał na przeznaczone dla nich miejsce.
- To gdzie idziemy?
- Wpadłem na znakomity pomysł z Tsunade. Na pewno ci się spodoba domek!
- Można mniej tajemniczo?- odwróciła się przodem do jōnina, na co ten się rozejrzał po mieszczeniu.
- Już jest czysto! Idziemy!
Złapał ją za rękę i wyruszyli w podróż, nie zapominając zamknąć drzwi na klucz. Podróż może nie była długa, ale ciągnęła się dla niej w nieskończoność. Gdy tylko dotarli na obrzeża wioski im oczom ukazał się mały, poniszczony przez czas domek. Srebrnowłosy podszedł do drzwi, wyciągnął z kieszeni klucze i otworzył drzwi.
CZYTASZ
Icha Icha (Kakashi x OC)
FanfictionAya Satō jest nieśmiałą i zamkniętą w sobie osobą. Ufa jedynie swojemu przyjacielowi któremu mówi o wszystkim. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się srebrnowłosy jōnin, który pomaga jej okiełznać jej niespotykaną umiejętność klanową, dziewczyna...