Część 6

688 46 7
                                    

-O, cześć. Nie spodziewałem się tu nikogo o tej porze.-Przywitał się Steve wchodząc do salonu, w którym siedziała Layla z kubkiem kawy.

-Mogę powiedzieć to samo.-Uśmiechnęła się lekko w jego stronę.

-Biegam co rano. Poza tym przez serum alkohol na mnie nie działa więc wystarczy, że po imprezie się chwilę prześpię.- Powiedział dosiadając się do niej.- A ty?

-Przez zawód nauczyłam się wysypiać bardzo szybko. Nie piłam dużo więc z tym problemu nie ma. Na dodatek Fury dzwonił do mnie w nocy, że od rana mam się zająć Lokim więc wypije kawę i do niego schodzę.

-A nie miał być ktoś z wami przypadkiem?-Zauważył blondyn.

-Niby tak ale na początek zrobię z nim sesje bez tych wszystkich kajdanek więc i tak zostanę z nim sama. A wam chciałam dać pospać trochę.- Odpowiedziała po czym wstała żeby odstawić kubek do zmywarki. Odwróciła się w stronę Rogersa i zauważyła, że przypatruje jej się z troską.- Spokojnie, dam sobie radę. Nie jestem taka bezbronna na jaką wyglądam.

Mijając go poklepała go po ramieniu i weszła do windy z uśmiechem przyklejonym do twarzy. W niezwykle dobrym humorze zjechała na piętro, na którym znajdowały się cele i jej gabinet. Podeszła do pomieszczenia, w którym znajdował się czarnowłosy. Mężczyzna już nie spał tylko siedział na łóżku i czytał.

-Wstawaj, idziemy pogadać a potem się przeprowadzasz.- Powiedziała otwierając jego celę.

-Znowu? Dokąd tym razem. Cela w więzieniu o zaostrzonym rygorze? Cela w Asgardzie? A może w innym królestwie dziewięcioświatu?- Rzucił sarkastycznie.

-Właściwie to pokój naprzeciwko mnie ale skoro wolisz cele to coś się wymyśli.- Odgryzła mu się.

On tylko prychnął na jej słowa. Podniósł się i wystawił w jej stronę ręce. Ona sięgnęła za drzwi i z panelu sterowania zabrała bransoletki, które Tony zostawił tam dzień wcześniej.

-Nawet nieźle wyglądają.- Rzuciła zapinając je na nadgarstkach przyjaciela.

-Co to?

-Nie wiem jak to nazwali ale mówiąc w skrócie, blokuje ci to moce. Wzięłam za ciebie odpowiedzialność żebyś mógł chodzić normalnie po wieży i w późniejszym czasie po całym mieście. Także zachowuj się i chodź do gabinetu.- Po założeniu urządzeń wszystkie jego umiejętności, łącznie z blokowaniem swojego umysłu, nie działały więc spokojnie mogła mu przekazać wiadomości niewerbalnie.- Musimy porozmawiać bez kamer i świadków. Pomogę ci też z tym złomem.

Loki bez słowa dał się poprowadzić do wcześniej przez nią wspomnianego pomieszczenia. Przed zamknięciem za nimi drzwi, kobieta upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu. Rzuciła szybkie i proste zaklęcie wyciszające na wejście. Teraz jeśli ktoś stanie pod gabinetem, nie będzie słyszał o czym rozmawiają.

Nie czekając aż opadnie złota mgiełka, odwróciła się w stronę przyjaciela i złapała jego nadgarstki. Chciał się wyrwać ale trzymała go zbyt mocno więc nie udało mu się to. Kobieta przymknęła oczy i prawie od razu jej dłonie po raz kolejny otoczyło złoto. Kiedy skończyła, Loki czuł, że już nic go nie blokuje.

-Bransoletki nie działają. Ale przy kamerach i innych ludziach musisz uważać i nie używać magii. Nie grzeb nikomu w głowie i staraj się nie blokować swojej. Bezpieczniej jest się porozumiewać w ten sposób niż werbalnie.- Layla chwilę się zastanowiła po czym dodała jeszcze kilka słów.-Jeśli chcesz normalnie i bezpiecznie gadać to tylko tutaj i w moim pokoju. Nie wiem czy u ciebie nie ma przypadkiem podsłuchów.

Poprzez Wieki ||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz