Rozdział 43

4.1K 145 52
                                    

pov Matczak

Wysiedliśmy pod jednym z przystanków bo tam najłatwiej było zatrzymać się kierowcy ubera.

Blondynka podeszła do mnie i przytuliła się. Kurwa była taka najebana, ledwo stała na nogach.

—Chodź, przenocujesz u mnie, tak będzie lepiej.—powiedziałem po chwili namysłu.

—Ale...—zaczęła, chcąc coś powiedzieć.

—No chodź, rodzice nie mogą Cię takiej zobaczyć, zabili by mnie.—powiedziałem.

Gdy znaleźliśmy się u mnie w domu, pokazałem blondynce gestem ręki aby była cicho, bo rodzice zapewne śpią. Byłby przypał gdyby zobaczyli, że wracam o tej godzinie. A jeszcze większy gdyby zobaczyli,  że razem z Oliwią w takim stanie.

Pomogłem zdjąć jej buty oraz kurtkę i kazałam poczekać w salonie na kanapie.

Z racji że wyparował już ze mnie wcześniej wypity alkohol a byliśmy już w domu, poszedłem do barku z wódką, aby się napić. Przechyliłem i upiłem dość duży łyk po czym wróciłem do dziewczyny, która lekko przysypiała na kanapie.

—Oliwia.—szepnąłem, aby zbudzić dziewczynę, przecież nie pozwolę jej tu spać. Musimy iść na górę do mojego pokoju.

Nie odpowiadała, więc musiałem ją tam zanieść, gdyby rano ją ktoś tu zastal nie chce wiedzieć co by się wydarzyło.

Skierowałem się z dziewczyna po schodach prosto do mojego pokoju. Położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą.

Pomyślałem, że zmyje jej makijaż. Dziewczyny zawsze to robią przed spaniem. Jak pomyślałem tak zrobiłem.

Po czym poszedłem się wykąpać.

Gdy wyszedłem z łazienki i miałem opuścić pokój w którym śpi blondynka aby położyć się w gościnnym, usłyszałem:

—Zostań.—mruknęła i uchyliła oczy spoglądając na mnie.

Bez chwili na myslu zamknąłem drzwi i wróciłem do pomieszczenia, kładąc się obok blondynki.

Trochę przysypiałem, bo byłem zmęczony całym dzisiejszym dniem, gdy zwinnym ruchem Oliwia znalazła się okrakiem na mnie.

—Nie śpisz?—zapytalem, bo wybudziła mnie z mojego pół snu.

—Nie chce mi się.—rzuciła.

—Dalej nie wytrzeźwiałaś.—skomentowałem.

—Przesadzasz.—przybliżyła się do mojej twarzy.

—Ale zejść to ze mnie możesz.—odparłem, chociaż wcale tak nie myslalem.

Kurwa jestem w samych bokserkach.

—A co jeśli ja nie chce?—najwidoczniej alkohol i na mnie zaczął działać, bo podobało mi się to.

Musnęła moje wargi po czym się odsunęła.

—Ze mną się tak nie bawi.—podirytowalem się i chwyciłem jej policzki w dłonie po czym złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Oddawała pocałunek, co bardzo mnie szokowało. Nie myślałem teraz o tym co robimy i że będziemy tego żałować. Blondynka dała mi dalszy dostęp a teraz nasze języki toczyły wojnę. Pocałunek był pospieszny i zachłanny. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu. Zjechałem pocałunkami na szyje dziewczyny, lecz ona w tym momencie zeszła ze mnie i położyła się.

—Dobranoc Michał.—rzuciła.

—Kurwa, tak się nie robi.—westchnąłem na co dziewczyna sie zaśmiała.

Wtulilem się w nią przerzucając rękę przez jej ciało. I w takiej pozycji szybko zasnęła bo jej oddech stał się płytki, ja ze zmęczenia tez szybko oddałem się snu.

SZAFIR || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz