*** 15 ***

42 3 0
                                    

W środku dopiero doszło do nas, że tak naprawdę nie mamy czym całkowicie zamknąć drzwi. Mogliśmy co najwyżej znaleźć coś, co je zablokuje i da nam odrobinę więcej czasu.

Zauważyliśmy przed wejściem nożyce, które opuścił Stiles. Od razu na niego spojrzałam, obawiając się,  że będzie chciał po nie wrócić.

— Nie — rzekłam równocześnie z moim bratem, gdy Stiles chwilę później ruszył w ich kierunku.

Jego podkradanie się,  póki co zdawało egzamin, lecz nic co dobre nie może trwać wiecznie. Nagle za Jeepa wyskoczył Alfa, próbując zaatakować Stilesa.

Razem ze Scottem zaczęliśmy robić sporo hałasu i wołać jego przyjaciela, żeby jak najszybciej uciekał. Długo nie musieliśmy na niego czekać.

Gdy tylko wbiegł do środka, wykorzystał nożyce do zablokowania drzwi. Doskonale wiedzieliśmy, że nie zatrzyma to Alfy na zbyt długo, więc zaczęliśmy wchodzić w coraz dalsze rejony szkoły. Chcieliśmy schować się w którejś z klasy, lecz jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie jest zbyt dobry pomysł. Mógł on przecież bez większego problemu wyważyć drzwi.

— Wiem ! — przerwał ciszę Stiles. — To Deaton jest Alfą !

Nie wydawało mi to choć trochę prawdopodobne. Deaton starał się nam pomóc, a tymczasem Alfa chciała się nas pozbyć.

— Co ? Nie ! — krzyknął mój brat. — To niemożliwe!

— Znika, a później zjawia się bestia i rzuca się na Dereka — rzekł z niespotykaną trzeźwością Stiles. — Przypadek ?

— To nie on — protestował Scott.

— Zabił Dereka ! — argumentował Stiles.

— Derek żyje ! — odwołał niemal natychmiast Scott.

— Krwawienie z ust raczej nie jest zbyt dobrym znakiem — zauważyłam. — Umarł, a my będziemy następnymi ofiarami.

Odruchowo ruszyliśmy w stronę najbliższego okna, by go wybić oraz uciec wprost do Jeepa Stilesa. Niestety zauważyliśmy, że auto zostało dosyć mocno poturbowane. Przód maski został pognieciony, a blacha najprawdopodobniej rozcięta. Spodziewałam się, że coś bardzo ważnego do uruchomienia pojazdu zostało zniszczone.

— Stiles co się stało z twoim autem ? — zapytałam z nadzieją, że mimo wszystko nic poważnego się z nim nie stało.

Nawet nie zdążył udzielić odpowiedzi, ponieważ niespełna pół minuty później coś rozbiło okno na drobne drobinki szkła. Naszym oczom ukazał się akumulator, który powinien być w Jeepie.

— Musimy uciekać — rzekł Stiles, obserwując naszą reakcję.

— Czyha gdzieś na zewnątrz — odpowiedział spanikowany Scott.

— Przecież wiem.

Mój brat postanowił sprawdzić, czy na pewno jesteśmy bezpieczni. Na zewnątrz raczej nikogo nie było, co oznaczało, że musimy jak najszybciej zmienić naszą kryjówkę.

Cicho wyszliśmy na korytarz szkolny, mając nadzieję, że nikogo nie ma w pobliżu.

— Wybierzmy drogę bez okien — zasugerował Stiles, widząc gdzie mój brat chce nas zaprowadzić.

— W tym budynku nie ma pomieszczeń bez okien.

— To wybierzmy takie, gdzie jest ich mniej.

— Szatnia.

Niemal od razu ruszyliśmy w kierunku najbliżej szatni. Przez całą drogę nasłuchiwaliśmy czy przypadkiem ktoś za nami nie podąża.

— Dzwoń po ojca.

Blood ties-Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz