Cały ranek siedziałam jak na szpilkach. Co chwila zdawałam Sapnapowi relację w SMSach. W końcu nadszedł czas, kiedy miałam dostać diagnozę.
- Jak bardzo źle jest?
Zapytałam nieco pesymistycznie.
- No bywało lepiej, ale jakoś bardzo źle nie jest
Doktor przełożyła kartki w swojej dokumentacji.
- Mam kilka spraw do ciebie odnośnie tej diagnozy. Zastanowisz się, a decyzja należy do ciebie.
Zaczęłam pocierać palcami o inne palce. Stwierdziłam, że w tej chwili bardzo przydałby mi się Sapnap lub chociaż Joe. Wzięłam dosyć głęboki wdech i zamknęłam oczy. Po wypuszczeniu powietrza otworzyłam je.
- Dobra już jestem gotowa.
Kobieta spojrzała na mnie i złapała mnie za rękę.
- Hej, wszystko będzie dobrze.
Uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Kobieta puściła moją dłoń i przełożyła kartkę w dokumentach.
- No więc wiesz, że w twoich płucach zalega krew.
- Mhm.
- Ilość nie jest jeszcze taka okropna, jednak powoduje, że coraz częściej kaszlesz krwią. No i tu pojawia się pytanie. Chcesz abyśmy się pozbyli tej krwi z płuc, czy wolisz zostawić?
Potrzebowałam chwili by to przemyśleć. Raczej pewne było, że chciałabym się pozbyć krwi z płuc. Jednak skoro doktor mnie pytała, to musiało oznaczać, że może mi się coś stać.
- Operacja byłaby pod narkozą, mam rację?
- Niestety.
- No to potrzebuje jeszcze trochę czasu by się zastanowić.
- Dobrze. Daj znać Natalie jaką podjęłaś decyzję.
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Kobieta zebrała swoje rzeczy i wyszła z pokoju. Ja zwlekłam się z łóżka w tym czasie. Poszłam do łazienki przemyć twarz. Odpowiedź na pytanie lekarki naprawdę była trudna, ponieważ mając operację pod narkozą mogłabym tego nie przeżyć. Chociaż z drugiej strony warto byłoby spróbować, bo może jednak udałoby mi się to przeżyć.
- Nie wiem. Potrzebuje pomocy.
Walnęłam się na łóżko. Stwierdziłam, że zadzwonię do Joego. Może on by mi pomógł. Jak się spodziewałam, nie odebrał. Prawdopodobnie spał o tej godzinie. Do rodziców nie było co dzwonić, by ich nie denerwować. Zapewne powiedzieliby abym próbowała, a jakby nie wyszło to zawsze mogłabym powiedzieć, że chociaż próbowałam. Tylko tym razem jak się nie uda to umrę. Zebrałam się z łóżka i przebrałam się w coś innego niż piżama. Zaraz potem napisałam do Sapnapa, czy nie śpi. Nie spał, więc stwierdziłam, że do niego pójdę. Zapukałam drzwi i wręcz się rozpłakałam zanim weszłam.
- He- Co się stało!?
Chłopak zerwał się z łóżka. Przytulił mnie do siebie, a ja próbowałam się uspokoić by mu powiedzieć o co chodzi. Nie było to zbytnio łatwe. W końcu mi się udało. Usiadłam wraz z chłopakiem na jego łóżku wciąż przytulając się do niego.
- No więc? Stało się coś poważnego?
Pokiwałam głową.
- Chociaż w sumie wcale nie tak poważnego. Po prostu trochę dużo krwi zalega mi w płucach. No i doktor zaproponowała mi usunięcie jej.
- To chyba dobrze nie?
- No właśnie niezbyt. Operacja byłaby pod narkozą, a wtedy mogłabym się już nie wybudzić.
CZYTASZ
❀ Ostatnie kwiaty ❀ Dream SMP ❀
FanfictionMadison choruje na przewlekłą chorobę płuc. W czasie swojego pobytu, w szpitalu również znajduje się jeden chłopak. Co prawda nie inspirowałam się niczyim opowiadaniem, ale napiszę, że "Your new heart" było inspiracją, by nie było problemów 10.06.2...