Dzień zaczął się wyjątkowo pechowo. Gdy Jimin otwierał drzwi od samochodu, niespodziewanie uderzył w słupek, co wywołało bolesny ból w ramieniu i znacznie zepsuło mu nastrój. Aby dodać kłopotów do ran, podczas wchodzenia do firmy niefortunnie upuścił swój telefon na schodach, co skończyło się wybitnie rozbitym ekranem. W efekcie nie miał możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym, co w dzisiejszych czasach stanowiło sporą niedogodność. Odesłał go do naprawy, a pod koniec dnia miał mieć już nowy.
Wspomnienia przypomniały mu o innym dniu, który również należał do tych pełnych katastrof. Był to dzień po imprezie z okazji ukończenia studiów. Cała grupa przyjaciół świętowała w barze niedaleko uczelni, a alkohol płynął szerokim strumieniem. Zabawa była tak udana, że wielu z nich nie pamiętało, jak wrócili do domów czy akademików. Jimin i jeden z jego kolegów byli na tyle pijani, że ledwie byli w stanie się przemieszczać. Nie zauważyli nawet, że podczas tej wesołej jazdy jeden z uczestników, jeszcze z żuciem w buzi, niespodziewanie ją wypuścił, a ta przykleiła się do włosów Jimina.
Następnego ranka Jimin obudził się z kacem, nie zdając sobie sprawy, że ma gumę na głowie. Dopiero na rozdaniu dyplomów uświadomił sobie, co wydarzyło się z jego fryzurą. Ku jego przerażeniu ukończył studia, mając włosy sięgające ledwie do uszu, co było dla niego ogromnym zawodem. Wtedy uważał, że to najgorsza rzecz, jaka mogła spotkać go w życiu.
Usiadł w końcu wygodnie w fotelu, kiedy Katty przyniosła mu naprawiony telefon.
– Mamy jakieś spotkania na dzisiaj? – zapytał Jimin.
– Spotkanie zarządu – odpowiedziała spokojnie, uśmiechając się ciepło. – Wypadł pan z obiegu, prezesie.
Jimin westchnął ciężko i zsunął się lekko z krzesła.
– Ludzie są tacy męczący – wyrzucił z siebie.
– Trzeba cieszyć się z tego, co daje nam życie – powiedziała, chwytając za klamkę. – Proszę wypić kawę przed spotkaniem. Za dwadzieścia minut zaczynacie.
Jimin pokiwał głową i sięgnął po kubek z kawą. W gabinecie panowała cisza, tak inna od miejskiego zgiełku, w którym zazwyczaj przebywał. Był sam w tej przestrzeni, z dala od ulicznego hałasu, który potrafił przytłoczyć zmysły. Miał szansę na chwilę spokoju.
W końcu udał się na umówione spotkanie. Gdy wszedł do sali konferencyjnej, przy długim, dębowym stole siedzieli już Carl, kierownik działu marketingu oraz Taehyung, który miał wkrótce objąć stanowisko dyrektora finansowego. Obydwaj byli zaabsorbowani rozmową.
Jimin podszedł nieco bliżej.
– Każda kampania, niezależnie od jej skali, musi być odpowiednio sfinansowana i zoptymalizowana pod kątem zwrotu z inwestycji.
Taehyung, z charakterystycznym uśmiechem, odparł:
– Oczywiście, ale pamiętaj też, że inwestowanie w marketing to nie tylko kwestia pieniędzy. To inwestycja w markę, w jej obecność na rynku i w relacje z klientem. Finanse to narzędzie, które pozwala nam mierzyć efektywność tych działań.
Jimin, z lekkim uśmiechem, podszedł bliżej i przywitał się z mężczyznami, dotykając ramienia Taehyunga.
– Wygląda na to, że rozpoczęliście już bez mnie – zażartował, siadając na wolnym krześle.
– Witam, prezesie – powiedział Carl, unosząc się lekko w geście szacunku.
Jimin kiwnął głową w odpowiedzi. Mimo że przyswoili wiele zachowań zachodnich, nadal pewne tradycje koreańskie były dla nich ważne.
CZYTASZ
Facet sukcesu || cz.1
FanfikceDwójka przyjaciół wbija się w biznes kosmetyczny, tworząc rekina na amerykańskim rynku. Jimin, jako jeden z prezesów, zmuszony jest żyć w społeczeństwie opartym na kłamstwach, pieniądzach i sławie. Dochodzi do wniosku, że jego życie przestało być re...