Epilog

283 31 38
                                    

Yamaguchi zauważył znajomą sylwetkę pod urzędem stanu cywilnego, więc od razu skierował swoje kroki w tamtą stronę. Trochę się wcześniej obawiał, że będzie nieco zagubiony wśród tych wszystkich znamienitych gości, więc bardzo go ucieszył widok swojego przyjaciela.

Był przyjemny, ciepły dzień. Słońce świeciło intensywnie, ale nie było na tyle gorąco, żeby komukolwiek to przeszkadzało. Wręcz idealny na ślub.

– Witaj, Akaashi – przywitał się z drugim mężczyzną.

– Cześć, Yamaguchi – odpowiedział mu Keiji spokojnie. – Co słychać?

– Jestem nieco podenerwowany – przyznał piegowaty. – To pierwszy raz, kiedy jestem na czyimś ślubie.

– Rozumiem cię doskonale. Ja sam byłem jedynie na ślubie współpracowników i nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się być świadkiem zaślubin tak bliskich znajomych.

– Ogólnie ma być ponoć dużo naszych znajomych – skomentował Yamaguchi.

– To dlatego, że para młoda jest bardzo związana ze światem siatkarskim – wyjaśnił Akaashi. – Ale i tak mają rozmach. Praktycznie każdy z naszych przyjaciół dostał zaproszenie.

– Bokuto przyjdzie? – zapytał Tadashi, szczerze zainteresowany.

– Tak. Właśnie na niego czekam.

Przez chwilę stali w ciszy i obserwowali coraz to nowych gości, którzy wchodzili do urzędu.

– Szkoda, że para młoda zrezygnowała z tradycyjnego ślubu i zdecydowała się na cywilny – westchnął Yamaguchi z żalem. – Zawsze chciałem zobaczyć tradycyjne stroje ślubne.

– Nie wiem, czy w ich przypadku pozwolono by w ogóle na tradycyjny ślub – skomentował Akaashi.

Yamaguchi westchnął. Niestety, jego przyjaciel ma rację.

Nagle na horyzoncie pojawił się Bokuto. Szedł w ich stronę, uśmiechając się szeroko i energicznie machając ręką.

– Akaaaashi! – krzyknął już z daleka, przyciągając kilka zaciekawionych spojrzeń. – Cześć, Yamaguchi!

– Cześć, Bokuto.

– Witaj, Bokuto-san.

– Co za dzień! – emocjonował się Kotaro. – Kto by pomyślał, że ten typ się w końcu ożeni! Już myślałem, że pozostanie wiecznym kawalerem!

– Naprawdę nie mam pojęcia, na jakiej podstawie wysnułeś tę teorię, Bokuto-san – skomentował Akaashi z westchnieniem.

– Tak jakoś – odpowiedział wesoło Bokuto, w ogóle nie przejmując się sceptycyzmem partnera. – Widzieliście już dziś Oikawę?

– Ja nie. Dopiero przyszedłem – odparł Yamaguchi, wzruszając ramionami.

– Ja tak samo – odparł Keiji beznamiętnie. – Ale to zrozumiałe. To w końcu również jego ważny dzień, więc bez wątpienia jest bardzo zajęty.

– No tak... – przyznał Bokuto, zamyślając się przy tym. – A z Sugawarą się widzieliście?

– O dziwo, tak – przyznał od razu Akaashi. – Rozmawiałem z nim kilkadziesiąt minut temu. Był taki szczęśliwy i rozpromieniony... Potem jednak straciłem go z oczu i nie wiem, gdzie aktualnie przebywa. Wydawał się już być gotowy na uroczystość, więc nie wiem, co go jeszcze zatrzymało.

– Właśnie – wtrącił się Yamaguchi. – Ślub się zaraz zacznie, więc chyba powinniśmy już wejść do środka.

Dwója mężczyzn skinęła mu głową i wspólnie weszli do urzędu. Odnaleźli pustą ławkę i w ciszy zajęli na niej miejsca. Yamaguchi rozejrzał się pobieżnie po sali. Naprawdę było tu wielu jego znajomych. Praktycznie każdy liczący się zawodnik, z którym grali jeszcze jako Karasuno. Aktualny skład reprezentacji Japonii w siatkówce mężczyzn odliczył się niemal co do jednego.

Tadashi zauważył również Oikawę, który czekał już przy urzędniku, który miał dziś udzielać ślubu. Uśmiechał się figlarnie i z zainteresowaniem rozglądał się po sali. Aż biło od niego samozadowolenie i duma.

Niestety, Yamaguchi wciąż nie mógł nigdzie wypatrzyć Sugawary i zaczynał się już powoli martwić. Bo chyba mężczyzna nie zamierza się spóźnić w tak ważnym dniu?!

Piegowaty tak się skupił na rozglądaniu po poszczególnych gościach, że nie zauważył, że do ich ławki dosiadł się Daichi. Drgnął zaskoczony, kiedy go zauważył, ale szybko się opamiętał i postanowił przywitać należycie.

– Witaj, Daichi-san.

– Cześć, Yamaguchi. Coś ty taki zestresowany? – zapytał wyraźnie rozbawiony Sawamura.

– Oh... To dlatego, że nie mogę nigdzie znaleźć Sugawary.

Mina byłego kapitana Karasuno zrzedła i on również uważnie rozejrzał się po sali. Niestety, znajomej szarej czupryny wciąż nie było nigdzie widać.

Upłynęło kilka minut, zanim obiekt ich poszukiwań się odnalazł. Zdyszany Koushi wszedł do urzędu, odnalazł swoich przyjaciół wzrokiem i od razu ruszył w ich kierunku. Yamaguchi już z daleka widział, że jego garnitur jest pomięty, a sam mężczyzna nieudolnie próbuje ułożyć swoje roztrzepane we wszystkie strony włosy.

No nie...

– Wybaczcie spóźnienie – powiedział Suga, kiedy już do niech dołączył.

– Co ci tak długo zajęło? – zapytał Daichi, marszcząc brwi.

Sugawara spłonął rumieńcem, słysząc pytanie i z widocznym na twarzy zakłopotaniem podrapał się palcem wskazującym po policzku.

– Musiałem... Doprowadzić się do porządku – wyznał cicho.

Yamaguchi miał wrażenie, że się przesłyszał. Czyżby Sugawara oraz Oikawa robili to tuż przed ślubem?! Naprawdę wolał o tym nie myśleć... Tak było bezpieczniej dla jego zdrowia psychicznego.

Nagle wszyscy ucichli, została puszczona podniosła muzyka, a do sali weszła panna młoda prowadzona przez swojego ojca. Nakamura Mai już za chwilę miała stać się Iwaizumi Mai.

Para młoda była niewierząca, dlatego właśnie zdecydowali się na wyłącznie ślub cywilny.

Nakamura wyglądała obłędnie. W lekkiej, jasnej sukience przypomniała jakąś mityczną boginię nie z tego świata. Poza tym cała promieniała szczerą radością.

Yamaguchi przeniósł wzrok na Iwizumiego. Mężczyzna wpatrywał się w swoją ukochaną jak w ósmy cud świata. Aż się cieplej robiło na sercu, widząc ich miłość oraz szczęście.

Tuż obok Hajime stał Oikawa, który był jego świadkiem. Szatyn jako jeden z nielicznych wśród gości nie wpatrywał się z podziwem w pannę młodą. Jego spojrzenie skierowane było w zupełnie inną stronę. Yamaguchi podążył za nim i oczywiście zobaczył, że Tooru patrzy się na Sugawarę.

Również uwaga Sugi była skupiona tylko i wyłącznie na argentyńskim siatkarzu. Wpatrywali się w siebie z takim uczuciem, że aż Yamaguchi miał wrażenie, że patrzy na coś bardzo intymnego i przeznaczonego wyłącznie dla ich zakochanej dwójki.

Równie dobrze można by pomyśleć, że to ich ślub, a nie Iwaizumiego oraz Nakamury.

Dla nich nie istniał już nikt inny poza nimi dwoma.

  

KONIEC

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz