Rozdział 36

4.2K 128 124
                                    


pov Janek

Wstałem dziś wcześnie rano chociaż poszedłem spać bardzo późno. Spałem około 3 godziny, ale czego się nie robi dla przyjaciół.

Kocham Oliwie jak siostrę i bardzo mi na niej zależy. Nie mogę patrzeć na to w jakim jest stanie, więc dzisiejszym celem było poprawienie jej humoru.

Po ogarnięciu się postanowiłem, że zrobię śniadanie. Postawiłem na naleśniki, tak więc zabrałem się do roboty, żeby zdążyć zanim dziewczyna się obudzi.

...

Nie wiem jakim cudem, ale skończyłem wszystko. Nawet posprzątałem, a Kwiecińska dalej spała. Chociaż wsumie co ja się dziwię jest dopiero 12, pewnie jeszcze trochę pośpi, jest przemęczona.

Nagle po mieszkaniu rozległo się pukanie do drzwi, z momentu na moment stawało się coraz głośniejsze. Kto o tej godzinie? Ruszyłem do drzwi wkurwiony kto tak dudni mi do mieszkania. Otworzyłem, a za nimi stał Mata.

—Siema.—rzekł i wszedł do środka jak do siebie. Zamknąłem dzrzwi i obróciłem sie do chłopaka który stał w korytarzu koło wieszaka z kurtkami.

—Siema, Co Cię tu sprowadza?—zapytałem.

—Chciałem sie zapytać...—zaczął i zaciął się, dobrze wiedziałem po co przyszedł, chciałem żeby się trochę podenerwował chociaż i tak nie dorówna to Oliwce która wczoraj przeżyła tyle emocji.

—Wiem o co.—powiedziałem.

—Czemu tak wczoraj powiedziałeś?—zapytał mnie w końcu prosto z mostu.

—Co?—dopytywałem podejrzliwie.

—Stary no, czemu uważasz, że to nie Oliwia?—dokończył.

—A czemu mam tak nie uważać?—zapytałem z kpiną.

—Widziałeś co było na nagraniu. Przecież...—złapał się histerycznie za głowę.

—Nie widzisz, że to nie ma sensu już na pierwszy rzut oka?—zapytałem z powagą w głosie.

—Czemu odrazu nie przyszły z tym dowodem? Przecież jeśli tam były to gdzie ta ochrona ich zatrzymała?—powiedziałem spokojny i dość cicho żeby nie obudzić Oliwki.

—Po drugie czemu nagrywały to i dopuściły do tego żebyście to wypili? To już kompletnie nie klei się do kupy. A po trzecie dostrzegłem fakt przez który jestem pewien, że to nie Kwiecińska.—wytłumaczyłem wszystko po kolei.

—Mam wątpliwości co do tego, że Oliwia to zrobiła, wczoraj mnie poniosło, nie powinienem tak się zachować.—rzekł Matczak dość nerwowo.

—Nawet gdy byliśmy pokłóceni Oliwia nosiła na palcu pierścionek ode mnie, nie zdjęła go nawet wtedy. Na nagraniu nie ma go na żadnej dłoni. Nie widać przecież włosów, jest widoczna tylko bluza którą ktoś mógł jej zabrać, z tego co zdołałem wczoraj wyciągnąć z Oliwii to zdejmowała ją.—skończyłem tłumaczyć, a po tym zobaczyłem
jak przez Matczaka przechodzi tysiąc myśli na raz.

—Japierdole zjebałem.—odparł i przetarł twarz.

W tym momencie w korytarzu pojawiła się Oliwia...

pov Oliwia

Rano obudził mnie mocny ból głowy, uchyliłam oczy i czułam jak bardzo mam je napuchnięte. Wiadomo, że od płaczu, powoli zsunęłam się z łóżka. Znajdowałam się w pokoju Janka, lecz nie było go obok, najprawdopodobniej śpi jeszcze na kanapie.

Uchyliłam lekko drzwi, usłyszałam rozmowę jak spekulowałam między dwoma osobami. Nie przez telefon. Nasłuchiwałam i byłam pewna, że jeden głos należy do Jana, ale drugi był nie do rozpoznania.

SZAFIR || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz