-Nie wiem o czym mówisz, Natasha.- Powiedziała Peck nie odwracając wzroku.
-Przestań udawać. Doskonale wiesz o czym mówię. Wiem czemu nie chcesz o tym rozpowiadać ale siedziałyśmy w tym razem. Jeśli masz jakieś problemy, powiedz. Pomożemy ci.- Mówiła Rosjanka.
Layla westchnęła i przetarła twarz dłońmi. Czyli tylko o tej części wiedziała. Chociaż tyle szczęścia w tym nieszczęściu.
-Natasha, ja... Nie mam żadnych problemów. Przepraszam, że udawałam, że cię nie znam. Po prostu, minęło tyle czasu. Nie wiedziałam jak zareagujesz. Wiem, że chciałaś odciąć się od wszystkiego co związane jest z Komnatą. I nie chciałam tego rozgłaszać. Im mniej osób o tym wie tym lepiej. Nie chce żeby patrzyli na mnie przez pryzmat mojej przeszłości.- Powiedziała najszczerzej jak potrafiła bez odkrywania wszystkich kart.
-To tyle?- Zdziwiła się ruda.
-No, może jeszcze to, że nie do końca legalnie ukończyłam studia. Chodziłam tylko na ostatni rok.- Wyznała. Tym razem powiedziała samą prawdę. Tak było kilkadziesiąt lat wcześniej. Ale tę kwestię przemilczała.
-Ale i tak jesteś jedną z najlepszych.-Uśmiechnęła się Romanoff.-Opowiedz co się u ciebie działo po tym wszystkim.
Layla przez chwilę nie odpowiadała. Nie wiedziała co powiedzieć. Już dawno nikt nie wiedział o niej aż tyle. A ona jeszcze pomimo tej wiedzy martwiła się o nią, troszczyła się.
-Tak naprawdę nie działo się nic ciekawego. Zdobyłam dyplom i od tamtego czasu pracuje w zawodzie. Cztery dni temu, ktoś podrzucił do mojego mieszkania list od Fury'ego i oto jestem.-Zaśmiała się.- A jak było z tobą?
-Znalazł mnie jeden z agentów Tarczy i dał szansę na odkupienie win. Tak jakoś się to ciągnie już kilka lat. Jak wyszła cała ta sytuacja z Lokim, Nick oddelegował mnie do Avengers a Clint po tym jak go ogarnęliśmy też dołączył.- Opowiedziała.
-Clint? To on cię znalazł?
-Tak, a Loki wyprał mu mózg. Musiałam go zdzielić żeby wrócił do siebie.-Zaśmiała się.-Polubicie się.
-Nawet nie wiesz czy się spotkamy a zakładasz, że się polubimy.-Parsknęła czarnowłosa.
-Na pewno się spotkacie. W końcu często będziesz bywać w wieży prawda? A my tu mieszkamy.- Wyjaśniła.
-Czyli będziemy się częściej widywać. Miło będzie mieć obok kogoś kto cię zna.- Powiedziała i spojrzała na zegarek.- Wybacz ale będę się zbierać. Mam kawałek do domu a muszę jeszcze zrobić jakieś zakupy.
-Wiesz, że możesz tu zostać, prawda? Mamy dużo wolnych pokoi a Tony nie będzie miał nic przeciwko.- Zaproponowała Natasha.
-To bardzo miłe z twojej strony Tasha, ale nie będę nadużywać jego gościnności. Już i tak bardzo mi dzisiaj pomógł.- Odpowiedziała czarnowłosa zarzucając na ramiona marynarkę.
-A właśnie, co cię tak wzięło na pomoc Lokiemu?- Zapytała szczerze zaciekawiona agentka.
-Przypomniał mi o przeszłości. Poza tym dowiedziałam się o nim trochę. Popełnił w życiu sporo błędów ale nie były tylko jego winą. I nikt nie zasługuje żeby trzymać go w akwarium. Sama wiesz jak to jest żyć w zamknięciu, kiedy ktoś inny kontroluje twoje życie.
-Nadal masz w sobie tę małą duszyczkę samobójczyni.-Zaśmiała się ruda.
-Nie chcę pod koniec życia stwierdzić, że przeżyłam tylko jego długość. Chcę przeżyć też pełną jego szerokość. Dlatego będę pomagać tylu ludziom, bożkom czy kosmitom ilu mi się uda.- Odpowiedziała i skierowała się w stronę drzwi po czym uświadomiła sobie coś.- Pomożesz mi trafić na parking? Nie rozglądałam się zbytnio jak tu szłam.
CZYTASZ
Poprzez Wieki ||Marvel
FanfictionCzasem skutki naszych czynów z przeszłości mogą nas dosięgnąć po kilkuset latach. Layla Peck doskonale zdaje sobie z tego sprawę jednak nic nie zmienia jej podejścia do życia. Nie zna swojej biologicznej rodziny jednak ludzie, którzy ją stanowią s...