4

734 59 63
                                    

Cały tydzień ciągnął mi się na planowaniu co by wymyśleć dla Sapnapa. Na szczęście urodziny wypadały w sobotę, toteż miałam większe pole do popisu. Jednak wszystko co planowaliśmy miało nie wypalić. Dream i George nie mogli przyjść odwiedzić Sapnapa, a moja mama nie miała tyle czasu by upiec jakiś tort. Jednak byłam na tyle pomysłowa, że wpadłam na świetny pomysł.

- Podziwiam twoją kreatywność.

- Dobra, jest dobrze.

- Nie że coś, ale właśnie wsadziłaś świeczki w muffinki.

- Posłuchaj mnie, jak coś jest głupie, a działa to głupie nie jest.

- Dobra wierzę ci.

Sapnap zrobił gest poddania się. Faktycznie to co wymyśliłam było tak spontaniczne, ale jednocześnie naprawdę fajne. Zamiast tortu urodzinowego Sapnap miał dwie muffinki i koktajle. Aktualnie męczyłam się z tym, żeby świeczki wsadzone w ciasto się trzymały.

- Będzie ci przeszkadzało jak to nagram?

- Nie. Mam nadzieję tylko, że nie zrobię czegoś żenującego, a uwierz mi zazwyczaj w takich momentach coś się musi spieprzyć.

Otrzepałam ręce. Chciałam je wytrzeć o spodnie jak zazwyczaj robiłam, ale nie miałam na sobie swoich dresów. Co prawda nie byłam jakoś super ubrana. Miałam na sobie zwykłe czarne dżinsy i koszulkę na ramiączka. Włosy natomiast miałam spięte w luźny kok. Odświętny szpitalowi outfit normalnie. Po tym jak Sapnap zdmuchnął świeczki i wstawił film na Twittera. 

- No to co? Wszystkiego najlepszego.

Chłopak nie mógł wstać i się do mnie przytulić, więc tylko rozłożył ręce, a ja go przytuliłam. Potem usiadłam obok niego na łóżku. Oczywiście było kilka osób, które dzwoniły do niego by złożyć mu życzenia. Wtedy sprawdzałam grupy klasowe. Nie działo się nic ciekawego, w sumie jak zawsze.

- Za rok spędzimy lepiej te urodziny.

- Aż tak zły był mój pomysł ze świeczkami w muffinkach?

- Nie! Był nawet niezły. Mówię o tym, że trzeba będzie je lepiej uczcić.

- No w sumie, można będzie zrobić coś ciekawego wtedy. W szpitalu ze złamaną nogą raczej nic nie zrobisz.

Przyznał mi rację.

- To co? Obiecasz mi, że następne moje urodziny spędzimy razem?

Przewróciłam oczami. Wydałam z siebie pomruk jakbym nad czymś intensywnie myślała.

- Zgoda.

Przybiłam mu żółwika. Uśmiechnęłam się do chłopaka, co odwzajemnił równie szczerym uśmiechem.

- W ogóle kiedy zaczniesz chodzić?

- No tak za tydzień maks dwa. Doktor mówił, że dopiero będę "próbował" chodzić, więc nie wypuści mnie do domu od razu.

- A więc chcesz już iść ode mnie? Aż tak ci ze mną źle?

Posłałam mu wielce oburzone spojrzenie.

- Dobra aktorka z ciebie. Mogłabyś grać w teatrze lub na planie filmowym.

- A kto by oglądał film lub przedstawienie ze mną?

- Ja bym oglądał.

Poczułam lekkie pieczenie na policzkach.

- Ooo, uroczy jesteś.

Wyciągnęłam rękę i rozczochrałam mu włosy. Nie był zbytnio zadowolony z tego, ale nie sprzeciwiał się temu.

- Powiem ci, że masz lepsze włosy niż Joe. A uwierz mi to duży komplement.

❀ Ostatnie kwiaty ❀ Dream SMP ❀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz