Minął miesiąc od kiedy Shikamaru wyruszył na misję, a do domostwa Nara wprowadził się szarowłosy mężczyzna, w trakcie którego w wiosce Konohagekure związkiem małżeńskim połączyło się dużo par. Nie dziwiło to Ayi ponieważ, wrzesień był idealnym miesiącem na taki akt miłości.
Co wieczorne ćwiczenia, sprawiły, że dziewczyna coraz częściej myślała o ty, że Kakashi jest sadystą. Były dużo cięższe niż te które odbywała z bratem. Mimo tego dzielnie znosiła mękę przez ten czas.
Ciężkie treningi przynosiły efekty. Pokonywała coraz większy dystans sama bez wózka, lub opierając się o jego rękojeść. Mężczyzna szybko wrócił do swojej pracy, ale mimo to co jakiś czas przysyłał kogoś do niej, żeby sprawdzić jak się trzyma i czy czegoś nie potrzebuje.
Weekendy, jak również każdy wolny dzień spędzali tylko z sobą. Leżeli w łóżku do późna, jedli w nim śniadanie, chodzili na spacery jaki i zajmowali się najzwyczajniej sobą.
Ten dzień miał być taki sam jak każdy.
Leżeli razem na łóżku, wsłuchując się w dźwięk uderzanych w dach kropli deszczu. Jak zawsze nie spieszyło im się, po prostu cieszyli się sobą. Mężczyźnie zaczęła burczeć w brzuchy, na co dziewczyna usiadła i spojrzała na niego.
- Chodźmy zjeść.- uśmiechnęła się do niego
Mężczyzna wstał z łóżka, widząc, że dziewczyna chce wstać i iść samodzielnie do kuchnie, załapał ją i podniósł, przytulając do swojej klatki piersiowej.
- Nie ma mowy. Tak bardzo, za tobą tęskniłem.
- Kto robi dziś śniadanie? - wymknęła się z jego uścisku, bo wiedziała, że mężczyzna musi iść dzisiaj do biura
- Niech stracę...- uśmiechnął się do niej i wstał z łóżka
Zeszli razem do kuchni i każdy z nich zajął się swoimi zadaniami. Kakashi dzielnie walczył z patelnią smażąc na niej jajka, Aya natomiast zajęła się przygotowywaniem czarnego napoju który miał ich pobudzić przed ciężkim dniem.
Jedli razem śniadanie, śmiejąc się i rozmawiając. Siwy uparcie starał się odgonić myśli dziewczyny o joninie który jeszcze nie wrócił z misji, co jego zaczęło niepokoić.
Do drzwi wejściowych klanu nagle ktoś zapukał. Mężczyzna wstał aby w celu sprawdzenia o co może chodzić. Wrócił po chwili i zgarnął ze stołu kromkę chleba, rzucając na odchodne, że pilnie go potrzebują w biurze.
Aya dokończyła śniadanie w ciszy, po czym posprzątała. Jednak nie była długo sama. Wkrótce do domostwa zapukała ciemnowłosa dziewczyna. Widząc ją w progu swojego domu dziewczyna się szczerze uśmiechnęła.
- Hinata. - rzuciła się na dziewczynę z przyjaznym uściskiem - Już wróciliście z podróży?
- T-tak. Naruto musiał wyruszyć na misję, więc musieliśmy skrócić naszą wycieczkę.
Usiadły razem przy stole, białooka zadeklarowała, że nie chce nic ciepłego do picia i poprosi wodę, którą niedługo potem dostała.
- Jak ci służy małżeństwo? - usiadła na przeciwko niej bawiąc się szkłem jaki miała przed sobą
- Naruto jest wspaniałym mężem. - za jej twarzy pokazały się rumieńce, spoglądała ze wstydem w szklankę - Przywiozłam ci pamiątkę z Kirigakure.
Wyciągnęła z kieszeni małe pudełko i wręczyła je dziewczynie.
- Hinata nie trzeba było. - otworzyła prezencik delikatnie, jej oczom ukazała się delikatna bransoletka zrobiona z koralików - Dziękuje jest piękna. - założyła ją na ręka, oddaliła ją, żeby podziwiać na jej nadgarstku.
CZYTASZ
Icha Icha (Kakashi x OC)
FanfictionAya Satō jest nieśmiałą i zamkniętą w sobie osobą. Ufa jedynie swojemu przyjacielowi któremu mówi o wszystkim. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się srebrnowłosy jōnin, który pomaga jej okiełznać jej niespotykaną umiejętność klanową, dziewczyna...