Sposób na samotność

261 29 9
                                    

Lecieli już wiele godzin, więc nic dziwnego, że Hinatę w końcu dopadło zmęczenie i zasnął w fotelu obok. Sugawara spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko. Był mu naprawdę wdzięczny za to, że zgodził się z nim lecieć aż do Buenos Aires.

Właściwie to wtedy na lotnisku to właśnie Shoyo pomógł mu wyrwać się z pewnego rodzaju apatii i odrętwienia. Potrząsnął nim porządnie za ramiona i zmusił do spojrzenia sobie w oczy. Dopiero wtedy Suga był w stanie powrócić do rzeczywistości.

– Sugawara-san – odezwał się poważnym głosem Hinata. – Nie ma teraz na to czasu. Musisz wziąć się w garść.

Suga wziął wtedy głębszy wdech. Jego przyjaciel miał rację. To że Oikawa odleciał nie oznaczało przecież końca świata. Był wiele tysięcy kilometrów od niego, ale wciąż przecież mieli szansę na rozmowę.

– Co powinienem zrobić? – zapytał głucho Koushi. Wpatrywał się z Hinatę z nadzieją w oczach, jakby ten potrafił znaleźć rozwiązanie na wszystkie jego problemy. Tak w gruncie rzeczy to Shoyo zawsze znajdował jakiś sposób na napotkane trudności. Tak było, kiedy grali jeszcze w Karasuno i tak było również i teraz.

– Niedługo miałem lecieć do Buenos Aires na swój mecz towarzyski – zaczął siatkarz. – Mogę polecieć wcześniej razem z tobą. Dostarczę cię pod same drzwi Oikawy.

Tak naprawdę to Sugawara mógł lecieć tam sam. Był dorosłym człowiekiem i miał już przecież takie doświadczenie za sobą. Cieszył się jednak, że Hinata popchnął go do konkretnego działania i nawet zdecydował się mu towarzyszyć. Czuł się dzięki temu dużo pewniej.

Tak więc decyzja została podjęta, bilety kupione na następny dzień, Sugawara się pobieżnie spakował i mogli lecieć.

Aktualnie byli w podróży już wiele godzin, ale Suga nie potrafił zmusić się do snu. Wiedział, że tak szybciej by mu minął czas, ale niepokojące myśli nie pozwoliły mu zmrużyć oka choćby na chwilę. Wciąż zastanawiał się, co tak właściwie powinien powiedzieć Tooru, kiedy już się spotkają. Tak naprawdę to nie odpowiedział na jego wiadomość, ponieważ chciał porozmawiać osobiście. Przystojny szatyn mógł to jednak odebrać jako dalsze ignorowanie. Bo przecież to Koushi zdecydował jeszcze niedawno, że całkowicie chce się odciąć od drugiego mężczyzny.

Jednak jego bardziej optymistyczna strona wierzyła, że wszystko się jednak ułoży. Bo przecież wszystko było już w porządku, prawda?

Suga westchnął przeciągle i utkwił spojrzenie we własnych dłoniach.

Mimo iż był coraz bliżej Tooru, to jednak tęsknił coraz bardziej. Miał już dość tej samotności. Chciał móc być w końcu u boku swojego ukochanego.

W końcu zmęczenie psychiczne oraz fizyczne dało o sobie znać i Sudze udało się zasnąć. Śniło mu się gwieździste niebo oraz Paul Anka śpiewający Put Your Head On My Shoulder gdzieś w tle.

~*~

Dwójka mężczyzn była w trakcie podróży taksówką do apartamentu Oikawy. Sugawara nerwowo tuptał nogą w miejscu, a Hinata przyglądał się temu z zaniepokojeniem. Martwił się o swojego senpaia i jego aktualny stan ducha. Pierwszy raz widział, jak Suga jest czymś aż tak przejęty, a przecież rozegrali razem wiele emocjonujących meczy.

– Wszystko będzie dobrze, Sugawara-san – Hinata zdecydował się przerwać pełną napięcia ciszę.

– A co jeśli przez ten czas się rozmyślił?

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz