...Czy to ten Michał o jakim ja myśle? W sumie zaczęło to do mnie dochodzić i zaczęłam łączyć fakty, ogromny dom, bogate osiedle, nadziani rodzice, chłopaki opowiadali, że są bananowymi dziećmi...
—Proszę zapraszam do salonu. —rzekła Pani Arletta i zaprosiła Nas do środka gestem ręki, tak więc zrobiliśmy.
—Michał!!! Zejdź na dół, raz dwa!!!—zawołał Pan Marcin.
My natomiast zajęliśmy miejsca przy stole, był on pięknie nakryty, jedzenie już czekało.
—Dzień dobry.—usłyszeliśmy głos chłopaka siedząc już razem przy stole.
W pomieszczeniu pojawił się tak jak myślałam ten Michał Matczak, miał ubraną elegancką koszulę, nigdy nie widziałam go tak elegancko ubranego, wyglądał szczególnie dobrze.
—Dzień dobry.—odpowiedzieli wszyscy.
—Oliwia?—powiedział chłopak, który mnie dokarmiał ze zdziwieniem na twarzy, na co ja lekko się do niego uśmiechnęłam.
—To wy się znacie? —zapytał również zdziwiony Pan Matczak.
—Yyy no tak. Jakoś tak wyszło...—rzekł zmieszanie siadając do stołu naprzeciwko mnie.
—Wyprasowałeś koszule? Jakaś taka pomięta...—odparła Pani Arletta, która popatrzyła na Michała i czym przewróciła oczami.
—Mamo proszę...—po chwili zorientowałam się, że lekko się zaśmiałam i miałam nadzieje, że nie było tego słychać...
...
Podczas posiłku czułam wzrok chłopaka na sobie...
Po zjedzonej kolacji Moi rodzicie jak i Państwo Matczakowie zajęli się rozmową na tematy polityki i swoimi tematami.
Matczak chyba zauważył, że nudzi mnie to tak samo jak jego, bo wstał od stołu.
—Idziesz? —zapytał. Przytaknęłam głową, wstałam i ruszyliśmy żeby wyjść z pomieszczenia. Znajdując się już na korytarzu, chłopak się odezwał.
—Nie spodziewałem się Ciebie tutaj, myślałem, że znowu jacyś nudni znajomi rodziców.
—No widzisz, też jestem nudna więc co to za różnica.—powiedziałam prześmiewczo, na co chłopak odpowiedział:
—Nie bo właśnie się zaśmiałem, czyli to coś musi znaczyć.—rzekł po czym ruszył schodami na górę, poszłam za chłopakiem, po wejściu na piętro chłopak gestem ręki zaprosił mnie do jak mniemałam jego pokoju. Miał przestrzenny pokój, ale straszny bałagan.
—Przepraszam za ten bałagan, ale rzadko sprzątam.—powiedział drapiąc się z tylu głowy z zakłopotaniem, po czym odgarnął wszystkie ciuchy z łóżka na podłogę.—Siadaj jak chcesz.—dodał po czym rzucił się na łóżko.
Usiadłam niepewnie na kraju i odparłam:
—Śliczny dom macie.
—Przesadzasz, nigdy nie zwróciłem na to uwagi.—powiedział szybko i oschle.
—Ej to akurat było chamskie.—Poczułam, że nie chce On rozmawiać na ten temat co wyraźne zasugerował tym, że nic nie odpowiedział. Stresowałam się tą sytuacją, miałam nadzieję, że rozmowa jak i atmosfera się rozluźni...
Chłopak nie patrząc na mnie wstał i ruszył do szafki, z której wyciągnął butelkę czystej, zrobił dwa drinki, jednego mi podał i zmienił szybko temat.
CZYTASZ
SZAFIR || MATA
Fiksi PenggemarChce do domu kiedy Cię nie ma w pobliżu... Wszystko zmienione na potrzebę ff. Chronologiczność wyjątkowo nie obejmuje historii.