Brelok z liczbą

307 38 31
                                    

Sugawara bardzo denerwował się tą podróżą. Pierwszy raz miał lecieć samolotem. To był w ogóle jego pierwszy raz za granicą. Znał tylko trochę angielski ze szkoły i bał się, że na takim poziomie to mu nie wystarczy. Co prawda, Oikawa obiecał, że będzie na niego czekać na lotnisku w Buenos Aires, jednak Suga i tak nie mógł się do końca uspokoić.

Na całą wycieczkę musiał czekać do ostatniego tygodnia lipca. Było to spowodowane przez jego pracę. Dopiero wtedy kończył się drugi semestr i zaczynała ponad miesięczna przerwa wakacyjna. Nie zamierzał też zostać jakoś bardzo długo w Argentynie. Stwierdził, że dwa tygodnie starczą za świat. W końcu jego gospodarz też miał swoje życie i przygotowania do igrzysk na głowie, więc nie mógł aż tyle uwagi poświęcić Sudze.

Wtedy na jego urodzinach długo musiał się tłumaczyć swoim przyjaciołom. W końcu większość z nich nie wiedziała o jego bliskich relacjach z Oikawą. Ostatecznie jego bliscy uwierzyli jego zapewnieniom i bardzo skróconej wersji wydarzeń z tamtego pamiętnego weekendu, więc nie zadawali niewygodnych pytań. Nawet życzyli mu udanego wyjazdu!

Niezręcznie zrobiło się dopiero wtedy, kiedy w jego mieszkaniu został tylko on sam, Daichi, Yamaguchi i Akaashi. Czyli wszyscy ci, którzy podejrzewali, że ta koszulka to coś więcej niż przyjacielski żart. Nikt jednak nie wiedział, jak zacząć ten temat.

– Sugawara-san – odważył się w końcu Tadashi. – Czy między wami jest coś więcej?

Suga nie wiedział, co na to odpowiedzieć. Czy tak właśnie było? Oboje dopiero co stracili swoich ukochanych, ale przecież kiedy to się zaczęło, to on był jeszcze w teoretycznie udanym związku. Koushi mógł oczywiście przyznać, że Tooru był bardzo przystojny i zdecydowanie podobał mu się wizualnie. Czy jednak chciał czegoś więcej od tej relacji? Co sam Oikawa myśli na ten temat? Sugawara miał mętlik w głowie.

– Nie wiem, Yamaguchi – odpowiedział z westchnieniem. – Chciałbym się jednak dowiedzieć.

Trójka jego gości zaakceptowała takie wyjaśnienia. Akaashi nawet życzył mu powodzenia, kiedy już wychodził. Uśmiechał się przy tym jakby tak przebiegle. Yamaguchi był cały czas przejęty i nieufny, a Daichi zamyślony i małomówny. Dopiero przy pożegnaniu położył rękę na ramieniu Sugi i powiedział, że będzie trzymał za niego kciuki. Czy to oznaczało, że właśnie dostał błogosławieństwo od swojego eks?

W ten sposób Sugawara skończył na lotnisku w Tokio z biletem do Buenos Aires. Odwiózł go Yamaguchi, który całą drogę nawijał o czyhających na Sugę niebezpieczeństwach. Oczywiście największym takim niebezpieczeństwem według niego miał był sam Tooru.

– Nie martw się. Oikawa to naprawdę dobry człowiek.

– Ja wiem... – Tadashi kręcił się niespokojnie na swoim siedzeniu. – Tylko nie chcę, żebyś znowu cierpiał. Zasłużyłeś na szczęście jak nikt inny, Sugawara-san.

Suga naprawdę wzruszył się, słysząc te słowa. Każdego dnia był wdzięczny, że ma aż tak wspaniałych przyjaciół.

Sugawara trochę stresował się samym lotem. W końcu podróż trwała ponad trzydzieści trzy godziny! Do tego czekała go sześciogodzinna przesiadka w Szwajcarii. Był już zmęczony na samą myśl o tym, jednak to była najtańsza opcja podróży, a na więcej nie było go stać z jego pensji nauczyciela. Na szczęście miał zatrzymać się u Oikawy, więc chociaż koszty zakwaterowania go ominęły. Będzie miał też darmowego przewodnika w postaci przystojnego szatyna. Tooru bowiem zobowiązał mu się pokazać najlepsze zakątki Buenos Aires. A był przy tym bardziej podekscytowany niż sam Suga.

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz