KOCHANI NAJPIĘKNIESZY ROZDZIAŁ NAPISANY JAK NARAZIE <333
Jakimś cudem, nie mam pojęcia jakim właśnie szliśmy wraz z Matczakiem wąską uliczką popijając wino z butelki która *podkreślę* była już prawie pusta.
Po tym jak siedzieliśmy w barku i popijaliśmy co popadnie uciął mi się film. Spostrzegłam co się dzieje dopiero gdy poczułam powiew wiatru na ten ulicy i troszkę otrzeźwiałam.
Wybuchłam głośnym śmiechem gdy chłopak potknął się o wystającą cegłę z chodnika i wylądował jak długi na twardej powierzchni.
—Kurwa!—ryknęłam głośnym śmiechem.
—Całe szczęście ja trzymam butelkę z winem.—wykrztusiłam z siebie dusząc się śmiechem widząc jak chłopak próbuje pozbierać się z ziemii.
—Ty się martwisz o wino, a nie o mnie?—zapytał z wyrzutem.
—Dokładnie tak, dobrze to rozgryzłeś Matczak.
Alkohol strasznie buzował w naszych żyłach, nie potrafiłabym zliczyć ile drinków wypiliśmy, a później ile butelek wódki opróżniliśmy. Byliśmy dosłownie pijani...
I jak powtórzę chuja wiem gdzie jestem, czemu tu jestem, i dlaczego akurat z Matczakiem tu jestem...
—Brakowało mi tego od dłuższego czasu.—rzuciłam idąc przed siebie chwiejnym krokiem.
—Czego?—zapytał i czułam jak kieruje swój wzrok na mnie.
—Takiego luzu i porządnego najebania się.
—O kurwa tego to mi też!—krzyknął głośno
—Cicho, jest środek nocy, ludzie śpią.
—JEBAĆ POLICJĘ!!!!!!!!!!—krzyknął na całe gardło, aż się przestraszyłam czy wszystko z Nim w porządku.
—Ty nie jesteś zdrowy na umyśle.—powiedziałam twierdząco spoglądając na niego z poważna miną, a chłopak ryknął głośnym śmiechem.
—NIE JESTEM ZDROWY!
—TO MOJE WYBORY!—dokończyłam.
—Wiesz co?—zapytal z głupawym uśmiechem.
—Nie, ale wiem ze mi powiesz.—powiedziałam patrząc przed siebie.
—Pisze nową nutę.
—Wowww jestem pod wrażeniem.
—Narazie wie tylko Szczepan, no i ty.
—Nie mówiłeś Ani?
—Ona kurwa nie zrozumie, mówi ze to marnowanie czasu i nie lubi słuchać jak o tym mówię.
Mimo, że byłam pijana to te słowa jakoś strasznie do mnie dotarły i nie dawały mi spokoju.
—Ale jak to? Jak może tak mówić o twojej pasji? Jest twoją dziewczyną powinna cię wspierać tak myśle...
—Nie wiem kurwa, ale nie rozmawiajmy o tym.
—Zjadłabym coś...
—Kurwa ja też, ale nie wiem czy o 4 w nocy będzie coś otwarte.
—Gdzie my w ogóle jesteśmy zacznijmy od tego.—odparłam rozglądając się w poszukiwaniu jakieś tabliczki z napisem na jakiej ulicy jesteśmy.
—Chuj wie, czekaj sprawdzę na telefonie... —Matczak zaczął nerwowo sprawdzać kieszenie. —Kurwa zgubiłem telefon.—dodał po chwili z przerażeniem w oczach.
CZYTASZ
SZAFIR || MATA
FanfictionChce do domu kiedy Cię nie ma w pobliżu... Wszystko zmienione na potrzebę ff. Chronologiczność wyjątkowo nie obejmuje historii.