Poranek przemijał w milczeniu, a jedynym dźwiękiem były odgłosy samochodów, które powoli przemierzały ulice miasta. Jimin siedział na kanapie w nowo pomalowanym salonie i odczuwał zapach świeżej farby w swoich płucach. Czasami zaciągał się za mocno, co powodowało kaszel, gdy nadmiar zapachu farby wpadał mu w gardło. Jego spojrzenie utkwiło w oknie, przez które można było dostrzec uliczkę, którą codziennie przechodził w drodze do kawiarni.
Siedział nieruchomo, ręce oparte na kolanach, wyglądając jak lalka ze względu na swoje idealne rysy twarzy. Te rysy umożliwiały mu wiele kobiecych kontraktów, co sprawiało, że często był wybierany do różnych sesji zdjęciowych i reklam kosmetyków.
– Wychodzę – powiedział Jungkook, zarzucając na siebie marynarkę.
– Dzisiaj mamy wolne – odparł Jimin, podnosząc się z kanapy. – Myślałem, że możemy gdzieś wyjść. Andrews zalecał, żebyśmy pozwiedzali miasto.
– Mam dużo pracy.
Mężczyzna nie drgnął, kiedy miękki głos Jimina delikatnie dotknął jego uszu. Nadal spoglądał na drzwi bez wyrazu. Jimin stał nieruchomo, co sprawiało, że Jungkook czuł się bezpiecznie. Ostrożnie zamknął za sobą drzwi.
Nie miał zamiaru zostawać w domu. Z miejsca, w którym stał i obserwował świat przez okno, zauważył, że samochód Jungkooka odjechał. Szybko zarzucił płaszcz na siebie i opuścił mieszkanie, zostawiając za sobą echa zamykających się drzwi. Kierował się ulicą, krocząc w milczeniu i słuchając dźwięków otoczenia.
Wkrótce znalazł się w pobliskiej kawiarni, gdzie zajął miejsce przy środkowym stoliku. Uśmiechał się przyjaźnie do kobiet za ladą, zachowując pozornie spokojny wyraz twarzy.
– To co zwykle? – zapytała Ashley.
Przytaknął powoli.
– Dla pańskiego przyjaciela również? – zapytała.
– On chyba zje na mieście.
Przytaknęła, chociaż w prawdzie ją to nie interesowało. Długo nie musiał czekać, bo najwyraźniej kuchnia była w rozruchu albo się go spodziewali.
Odebrał zamówienie i wrócił do pustego mieszkania. Rzucił klucze na stół, a jedzenie schował do lodówki. "Trochę za cicho", pomyślał, kiedy dźwięk metalu rozległ się aż po salonie. W samotności domu jego myśli mogły się rozejść na szerokie tematy.
Czuł się samotny, coraz bardziej odcięty od Jungkooka. Wydawało się, że przyjaciel go unikał. To było trudne do zrozumienia, zwłaszcza w kontekście ich długotrwałej przyjaźni i wspólnego życia. Często zastanawiał się, czy to jego własna wina, że Jungkook trzymał go na dystans. Czy jego próby samobójcze były tego powodem? Dni stawały się coraz bardziej samotne, a wieczory w pustym mieszkaniu wydawały się trwonić czas. Tęsknił za czasami, kiedy z Jungkookiem rozmawiali godzinami i dzielili się swoimi myślami. Teraz wydawało się, że te dni odeszły w przeszłość, zostawiając go samotnego w domu, niewypełnionego ciszą i pełnego pustych pomieszczeń.
Nie dał Jungkookowi poznać po sobie, że tak się czuł. W końcu poświęcił swoje towarzyskie życie, na rzecz jego zdrowia. Udawał przed Jungkookiem, że tego nie zauważał. W ten sposób obydwu żyło się lepiej.
Wpatrując się w okno, Jimin przypominał sobie dawne dni. Wspomnienia te były kontrastem do obecnych chwil, gdy nie wiedział, gdzie był Jungkook ani co robił. W pamięci miał obraz przyjaciela wciąż śpieszącego się, biegnącego między korytarzami szkoły z pełnym plecakiem książek. Często śmiali się z niego, żartując, że to zegar, a nie serce, bije w jego klatce piersiowej.
CZYTASZ
Facet sukcesu || cz.1
FanfictionDwójka przyjaciół wbija się w biznes kosmetyczny, tworząc rekina na amerykańskim rynku. Jimin, jako jeden z prezesów, zmuszony jest żyć w społeczeństwie opartym na kłamstwach, pieniądzach i sławie. Dochodzi do wniosku, że jego życie przestało być re...