Jest rok 1982, mam 8 lat.
Zawsze gdy mój tata-Hendry pracuje nad nowymi robotami do swojej pizzeri zawsze siedze obok niego na ziemi i obserwuję co tym razem zrobi. Lecz pewniego popołudnia usłyszałam znajomy głos który krzyknął:
-Dzień dobry Hendry!
To oczywiście był mój wujek,
Ma bladą skórę, jest ubrany w fioletowy garnitur z krawatem, fioletowe długie spodnie oraz czarne buty, które są trochę ubrudzone , ma lekki zarost, jasno brazowe włosy, które trochę zarywają mu oczy oraz fioletowa czapke która zawsze albo nosi na głowie albo daje Elizabeth- jego córce na jakiś czas , a nosi on imie William Afton! , jest on strasznie miły, zawsze gdzieś mnie czasem zabierał z swoją córką, na lody albo do kina
a co do niej to Elizabeth jest moja najlepszą przyjaciółką!
Ma lekko bladą skórę- chyba bo tacie, rude włosy które sięgają jej do pasa, czerwoną kokarde która zawsze nosi , jasne zielone duże oczy , różowa koszulkę zapinana na guziki, ciemno niebieską spodniczke która dosiega jej przed kolana oraz białe skarpetki za kostke i czarne buty.- Hej!-Krzykneła Elizabeth i sie lekko uśmiecha
- Jak tam u ciebie?-Zapytała i podeszła bliżej-Nawet dobrze, a u ciebie?-spytałam i wstałam z podłogi.
-Hej, dziewczynki- powiedział William spoglądając na nas -może pójdziecie do pokoju Charlie, bo ja z jej tatą mamy dużo roboty- uśmiechną sie lekko i podrapał sie po dłoni
-Jasne- odpowiedziałam i złapałam Elizabeth za rękę by za mną poszła.
Gdy byliśmy juz w pokoju usiadłysmy na moim dywanie. Jest on fioletowy z szarymi plamkamki. Oraz wyciągnęłam zabawki, które zrobił mi tata
-Ale fajne!- Elizabeth zaświeciły sie oczy
- Chciała bym mieć tez taką jedną, uśmiechnęła sie i zaczęła na nie patrzeć i brać do rąk-wiesz , moge ci jedną dac nie bawie sie wszystkimi, więc wybierz sobie jakąś
-Naprawdę? - spytała zaskoczona i popatrzyła na mnie , Dziękuję!, krzyknęła i zaczęła patrzeć na zabawki z uśmiechem
-mogę tą? -spytała i podniosła. To jest misiek całkiem przypomina Freddiego, jest pomalowany brązowa farbą i może ruszać kończynami- nie lubię zabardzo tej zabawki, więc pozwoliłam zabrać ją Elizabeth
-Dziękuję!- krzyknęła i mnie mocno przytuliła, ja również ją przytuliłam
-Pachniesz truskawkami- powiedziałam i sie zasmiałam. Po tym bawiliśmy sie dobre kilka godzin ale no, co dobre szybko sie kończy i musiała wracać bo tata z wujkiem skończyli to co mieli robić
Gdy sie żegnaliśmy , tata i wujek uscianeli sobie ręce- jak to dorośli a my z Elizabeth sie przytuliliśmy i pojechali...402 słowa