Ściskała list do swojej klatki piersiowej, zalewając się łzami. Czuła się głupio, że nie odkryła prawdy wcześniej, teraz jak o tym wiedziała, zauważała ją w każdym geście ojca. Mając to na piśmie mogła dołączyć do klanu Nara i przyjąć ich nazwisko, ale czy chciała tego na prawdę?
Jedynym wyjściem z tej sytuacji było schowanie swojej dumy i porozmawianie z Shikamaru. Przed nią była najtrudniejsze zadania od czasu wypadku, musiała wyjść z bezpiecznego domu gdzie nikt ją nie oceniał, w którym mogła się czuć swobodnie, do ludzi którzy jej nie znali, a ocena jej sytuacji przychodziła im z taką łatwością. Musiała to zrobić, musiała poznać opinie brata co do tego listu.
Spojrzała przed siebie, wytarła policzki na których znajdowały się jeszcze mokre ścieżki po łzach. Schowała list do kieszeni bluzy którą miała na sobie i ruszyła w drogę. Nie miała daleko do Parku w którym miał się znajdować jej brat, mimo tego podróż dłużyła jej się niemiłosiernie.
W końcu na horyzoncie zawidniała brama do Parku. Stanęła chwilę aby jej ręce odpoczęły.
- Aya?- usłyszała za sobą- Co ty tu robisz sama?- odwróciła się i ujrzała blondynkę z chłopakiem o bladej cerze i czarnymi włosami- Nie jesteś z Shikamaru?
- Ino, jak dobrze, że cię widzę.- dziewczyna pochyliła się nad wózkiem i wymieniły ze sobą przyjacielski uścisk- Właśnie go szukam. Wiesz może gdzie jest?
- Podejrzewam gdzie może być. Podprowadzimy cię.- chłopak złapał za rączkę od wózka i zaczął go prowadzić przed sobą- Co się stało, że wyszłaś sama?
- Długa historia, na początku chciałam ją przedyskutować z Shika.
Resztę drogi Aya się praktycznie nie odzywała w przeciwieństwie do Ino która chciała w tak krótkim czasie opisać całe swoje życie. W końcu znaleźli się na środku parku w miejscu rozdroża.
- Shikamaru, pewnie poszedł w tamtą stronę.- blondynka wskazała palcem w konkretnym kierunku
- Dziękuje. Uratowałaś mnie.- uśmiechnęła się szczerze
Dziewczyny pożegnały się, chłopak uśmiechnął się niemo i każdy ruszył w swoją stronę. W tym momencie Hokage przemawiał w Parku co, dzięki nowoczesnemu systemowi nagłaśniającemu, było dobrze słyszane w każdej jego części. Dziewczyna starała się nie zwracać na to uwagę, pomimo tego, że jakaś część jej chciała zatrzymać się posłuchać tego kojącego nerwy głosu.
Pech chciał, że wpadła na nią zgraja chłopaków, którzy widać było na pierwszy rzut oka, byli młodsi od Shikamaru.
- Przepraszam.- powiedziała szybko, chciała już odjechać w swoim kierunku ale coś jej nie pozwoliło
Jeden z chłopaków, prawdopodobnie ich przywódca złapał za poręcz wózka i trzymał nie pozwalając jej odjechać.
- Kogo my tu mamy? Czy to nie kochanka klanu Nara?- powiedział zadziornie do pozostałych członków gangu
- Słucham?- to co usłyszała sprawiło, że w jej żyłach krew zaczęła buzować jak szalona
- Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.- na jego twarzy zawidniał złowieszczy uśmiech- O wszystkim wiemy, nic przed nami nie ukryjesz. Wstawaj z tego wózka, nie musisz już udawać!
- Nie rozumiem...- mówiąc to przywódca bandy wywrócił wózek w celu zmuszenia jej do zdemaskowania się
Leżała na ziemi, zaciskając zęby, próbując się podnieść na rękach do których wbijały się małe kamyczki. Przez emocje jakie odczuwała, jej oczy przybrały kolor czerwieni, żyły na jej skronie wyskoczyły a ułamku sekundy, zacisnęła ręce w pięści klnąc w duchu, nad swoją teraźniejszą sprawnością. Wokół zapadała cisza, co oznaczało, że Hokage skończył przemówienie. Zawiał zimny wiatr który przyniósł z sobą zapach perfum które były jej dziwnie znane.
CZYTASZ
Icha Icha (Kakashi x OC)
FanfictionAya Satō jest nieśmiałą i zamkniętą w sobie osobą. Ufa jedynie swojemu przyjacielowi któremu mówi o wszystkim. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się srebrnowłosy jōnin, który pomaga jej okiełznać jej niespotykaną umiejętność klanową, dziewczyna...