Część 3

740 50 10
                                    

Kolejny koszmar do już i tak pokaźnej kolekcji Layli. Tym razem wróciła do Asgardu i Odyn skazał ją na śmierć za złamanie jego wygnania. Obudziła się zlana potem. Zerknęła na stojący na szafce zegarek. Piąta rano. Jeszcze nie tak źle. Straciła tylko jakieś dwie godziny snu.

Wstała z łóżka wiedząc, że już nie zaśnie. Wzięła orzeźwiający prysznic i zjadła śniadanie pierwszy raz od bardzo dawna. Po tym wybrała z półki kilka książek, które miała zawieźć Lokiemu. Nie wiedziała co mu się spodoba więc wzięła po kilka z każdej kategorii.

Wyjechała z domu szybciej niż planowała. Pod siedzibę dojechała pół godziny szybciej niż zaczynała pracę. Poszła do swojego gabinetu i zostawiła tam rzeczy. Wzięła tylko portfel i wyszła do pobliskiej kawiarni. Tam zauważyła przy jednym ze stolików rudowłosą agentkę. Kiwnęła do niej głową w powitalnym geście. Tamta odpowiedziała tym samym i przypatrywała się jej podejrzliwie aż nie straciła jej z oczu.

Layla modliła się żeby nie dopasowała jej twarzy do sytuacji. Jeśli tak się stanie, będzie musiała się srogo tłumaczyć.

Idąc do swojego gabinetu poprosiła jednego ze strażników by przyprowadził do niej Lokiego. Mężczyzna skinął głową i odszedł w kierunku celi. Kilkanaście minut później siedzieli już w pomieszczeniu.

-Przyniosłam książki. Nie wiem co lubisz czytać więc wzięłam wszystkiego po trochu.- Powiedziała wskazując na powieści leżące na stoliku między nimi. Mężczyzna pokiwał głową i wbił w nią spojrzenie zielonych oczu.

-Dziękuję.-Powiedział ledwo słyszalnie.

-Nie ma za co.-Powiedziała i uśmiechnęła się.- Opowiedz mi o tej osobie.

-Słucham?-Zapytał.

-Wczoraj doszłam do wniosku, że w twoim życiu był ktoś ważny ale straciłeś tę osobę. Chciałabym żebyś mi o niej opowiedział.- Powiedziała sięgając po swój notes.

-Nie ma o czym opowiadać. Zniknęła z mojego życia pięć wieków temu. Nawet nie wiem czy nadal żyje.- Powiedział spuszczając wzrok na swoje ręce.

-Ona?

-Valdis. Moja najbliższa przyjaciółka. Jedyna przyjaciółka.-Powiedział cicho.

-Jaka była, zanim zniknęła?-Dopytywała.

-Dlaczego miałbym odpowiadać na to pytanie? Jesteś tylko Midgardką.- Prychnął.

-Midgardką, która chce ci pomóc o czym ciągle zapominasz. 

-Nie potrzebuje twojej pomocy.- Wysyczał w jej kierunku.- Równie dobrze mógłbym cię zabić w tym momencie.

-A więc zrób to.-Powiedziała pewnie.

-Co?-Zbiła go z tropu.

-Zabij mnie. Skoro nie potrzebujesz mojej pomocy to po co tu siedzisz? Zaraz zawołam strażników i wrócisz do swojej przytulnej celi.- Odpowiedziała i wstała by podejść do drzwi.

-Nie.- Odezwał się Loki ledwo słyszalnie.

-Słucham?

-Opowiem ci o niej.- Odezwał się już trochę głośniej.

Kobieta wróciła na swoje miejsce. Odłożyła notatnik by skupić się na tym co teraz powie.

-Była ode mnie starsza. Drobne dwieście pięćdziesiąt lat, ale starsza. Była jedyną osobą, która stawiała moje dobro ponad swoim. Wiedziała o mnie wszystko, znała jak nikt inny. Chyba nawet lepiej niż ja sam. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Wielokrotnie brała na siebie moją winę.- Czarnowłosy mówił bardzo cicho.

Poprzez Wieki ||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz