Rozdział 7

75 3 0
                                    

Stali przed bramą czekając na dalsze wskazówki do Kakashiego, który jak zwykle nie przychodził. Znudzeni zaczęli siebie nawzajem przepychać jak małe dzieci.

W oddali zaczął majaczyć jakaś postać, którą Shika poznał od razu, dla Ayi była to osoba nieznany. Miał podłużną bliznę która przechodziła przez nas i włosy związane w wysoki kucyk.

- Iruka- sensei!- zamachał przyjaźnie mężczyzna

- Kakashi kazał wam wręczyć to.- podał im mały pakunek z listem który przejął chłopak

Otworzyli list i w skupieniu zaczęli czytać.

Niestety nie mogę się z wami zobaczyć przed misją, planowaliśmy do późna z Tsunade każdy szczegół podróży. Daichi został wysłany na tygodniową wyprawę, na którą niechętnie ruszył, mimo tego pilnujcie się nawzajem. Nigdy nie wiadomo co siedzi w jego głowie. Gaara o wszystkim wie, zgodził się nam pomóc. Zarezerwowałem pokój w hotelu do joninów.

Shikamaru spotkamy się na polanie gdzie zazwyczaj robimy sobie postój, idziemy okrężną drogę, wyruszyliśmy jakieś pół godziny przed wami.A i jeszcze jedno, waszą główną misją jest przetransportowanie ramenu od samego Ichiraku Ramem, więc powodzenie.Widzimy się w wyznaczonym miejscu.H.K."

- To co w drogę?- spojrzał na dziewczynę która jeszcze czytała list z zaciekawieniem

Po skończeniu podniosła głowę i ich spojrzenia się skrzyżowały. Kiwnęła głową w akcie potwierdzenia, chłopka złożył list i schował go do swojej kamizelki, a paczką zajęła się dziewczyna.

Szli równym tempem nie śpiesząc się, obserwując każdy podejrzany podmuch wiatru. Nie umieli iść w milczeniu, cisze najczęściej wypełniali śmiechem, bardziej to przypominało spacer po lesie, niż misje.

Po pewnym czasie, w przestrzeni między liśćmi można było zauważyć wspomnianą polanę w liście. Położyli swoje pakunki na środku. Miejsce było bardzo dobrze schowana pośród lasu, oraz miało dostęp do wody pitnej gdzie mogli uzupełnić bukłaki i obmyć twarz przed dalszą drogą.

- Idę za potrzebą.- pokazała ręka na las z którego wyszli

- Nie odchodź daleko.

Jak wróciła chłopak stał do niej tyłem z rękami w kieszeni wpatrując się w każdy detal.

- Jesteśmy wcześniej niż się spodziewałem. Kakashi i Naruto poszli dłuższą drogą więc będą za jakieś 15min.

Aya kiwnęła tylko głową na znak zrozumienia opierając się o drzewo, chłopak stał po środku drzew i obserwował chmury, oraz delikatnie poruszające przez wiatr drzewa. Nagle zmartwiony uniósł rękę do góry z niepewnością wsłuchując się w otoczenie, stał tak chwile, zastanawiając się co może w tym momencie zrobić. Zwizualizował w głowie masę różnego rodzaju scenariuszy co może się stać i wybrał to w których najlepiej mógłby obronić dziewczynę.

Z prędkością wiatru przyparł ją do drzewa przy którym stała i położył na swoich ustach pałac na znak żeby była cicho. Ich usta się prawie stykały gdyby nie jego ręka. Dziewczyna patrzyła na niego wielkimi oczami, zastanawiając się co sprawiło jego zachowanie. Gdy już całe zagrożenie minęło chłopak spojrzał na nią i ściągnął powoli niczym w zwolnionym tempie z ust swój palec.

Nie wiedzieć co w niego w tym momencie wstąpiło, ale zbliżył swoją twarz na tyle blisko, że ich usta się zetknęły w pocałunku. Zjechał dłonią na jej talię a druga wplątał w jej włosy, ona natomiast nie wiedząc co ma zrobić ścisnęła dłońmi kamizelkę mężczyzny na wysokości jego klatki piersiowej. W ich ustach rozprzestrzenił się obcy smak drugiej osoby. Zaczął się zmysłowy taniec ich ust.

Icha Icha (Kakashi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz