***6***

210 8 0
                                    

Wróciłam do domu,  chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat wilkołaków. Zapewne Stiles również szuka informacji dotyczących tych stworzeń. Mogłam zaczekać na jakieś wieści od niego,  lecz wolałam na wszelki wypadek zapoznać się z tematem w razie,  gdyby dotyczyło to czegoś poważnego.

Po południu do mojego brata przyszedł Stiles. Słyszałam,  jak próbował wytłumaczyć mu, że jest wilkołakiem,  jednak ten nie chciał tego słuchać. Wkrótce potem wyszedł z domu na imprezę Lydii.

Zeszłam na dół sprawdzić,  czy Stiles nadal jest w domu. Na szczęście jeszcze nie wyszedł. Ktoś musiał mnie zawieść,  ponieważ jeszcze nie posiadałam prawa jazdy.

— Stiles możesz zawieść mnie na przyjęcie Lydii, jeśli to nie problem?

Nigdy wcześniej nie prosiłam go o podwózkę. W najgorszym wypadku pójdę na nią pieszo, lecz doskonale wiedziałam, że nie mam wystarczająco dużo czasu. Do tego dochodziło przeczucie związane z moim bratem.

— Nie ma problemu — odpowiedział zdziwiony moim pytaniem.

Poszliśmy do jego auta,  nie rozmawiając ze sobą. Cisza nie przeszkadzała mi,  lecz chciałam,  żeby cokolwiek wydawało jakiś dźwięk. Mieliśmy mało czasu,  a Scott mógł wpaść w kłopoty. Coś z nim od ostatniego treningu było nie tak. Martwiłam się o niego,  w końcu byłam jego siostrą. 

Odkąd narysowałam portret Dereka przez sen,  nie mogłam zapomnieć o jego istnieniu. Nie żywiłam do niego żadnych uczuć. Mimo to, gdy po raz pierwszy go zobaczyłam,  wydawał mi się dziwnie znajomy. Musiałam kiedyś go spotkać,  lecz nie potrafiłam przypomnieć sobie naszego poznania.

Wkrótce dojechaliśmy pod dom, w którym odbywała się impreza. Wyszłam z samochodu,  czekając na mojego towarzysza. Wolałam szukać z nim brata, ponieważ prawdopodobnie będzie on u boku Allison.

W środku pomieszczenia trudno było się poruszać przez sporą ilość młodzieży. Znalezienie w tłumie mojego brata lub Allison graniczyło z cudem. Z daleka udało mi się zauważyć Lydię,  która mogła go gdzieś widzieć. Nie lubiłam jej, lecz w tym przypadku mogła okazać się pomocna.

Na szczęście udało mi się tego uniknąć. Przez przypadek zauważyłam Allison,  jednak przy niej nie kręcił się mój brat. Od razu skierowałam swoje spojrzenie w kierunku bocznego wejścia. W jego cieniu stał Scott. Wyglądał na dziwnie smutnego,  odniosłam wrażenie jakby trochę źle się czuł. Ruszyłam w jego stronę,  nie przejmując się osobami w moim otoczeniu.

Zanim udało mi się dotrzeć do ściany,  otarłam się przez przypadek ramieniem o jednego z imprezowiczów. Nie wydawało mi się konieczne,  sprawdzenie kim ta osoba jest i szczerze jakoś mnie to nie interesowało. Chciałam jak najszybciej znaleźć się koło Scotta. 

Wkrótce zostałam dosyć mocno przygwożdżona do pobliskiej ściany. Ktokolwiek by to nie był,  na pewno do zbyt mądrych nie należał ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien traktować tak dziewczyny. Nie znałam chłopaka,  który mi się przyglądał. Jednego byłam pewna,  wypił stanowczo za dużo alkoholu.

— Ario gdzie zgubiłaś swojego braciszka ?

W tym samym momencie próbował dostać się pod moją sukienkę. Z dość marnym skutkiem próbowałam wyrwać się napastnikowi. Zrobił się bardziej nachalny,  co niespecjalnie mi odpowiadało. Bez zastanowienia  kopnęłam go w krocze,  dzięki czemu udało mi się dostać do Scotta.

Podeszłam do mojego braciszka. Patrzył na mnie,  ale przez cały czas milczał. Coś musiało być nie w porządku,  ponieważ był on przeraźliwie blady. Jego wzrok w pewnym momencie spoczął na Allison.

Blood ties-Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz