22.

214 14 9
                                    

Yoongi skinął głową i gestem zaprosił Somin, by przeszli na zaplecze. Kiedy przekroczyli próg, poczuł nagły ciężar w piersi. Miejsce, które miało być schronieniem, wydawało się teraz duszne, a myśli zaczęły mu krążyć w chaosie. W miarę jak oddalali się od zgiełku restauracji, zauważył, że nie jest gotowy na rozmowę. Nie wiedział, jak podzielić się tym, co czuł, a jeszcze mniej o tym, co wydarzyło się z Jiminem.

– Wiesz, może lepiej... – zaczął, ale przerwał, czując, jak te słowa stają mu w gardle. To miejsce, te cztery ściany były pełne wspomnień, które go przytłaczały.

Somin spojrzała na niego.

– Jeśli to dla ciebie ważne, proszę, porozmawiaj ze mną. Nie rozmawiałam z Jiminem od kilku dni... może to był tydzień, ale wciąż mogę pomóc.

Zagubiony, szukał odpowiednich słów, ale nie mógł ich znaleźć. Przypomniał sobie uśmiech Jimina, jego śmiech, i jak w każdej rozmowie zawsze był taki pełen energii. Wtedy obcy głos Somin wydawał mu się dźwiękiem, który przypominał echo tamtych chwil, które już nigdy nie miały wrócić.

– My się nie znamy – odpowiedział w końcu, z trudem przełykając emocje. – Jak mogę ci o tym opowiedzieć? O Jiminie? O wszystkim?

Somin przybliżyła się, wyciągając do niego dłoń.

– Ale ja słyszałam o was. O waszej przyjaźni. O tym...

Yoongi zamknął oczy na chwilę, czując, jak kręci mu się w głowie. Czuł się zagubiony w tym, co powinien zrobić. Co on mógł jej powiedzieć, skoro jego serce było tak pełne bólu? W końcu westchnął głęboko, jakby próbując zgromadzić odwagę, ale wiedział, że w tej chwili brakuje mu jasności.

Wciąż trzymając dłoń Somin, Yoongi czuł, jak emocje w nim narastają. Każda chwila milczenia stawała się nie do zniesienia, a w jego sercu kłębiły się słowa, które chciał wyrzucić, ale nie potrafił.

– Jimin... – zaczął, ale głos mu się załamał. Wyczuł, jak łzy znów napływają mu do oczu, ale wstrzymał je. – Nie wiem, od czego zacząć.

Somin skinęła głową, a jej spojrzenie było pełne empatii.

– Po prostu mów, co czujesz. Nie musisz się martwić, że to za trudne.

Przełknął ślinę, próbując zebrać myśli.

– Jimin był dla mnie wszystkim – wypalił w końcu, a w jego głosie słychać było drżenie. – Właściwie to... nigdy nie myślałem, że stracę go tak szybko. Wydawało mi się, że zawsze będzie obok, a teraz... teraz nie ma go.

Słowa, które wypowiedział, brzmiały jak wyrok. Somin zamarła, wpatrując się w niego szeroko otwartymi oczami.

Uniósł wzrok.

– Jimin... nie żyje.

– Co... co mówisz? Jak to możliwe?

Yoongi czuł, jak w brzuchu rośnie mu uczucie, które próbował powstrzymać.

– To było nagłe. Nikt się nie spodziewał. – Jego głos był coraz bardziej stłumiony, a na myśl o Jiminie ból w sercu znów wzrastał.

Somin chwyciła się za głowę, jakby próbując przetrawić to, co usłyszała.

– Nie... Jimin. Nie... to nie może być prawda! – zawołała, a w jej głosie brzmiał ból, który sprawił, że Yoongi poczuł, jak jego serce się łamie.

Yoongi poczuł, jak z każdą chwilą jego emocje wzbierają. Chciał jej zaoszczędzić swojego bólu, ale nie potrafił.

– Wiem, że to trudne. – Spojrzał na nią, widząc jej rozpacz. – Sam w to nie wierzę. To jak koszmar, z którego nie mogę się obudzić.

Facet sukcesu || cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz