***11***

116 5 0
                                    

Zastanawiałam się,  dlaczego zareagował w ten sposób i co było powodem jego zaskoczenia. Kiedy moje oczy zmieniły swoją barwę,  obserwował mnie z niedowierzaniem oraz złością.

— Ario wszystko w porządku ?

Jego zainteresowanie moim stanem wprawiło mnie w zakłopotanie. Gdyby nie Scott to raczej nie zadałby tego pytania.

— W porządku, choć wątpię,  abyś był tym zainteresowany.

Próbowałam zrozumieć jego zachowanie,  które okazywał w mojej obecności. Przy moim bracie pokazywał,  kto tutaj rządzi. Chciał mu w pewien sposób pomóc,  lecz miało to swoją cenę.  Starał się przy mnie pokazać z jak najlepszej strony,  jednak trzymał się przy tym na dystans.

— Nie robię tego dla Ciebie. Zachowaj dla siebie to co się wydarzyło.

Potrzebował pomocy Scotta w czymś ważnym. Gdyby mnie zranił,  mógłby przez to stracić u niego szansę na współpracę. Łączyły nas więzy krwi,  przez co oboje dbaliśmy o swoje bezpieczeństwo.

— Powinieneś wyjdź z terenu szkoły,  zanim zranisz kolejną osobę.

Ruszyłam do przodu, nie zwracając uwagi na to,  czy idzie on za mną. Udałam się wprost do drzwi prowadzące na zewnątrz. Po przekroczeniu progu harmider rozmów odrobinę przycichł.

Usiadłam na jednym ze schodów. Spoglądałam na drogę, po której jeździły samochody.

Poczułam na swoim ramieniu dotyk czyjejś dłoni. Delikatnie odwróciłam głowę,  zauważając mojego brata. Scott uśmiechnął się,  po czym usiadł przy moim prawym boku.

— Przepraszam,  jeśli w ciągu ostatnich paru dni czymś Cię uraziłem — rzekł z troską.

— Za co konkretnie przepraszasz Scott ?

Położył swoją dłoń na mojej. Scott zastanawiał się,  nad odpowiedzą na moje pytanie. Chciałam, aby pozwolił mi podejmować własne decyzje  niezależnie od tego,  co o nich sądzi.

— Przede wszystkim za to, że próbuje odwieść Cię od poznania Dereka. Boję się,  że przez to stracę Twoje zaufanie. Co przy nim czujesz ?

— Czuję się w pewien sposób bezpieczna. Myślę, że znaliśmy się wcześniej,  choć nie pamiętam,  jak do tego doszło.

Scott nie był zadowolony z moich słów. Może powiedziałam,  więcej niż oczekiwał. Do tej pory nie odnalazłam  odpowiedzi na nurtujące pytania.

— Twoje wspomnienia zaczynają powoli powracać. Mogę tylko mieć nadzieję, że przez nadal będziesz mnie lubić.

Powstał ze schodów, tracąc nadzieję na to, że powstrzyma mnie przed poznaniem przeszłości. Ciekawość prowadzi do piekła, czasami jest to jedyna droga do poznania nieoczekiwanej drogi wprost do początku naszej historii.

Dostrzegłam,  że Derek wychodzi ze szkoły. Od tego momentu wszystko gwałtownie przyśpieszyło. Schodził powoli ze schodów wprost na drogę prowadzącą pod drzwi placówki. Z drugiej strony jechało auto, które uderzyło w jego ciało.

Postałam z miejsca, podbiegając do mężczyzny. Wilkołaki teoretycznie są bardziej wytrzymałe od zwykłych ludzi,  jednak biorąc pod uwagę jego stan mógł mieć jakieś obrażenia.

Ktoś wyszedł z samochodu. Spojrzałam w jego kierunku zauważając Stilesa,  który patrzył na nas ze zrozumieniem i troską. Kiedy do nas dotarł,  położył swoją dłoń na moim ramieniu.

— Wszystko będzie w porządku. Wejdź do samochodu — powiedział cicho.

Spojrzałam na Scotta, oczekując na pozwolenie z jego strony na spędzenie czasu u boku Stilesa. Przez chwilę uważnie mnie obserwował, po czym przytaknął. Uśmiechnęłam się, wsiadając do samochodu.

Blood ties-Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz