Czerwone wino

315 32 21
                                    

Sugawara nie pamiętał, kiedy ostatnio miał okazję obejrzeć mecz na żywo. A tym bardziej takiej rangi. Dlatego bardzo cieszył się z zaproszenia. Zwłaszcza, że będzie mógł podziwiać szatyna w akcji. Już w liceum jego umiejętności były imponujące, więc teraz to musi być coś niesamowitego. Niby widział jego grę w telewizji, ale doświadczenie tego osobiście to zupełnie inne emocje.

Suga przepychał się właśnie przez liczny tłum, próbując znaleźć swoje miejsce. Znajdowało się ono w naprawdę dobrej lokalizacji. Oikawa o wszystko zadbał i szarowłosy miał doskonały widok na boisko. Po za tym siedział dość blisko miejsca, gdzie przebywała drużyna San Juan i zbierała się w czasie przerwy na ewentualną naradę.

Sugawara uśmiechnął się pod nosem. To było całkiem urocze, że szatyn chciał mieć go tak blisko siebie.

W końcu mecz się zaczął. Oczywiście Tooru był w składzie wyjściowym. Co więcej, właśnie miał zacząć od zagrywki. Już współczuł drużynie przeciwnej. Sam doskonale pamiętał, ile problemów miało Karasuno z tymi jego mocnymi serwami.

Sędzia odgwizdał i w tym momencie Oikawa spojrzał w kierunku Sugawary. Ich oczy spotkały się na ułamek sekundy. Zaraz potem szatyn wyrzucił piłkę w górę, po czym mocno w nią uderzył. Publiczność zrobiła charakterystyczne „uuuuooo", które zawsze towarzyszyło zagrywkom przystojnego siatkarza.

Piłka uderzyła tuż przed linią końcową po stronie przeciwnika, a na trybunach zawrzało. Oikawa doskonale wiedział, jak robić show.

Następną piłkę przeciwnicy byli już w stanie odebrać. Tooru więc ruszył do przodu i wystawił piłkę, którą zagrał do niego ich libero. Wystawa była szybka, ale precyzyjna. Udało mu się też oszukać blok, dlatego szybko zdobyli kolejny punkt. To był doskonały początek meczu. Dodatkowo pokazywał jak silny jest argentyński rozgrywający. Całkowicie zdominował wszystkich innych graczy.

Reszta meczu była równie ekscytująca. Przeciwna drużyna dość szybko złapała swój rytm i już nie byli tak bezradni wobec umiejętności Oikawy. Poziom był więc teoretycznie wyrównany, jednak dało się zauważyć, że San Juan gra nieco lepiej. Dlatego też przez cały set utrzymywali kilkupunktową przewagę.

Drugi set zaczął się przewagą przeciwników. Odskoczyli drużynie Tooru na kilka punktów, jednak ci sukcesywnie zmniejszali tę różnicę. Ostatecznie zwycięstwo w tym secie należało również do San Juan.

To nieco przesądziło o zwycięstwie w całym meczu. Przeciwnicy już nie grali w trzecim secie tak jak wcześniej, dlatego drużyna Oikawy szybko wyszła na prowadzenie. Wyglądało na to, że mężczyźni po drugiej strony siatki poddali się. Sugawara w ogóle nie rozumiał takiego zachowania. Karasuno zawsze grało dopóki piłka była w grze. Tym bardziej, że pewien nadpobudliwy rudzielec nawet nie widział innej opcji.

San Juan wygrało ostatecznie cały mecz, co nie było żadnym zaskoczeniem. Sugawara odnalazł wzrokiem Oikawe wśród schodzących z boiska. Szatyn wyczuł na sobie jego spojrzenie i też spojrzał w kierunku Sugi. Ich spojrzenia się spotkały. W tym momencie Koushi uśmiechnął się szeroko i pokazał drugiemu mężczyźnie dwa kciuki uniesione w górę.

Oikawa odwzajemnił jego uśmiech i wkrótce zniknął za drzwiami prowadzącymi do szatni.

Sugawara podniósł się ze swojego miejsca i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych. Z Tooru umówił się, że spotkają się przed pobliską kawiarenką. Szatyn bał się, że będzie przyciągać swoich fanów, dlatego nie chciał aby Suga czekał na niego bezpośrednio przed stadionem. Po meczu wolał mieć chwilę spokoju tylko we dwoje. Po za tym miał już pewne ambitne plany na ten wieczór.

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz