Turkusowa wrona

392 34 42
                                    

Drugi dzień mężczyźni chcieli poświęcić na zwiedzanie. Oikawa już ułożył sobie plan, dokąd powinien zabrać swojego gościa. Dlatego teraz pogwizdywał wesoło, przygotowując śniadanie i czekając, aż Sugawara opuści swoją sypialnie. W końcu przyjemny zapach wywabił go do kuchni.

Tooru zapatrzył się na idącego w jego stronę Koushiego, ponieważ miał na sobie koszulkę od niego. Z pod niej nieznacznie wystawały szare spodenki. Szatyn podziwiał ten widok o kilka sekund dłużej niż wypadało. Suga postanowił to uprzejmie zignorować i nie komentować w żaden sposób.

– Co tam gotujesz? – zapytał, sadowiąc się na wysokim krześle.

– Tylko jajecznicę. – Oikawa oderwał wzrok od ud Sugi. – Zjesz?

– Bardzo chętnie.

Śniadanie upłynęło im w miłej atmosferze. Oikawa ekscytował się dzisiejszym dniem i żywiołowo opowiadał o pierwszej z rzeczy, którą chciał dzisiaj pokazać swojemu gościowi.

– Myślę, że ci się bardzo spodoba, skoro lubisz klasyczną architekturę. Chciałem zabrać cię na początek do Recolety. To takie w pewnym sensie wymarłe miasteczko w parku. Jest gęsto zabudowane, głównie unikalnymi grobowcami rodzinnymi z witrażami, zdjęciami, a nawet pojedynczymi meblami. Poza tym Recoleta to bardzo zadbana dzielnica. Znajduje się na niej wiele atrakcji turystycznych takich jak chociażby galerie czy muzea. I jest tam naprawdę bardzo zielono. W końcu to park. A to wszystko w samym sercu Buenos Aires! – szatyn wyrzucał z siebie zdania z taką szybkością, jakby co najmniej coś go goniło. 

– Po takim opisie to się dopiero człowiek ekscytuje. – Suga zaśmiał się krótko. Udzielał mu się entuzjazm Oikawy.

– To jedzmy szybko i w drogę!

Po skończonym posiłku, ubrali się i zjechali windą na parter. Oikawa wziął dziś na siebie obowiązek kierowcy, więc oboje wsiedli do jego samochodu. Nie było jeszcze południa, więc szybko udało im się znaleźć wolne miejsce parkingowe. Potem zaczęło się zwiedzanie. Sugawara zachwycał się na każdym kroku pięknem architektonicznym Argentyny. Sam Oikawa podziwiał wszystko z nieskrywanym zainteresowaniem. Sam jakoś wcześniej nie miał czasu na takie dokładne zwiedzanie. Właściwie to nawet nie przyszło mu to na myśl. Był najzwyczajniej w świecie ignorantem, ale postanowił zignorować tę niemiłą myśl. 

Mężczyźni udali się do jednego z muzeów, a później poszli do restauracji serwującej tradycyjne potrawy argentyńskie. Suga zamówił najostrzejszą potrawę z menu, a później zajadał się nią ze smakiem. Oikawa przyglądał się temu z niedowierzaniem i podziwem zarazem. Sam wolał zamówić sobie coś na słodko.

Później udali się na zwiedzanie cmentarzyska. Koushiego bardzo interesowały takie klimaty, a i Tooru nie nudził się tam. Wymieniali liczne opinie na temat mijanych grobowców.

Na takim spacerze czas zleciał im aż do godziny piętnastej.

– Chciałbym teraz zabrać cię w inne miejsce. Chociaż ten punkt programu ma nieco komediowy charakter – ogłosił Oikawa.

Suga była bardzo ciekawy tego, co wymyślił jego przyjaciel, więc bez protestów dał się zaprowadzić do samochodu.

Wkrótce mężczyźni dotarli na miejsce. Tabliczka przy wejściu głosiła, że właśnie wchodzą do Jardin Japones.

– Oikawa, czy ty zabrałeś mnie do ogrodu japońskiego? – zapytał Sugawara, z niedowierzaniem wpatrując się w znak.

– Bingo!

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz